| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Legia Warszawa zakończyła 2020 rok na fotelu lidera PKO Ekstraklasy. Zasłużenie, bo w ostatnich 12 miesiącach była najlepszą drużyną w stawce. Docenić też trzeba postawę Rakowa Częstochowa i Lecha Poznań.
To nie był normalny rok. Wybuch epidemii koronawirusa przerwał sezon 2019/20 w marcu, po 26. kolejce. Ekstraklasa wróciła do gry w końcówce maja, a sezon trwał wyjątkowo długo, do 19 lipca.
Mistrzem Polski została Legia z przewagą trzech punktów nad Lechem i ośmiu nad Piastem. Pandemiczna wiosna należała do Kolejorza, który od 1 stycznia do końca sezonu zdobył 35 punktów w 17 meczach – najwięcej w lidze. Legia w tym okresie uzbierała ich 31, a Piast i Górnik Zabrze po 30.
Za to jesienią Lech zaliczył drastyczny regres formy i wyników. W tym sezonie wygrał tylko z Wartą, Piastem, Lechią i Podbeskidziem. A i tak w tabeli za 2020 rok zajmuje czwarte miejsce ze stratą punktu do Rakowa i Górnika.
Brosz w górę, Probierz w dół
O ile wysokie miejsce równo grającej ekipy Marka Papszuna nie jest niespodzianką, to zaskakiwać może nieco bilans zabrzan. Górnik przez cały rok prezentował stabilną, wysoką formę i to pomimo odejścia latem Igora Angulo, Pawła Bochniewicza czy Szymona Matuszka. W tabeli 2020 roku zajmuje nawet wyższe miejsce, bo ma minimalnie lepszy bilans meczów bezpośrednich z Rakowem (o jedną bramkę, ale to niuans). Praca Marcina Brosza zdecydowanie zasługuje na docenienie.
Drugi zespół, który jesienią doznał zapaści, to Piast. Ale o ile Lech miał fatalne ostatnie tygodnie 2020 roku, to zespół Waldemara Fornalika przede wszystkim bardzo źle zaczął sezon 2020/21, a ostatnio sukcesywnie wraca do żywych. Ale i tak bolesne lato (osiem pierwszych kolejek bez zwycięstwa) odbiło się na pozycji w tabeli rocznej.
Najgorzej od początku roku do końca sezonu punktowali spadkowicze – ŁKS (10 pkt w 17 meczach) i Korona (14), ale już na przykład Arka uzbierała więcej "oczek" (19) niż Cracovia (17). Zresztą, gdyby nie Puchar Polski, Pasy musiałyby zaliczyć cały rok do nieudanych – poza spadkowiczami i beniaminkami gorzej od nich punktowała tylko Wisła Płock. Z kolei Wisła Kraków miała względnie udaną wiosnę (28 pkt w 17 meczach) i nieudaną jesień (14 pkt w 14 meczach).
Złota, wrocławska jesień
Ciekawy przypadek mamy na Dolnym Śląsku. Śląsk Wrocław skończył sezon 2019/20 przed Zagłębiem Lubin. Choć uzbierał tylko punkt więcej (54 do 53), to zajął 5. miejsce, a Miedziowi dopiero 11. To efekt nienormalnego systemu ESA 37. Ale w tym sezonie WKS też jak na razie wyprzedza derbowego rywala – o jeden punkt i dwa miejsca w tabeli.
Za to zarówno wiosną, jak i w całym roku kalendarzowym lepiej punktowało Zagłębie. Licząc kolejki od 1 stycznia do końca sezonu, uzbierało 25 pkt przy 20 Śląska, a licząc cały rok – 47 przy 43 wrocławian. To potwierdza, że zespół Vitezslava Lavicki najlepiej punktuje jesienią i to wtedy zbiera większość ligowych punktów. Wiosna zwykle we Wrocławiu jest mniej przyjemna. Ciekawe, czy podobnie będzie w 2021 roku.
Na koniec dwa słowa o Legii. A właściwie trzy: Legia to Legia. Mimo zawirowań, zmian trenerów, ciągłej rotacji i tradycyjnego kryzysu w eliminacjach europejskich pucharów, stołeczny zespół zwykle punktuje najrówniej i najwięcej w kraju. Nie inaczej było w tym roku.
Tabelę Ekstraklasy za 2020 rok dostarczył niezawodny serwis 90minut.pl.
248 / 248 ✔
— PKO BP Ekstraklasa 😷 (@_Ekstraklasa_) December 20, 2020
W tym wyjątkowym i trudnym roku udało się rozegrać wszystkie zaplanowane mecze #Ekstraklasa. Dziękujemy wszystkim, dzięki którym było to możliwe! 👏 pic.twitter.com/ZAMzbofaw8