| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Z Ekstraklasy do reprezentacji Polski – kiedyś naturalna droga, dziś obserwowana coraz rzadziej. Jerzy Brzęczek rzadko powołuje piłkarzy z polskiej ligi, choć nadal jest w niej kilku graczy, którzy w 2021 roku na pewno będą czekać na telefon od selekcjonera.
Na ostatnim, listopadowym zgrupowaniu reprezentacji spośród 24 zawodników tylko jeden był przedstawicielem PKO Ekstraklasy. To Jakub Moder z Lecha Poznań. Ale i on z Nowym Rokiem przenosi się do angielskiego Brighton. W listopadzie miał też zadebiutować inny lechita, Jakub Kamiński, ale wypadł z kadry z powodu kontuzji.
Przez całą jesień akces do kadry zgłaszał też Tymoteusz Puchacz, ale na razie niech dobrze wykorzysta przerwę w sezonie, wypocznie i wiosną wróci do gry w wyższej formie, a wtedy może przyjdzie pierwsze powołanie. Na to będzie też liczył Alan Czerwiński, który po październikowym debiucie w kadrze wydaje się numerem trzy lub cztery w hierarchii prawych obrońców.
W 14 kolejkach obecnego sezonu ligowego zagrało 92 młodzieżowców. Najwięcej liczbowo w barwach Górnika, Jagiellonii i Stali.
— EkstraStats (@EkstraStats) December 20, 2020
Najwięcej minutowo oczywiście w Lechu.
(14x90=1260). pic.twitter.com/bXON2YpviO
Choć Lech zdecydowanie i najodważniej stawia w lidze na młodych Polaków (zobacz powyższy wykres), to więcej piłkarzy, którzy mogą myśleć o powołaniu do kadry A, znajdziemy w Legii. Michał Karbownik nie powinien porzucać nadziei o wyjeździe na Euro 2020, a Paweł Wszołek, Bartosz Slisz i Bartosz Kapustka – o szansie w którymś ze sparingów. Musieliby jednak wrzucić jeszcze wyższy bieg niż w końcówce tego roku.
– To piłkarz z potencjałem na grę w reprezentacji. Jest doświadczony przez życie, w Warszawie nie pokazał jeszcze 60–70 procent możliwości. (...) On wróci do kadry. Prędzej lub później, ale wróci. Do mistrzostw Europy pozostało niewiele czasu, może być za późno, ale po turnieju będzie już nowe rozdanie – mówi o Kapustce Czesław Michniewicz.
Za to Artur Jędrzejczyk w obecnej formie może już chyba myśleć o sobie jako o byłym reprezentancie Polski. Nie to, co Mateusz Wieteska, który kilka razy ocierał się już o pierwszą kadrę, ale na razie również nie ma co liczyć na powołanie. Musi mocno nad sobą popracować i pewnie liczy, że pomoże mu w tym Michniewicz.
oby. Wietes notuje w Legii ogromny regres. zimowe przygotowania i runda wiosenna z CM to chyba ostatnia szansa, żeby wrócił na właściwe tory i dojrzał jako piłkarz, a nie ciągle szlifował fach elektryka.
— Andrzej Cała (@andrzejcala) December 19, 2020
W lepszej formie jest ostatnio Rafał Pietrzak. Lewy obrońca Lechii ostatnim meczem w tym roku ponownie przypomniał o sobie sztabowi kadry. Choć Arkadiuszowi Recy pewnie nie zagrozi.
Mimo wysokiego miejsca w tabeli Rakowa, Pogoni, Śląska i Górnika, w drużynach tych nie widać piłkarzy, którzy mogliby zbawić kadrę. Przynajmniej na razie, bo 17-letni Kacper Kozłowski na pewno ma potencjał reprezentacyjny. Ale to melodia przyszłości.
Zerkając na dolną połowę tabeli jedynego piłkarza z szansami na powołanie, poza Lechem, dostrzegamy w Gliwicach. I nie jest to Tomasz Jodłowiec, który rozegrał 49 meczów w reprezentacji Polski. Jakub Świerczok wydaje się jedyną nadzieją na Polaka w czołówce klasyfikacji strzelców na koniec sezonu. A jeśli wiosną podtrzyma formę z ostatnich tygodni, to kto wie, może powieka drgnie selekcjonerowi przy jego nazwisku.
I to by było na tyle. Bardzo krótka to lista potencjalnych reprezentantów w Ekstraklasie. Ale zdążyliśmy się już przyzwyczaić do tego, że nasza liga jest drenowana z talentów, a młodzi Polacy, którzy kilka razy prosto kopną piłkę, czem prędzej się wybierają za granicę, ostatnio nawet do Championship i Serie B. I szczerze mówiąc, trudno im się dziwić.