| Piłka nożna / Anglia

Stadion o imieniu Kevin, weganizm i New Age. Poznajcie Forest Green Rovers

Forest Green Rovers – najbardziej zielony klub świata (fot. Getty Images/fgr.co.uk)
Forest Green Rovers – najbardziej zielony klub świata (fot. Getty Images/fgr.co.uk)

Na meczach Forest Green Rovers nie uświadczy się grama mięsa. Ich stadion jest zasilany energią słoneczną, a na klubowym parkingu stoją ładowarki dla samochodów elektrycznych. O murawę dba specjalnie zaprojektowany robot, a o rozwój drużyny specjaliści ze świata sportu i show-biznesu. Dyrektorem kreatywnym jest lider Massive Attack, a udziałowcem piłkarz Arsenalu. Prawdziwym oryginałem jest jednak właściciel. Wyznawca New Age, który dorobił się majątku na odnawialnych źródłach energii. Swoją filozofię przekuł w futbol, tworząc najbardziej zielony zespół świata.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Nigdy nie sądziłem, że będę miał własny klub. Nie myślałem nawet, że będę robił cokolwiek związanego z piłką nożną – mówił niedawno w rozmowie z CNN Dale Vince. – Zobaczyłem jednak, że pobliska drużyna jest w tarapatach. Wiedziałem, ile jej egzystencja znaczy dla lokalnej społeczności. Postanowiłem działać – twierdził. – Pomyślałem, że pomogę jej przetrwać do lata. Wtedy wydawało mi się to słuszne – dodawał...

Sauna i owoce morza. Święta u obcokrajowców z Ekstraklasy

Czytaj też

Wigilia, Boże Narodzenie: jak wyglądają święta obcokrajowców z PKO Ekstraklasy?

Sauna i owoce morza. Święta u obcokrajowców z Ekstraklasy

Vince czuł związek z mieszkańcami hrabstwa Gloucestershire. Bo choć sam urodził się i wychował w nadmorskim Norfolk, to sukcesy zaczął odnosić dopiero po przeprowadzce. Swoją działalność, która w końcu doprowadziła go do ogromnego majątku, zapoczątkował w leżącym nieopodal stadionu Forest Green Rovers miasteczku Stroud. To tam zamontował pierwszą turbinę wiatrową, będącą ucieleśnieniem jego wizji.

O dobro planety starał się dbać od najmłodszych lat, nierzadko idąc na przekór. Jako nastolatek rzucił szkołę, dając się porwać ideologii New Age. Zamieszkał w samochodzie i prowadził koczowniczy tryb życia. Przejechał Wielką Brytanię wzdłuż i wszerz, prąd czerpiąc z prowizorycznego wiatraka...

Pomny własnych doświadczeń zafascynował się źródłami energii odnawialnej. W 1991 roku, mając trzydzieści lat, odwiedził pierwszą farmę wiatrową. Cztery lata później, na wzgórzach Stroud, stawiał już swoją turbinę. Potrzebował elektryczności w starej wojskowej ciężarówce, w której wówczas mieszkał. Nie myślał o tym, by robić biznes. Do szczęścia wystarczała mu wolność i krajobraz pobliskiego Nailsworth, rozpościerający się z jego mobilnego mieszkania.

Zarządzanie samowystarczalną ruchomością wychodziło mu jednak tak dobrze, że postanowił pójść krok dalej. W 1996 roku założył firmę Ecotricity, opierając jej ewentualny sukces na czterdziestometrowej turbinie wiatrowej. Największym tego typu generatorze w Wielkiej Brytanii.

Ryzyko się opłaciło. Vince trafił na podatny grunt, korzystając z coraz większej świadomości społeczeństwa. Zapoczątkował niejako rewolucję energetyczną na Wyspach, zarabiając na tym krocie. W 2009 roku jego majątek wyceniany był na sto milionów funtów. Stać go więc było na to, by rok później wspomóc bankrutujący klub piłkarski, którego stadion tyle razy oglądał przesiadując na wzgórzach Stroud.

Sauna i owoce morza. Święta u obcokrajowców z Ekstraklasy

Czytaj też

Wigilia, Boże Narodzenie: jak wyglądają święta obcokrajowców z PKO Ekstraklasy?

Sauna i owoce morza. Święta u obcokrajowców z Ekstraklasy

Dale Vince, ideologia New Age i turbina wiatrowa (fot. Getty Images)
Dale Vince, ideologia New Age i turbina wiatrowa (fot. Getty Images)

NEW AGE


Filozofia New Age zakłada, że świat jest w głębokim kryzysie, a od upadku uchronić może go tylko zmiana ludzkich przyzwyczajeń. Vince, zafascynowany tym ruchem, swoją przemianę rozpoczął już lata temu. Za sprawą Ecotricity wpłynął też na setki tysięcy ludzi na Wyspach Brytyjskich.

Choć odniósł ogromny sukces, to wciąż było mu mało. Próbował więc sił w polityce, starając się trafić do szerszego grona odbiorców. Bezskutecznie. Z czasem zaczęło docierać do niego, że jeśli chce dalszych zmian, to musi wprowadzić je sam. Potrzebuje do tego jedynie małego skrawka ziemi. Nawet tej nieurodzajnej...

W 2010 roku Forest Green Rovers daleko było do czarnoziemu. Klub był na skraju bankructwa i wisiało nad nim widmo zarządu administracyjnego. Multimilioner, który fortunę zbił patrząc ze wzgórz Stroud na obiekt The Lawn Ground, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Choć początkowo uznał, że wspomoże drużynę tylko do lata, to niedługo potem zauważył potencjał drzemiący we własnym zespole piłkarskim.

Pomyślałem: "a co, jeśli użyjemy futbolu jako nowego źródła komunikacji" – mówił w rozmowie z CNN. – Dzięki prywatnemu klubowi możemy – jako Ecotricity – szerzyć nasze spojrzenie na świat. Możemy zainteresować kibiców tematem globalnego ocieplenia i zachęcać ich do dbania o środowisko – dodawał.

Rozpostarta przed samym sobą wizja spodobała mu się na tyle, że wkrótce stał się nie tylko głównym udziałowcem klubu, ale i jego prezesem. W pierwszych miesiącach pracy zadbał o to, by Forest Green Rovers nie upadło. W kolejnych coraz śmielej wprowadzał swoje pomysły.

Tuż przed sezonem 2011/12 zmienił herb klubu. Tarcza, przypominająca tę wykorzystywaną przez FC Barcelona, została zastąpiona unikatowym logo. Symbolami zespołu stały się lew i jednorożec. – Lew oznacza siłę, a jednorożec dodaje drużynie magicznej symboliki – komentował pomysł właściciela ówczesny trener Forest Green – Dave Hockaday.

Z każdym kolejnym rokiem Vince szedł krok dalej. Zrezygnował z tradycyjnej bieli na koszulkach, zastępując ją jaskrawą zielenią. Kibice nie najlepiej przyjęli tę zmianę, ale nowy szef pozostawał nieugięty. Barwy, które wybrał dla swojej drużyny były bowiem oficjalnymi kolorami Ecotricity.

Z czasem ewoluowały też same stroje. Standardowe dwukolorowe pasy zostały zastąpione wzorem inspirowanym umaszczeniem zebr. Trzeci komplet został za to zaprojektowany we współpracy z organizacją Sea Shepherd, działającą na rzecz ochrony mórz i oceanów.



Dbałość o środowisko stała się jednym z głównych filarów Forest Green. Nowe koszulki musiały więc spełniać szereg wymogów. Nie mogąc znaleźć odpowiedniego producenta sprzętu, klub zdecydował się na kooperację z firmą PlayerLayer. Efektem wspólnych działań były trykoty w połowie wykonane z przetworzonego plastiku, a w połowie z węgla drzewnego z bambusa.



Choć ingerowanie w ponad stuletnią historię klubu nie podobało się większości fanów, to pozostałe akcje Forest Green Rovers przekonywały ich do właściciela. Tym bardziej, że ten coraz mocniej wspierał lokalną społeczność.

W szkołach w hrabstwie Gloucestershire zainicjował programy nauczające o ekologii, ochronie środowiska i odnawialnych źródłach energii. Propagował też zdrowy tryb życia, pokazując najmłodszym wartości płynące ze sportu i ze zbilansowanej diety.

Czterystu trzecioklasistów co roku mogło też liczyć na darmowe koszulki i bilety na mecze. W okolicznych podstawówkach zwerbowano również klubowych ambasadorów, którzy informowali nie tylko o nadchodzących spotkaniach, ale i o ideach Forest Green.

Zespół inspiruje dzieci, pokazując przy tym potęgę sportu. Dzięki futbolowi możemy nauczyć je czegoś o przyszłości naszej planety – twierdził Mark Davis, nauczyciel wychowania fizycznego w szkole podstawowej w Nailsworth. – Każdy klub w kraju mógł to zrobić, a jednak zdecydowało się na to dopiero Forest Green – powiedział były piłkarz klubu, Alex Sykes. – Żałuję, że gdy byłem w zespole, nie poświęcano temu uwagi – dodał rekordzista pod względem występów w barwach Rovers.

Za jego czasów w ekipie z Nailsworth nie tylko nie rozprawiało się o globalnym ociepleniu, ale i nie grało się tak dobrze w piłkę. Rządy Vince'a zmieniły strategię klubu o 180 stopni, wpływając także na boiskową postawę zawodników.

Do 2010 roku Forest Green Rovers tylko dwa razy było w górnej części tabeli National League. Po przejęciu zespołu przez Vince'a trzykrotnie kończyło sezon w pierwszej dziesiątce, a w 2015 roku awansowało do play-offów o awans na szczebel centralny. Choć przegrało zarówno ten, jak i następny finał, to w myśl zasady do trzech razy sztuka – w 2017 roku, po raz pierwszy w historii – awansowało do English Football League.

Gracze Forest Green Rovers świętujący awans do EFL (fot. Getty Images)
Gracze Forest Green Rovers świętujący awans do EFL (fot. Getty Images)
Dieta bezglutenowa i boks. Sekret formy Bednarka

Czytaj też

Jan Bednarek (fot. Getty Images)

Dieta bezglutenowa i boks. Sekret formy Bednarka

NIE MA FUTBOLU BEZ KORTYZOLU


Słuchajcie tego, wy w Cheltenham, Swindon, czy Newport, w przyszłym sezonie będziecie jeść hummus! Forest Green Rovers awansowało do Football League! – wykrzykiwał Bob Hunt, komentujący dla BBC zwycięstwo Forest Green nad Tranmere Rovers w finałach play-offów w 2017 roku.

Jego komentarz nie był bezpodstawny. W 2015 roku zespół z Nailsworth przeszedł bowiem najważniejszą reformę. Został pierwszym na świecie w pełni wegańskim klubem. Na stadionie zakazano sprzedaży mięsa i produktów odzwierzęcych. Kibice w stadionowej kantynie mogli posilić się wyłącznie daniami jarskimi.

Podobnie zresztą jak piłkarze, którzy podczas wspólnych posiłków nie mogli jeść mięsa. Nikt nie zabraniał im tego w wolnym czasie, ale przekaz płynący z góry był jednoznaczny – lepiej, żebyście tego nie robili.

Uważamy w klubie, że zawodowi sportowcy nie powinni jeść produktów odzwierzęcych – wyjaśniał Vince. – Przede wszystkim powinni zrezygnować z czerwonego mięsa. Rozmawialiśmy o tym z zawodnikami. Przedstawiliśmy im badania i wyjaśniliśmy, dlaczego warto się na to zdecydować – ciągnął. – Wzrost energii, siły i większa odporność na urazy szybko ich do tego przekonały – zakończył.

Wielu graczy Forest Green Rovers dietę wegańską zaczęło stosować więc poza klubem. Wpływ na to miał także kucharz zespołu, Jade Crawford. – Pokazałem im, jak pyszne może być jedzenie bezmięsne – mówił. – Każdy z nich chce być coraz lepszym sportowcem, a przy tym jeść smacznie. U nas może to zrobić – dodawał.

Na nudę w jadłospisie nie można narzekać. Klubowe menu zmienia się co tydzień. Piłkarze, jak i kibice, mogą liczyć na wegetariańskie burgery, wegańskie fajitas, czy frytki z batatów. Największą popularnością cieszą się jednak ciasta z popularnym na Wyspach substytutem mięsa – Quorn.

Pożywienie oparte na roślinach jest znacznie szybciej przyswajane przez ludzki organizm, a co za tym idzie – lepiej trawione. To kluczowe, jeśli jesteś zawodowym sportowcem – zachwalał weganizm klubowy dietetyk, Tom Heulin.

To nie dbałość o zdrowie zawodników była jednak głównym powodem, dla którego ze stadionu wycofano mięso. Sektor hodowlany odpowiada za produkcję blisko piętnastu procent gazów cieplarnianych. Te, ulatniając się do atmosfery, ułatwiają przepuszczanie promieniowania słonecznego, co wydatnie wpływa na ocieplenie klimatu.

Gdy grasz w piłkę, to zazwyczaj żywisz się wyłącznie kurczakiem i jajkami – mówił Joe Mills. – Jeśli jednak możesz zrobić coś, by opuszczając tę planetę pozostawić ją w lepszym stanie, niż ją zastałeś, to dlaczego tego nie zrobić? – powiedział były już zawodnik Forest Green.

Choć piłkarze przyjęli nowe zasady dość entuzjastycznie, to kibicom nie przyszło to z łatwością. Większość z nich ubolewała nad tym, że na stadionie nie może zjeść tradycyjnego brytyjskiego posiłku. Wprowadzone przez Vince'a zakazy zniechęciły nawet niektórych z nich do przychodzenia na mecze.

Bezmięsne posiłki, pośrednio, wprowadzone zostały także z myślą o widzach. Wiele zwierząt, szczególnie z hodowli przemysłowych, ma podwyższony poziom kortyzolu. Stres przedubojowy wpływa na jakość mięsa, znacząco utrudniając jego przyjmowanie przez ludzki organizm. To prowadzić może do wielu schorzeń, w tym do nadciśnienia.

A tego kibice piłkarscy powinni się wystrzegać. Tym bardziej, że w trakcie meczów sami wytwarzają ogromne pokłady hormonu stresu. Według badań dr Marthy Newson z Uniwersytetu w Oksfordzie najbardziej zagorzali fani emocjonują się tak mocno, że balansują na granicy ataku serca.

Dieta bezglutenowa i boks. Sekret formy Bednarka

Czytaj też

Jan Bednarek (fot. Getty Images)

Dieta bezglutenowa i boks. Sekret formy Bednarka

Wegański burger (fot. Getty Images)
Wegański burger (fot. Getty Images)
Od pizzy po sałatki. Wielka ewolucja w diecie Messiego

Czytaj też

Leo Messi przy grillu (L, góra) i z herbatą (L, dół) oraz w meczu Barcelony (P) (fot. INSTAGRAM/Getty)

Od pizzy po sałatki. Wielka ewolucja w diecie Messiego

KEVIN SAM W LESIE


Przykładem dla wielu sympatyków Forest Green może być Adam Witchell – klubowy groundsman. Choć nie jest zawodowym sportowcem, to dietę wegańską zaadaptował równie szybko, co piłkarze. – Nigdy nie jadłem bezmięsnych posiłków, a teraz cała moja rodzina przeszła na weganizm – twierdził Witchell.

Specjalista od murawy poszedł nawet krok dalej. Za sprawą Vince'a zafascynował się tematem ochrony środowiska i zmienił wszystkie swoje przyzwyczajenia. – To niebywałe, jak można się rozwinąć, podążając za takim liderem, jak Dale (Vince – przyp. red.). Zacząłem się nawet zastanawiać, w jakim stanie pozostawię planetę moim małym dzieciom – mówił. – Już dziś segreguję wszystkie śmieci, staram się ograniczyć wydzielanie dwutlenku węgla, a nawet jeżdżę samochodem elektrycznym – dodawał.

Zostawiając auto na klubowym parkingu Witchell może podłączyć je do ładowania. FGR przygotowało bowiem specjalne stacje dla wszystkich tych, którzy na mecze przyjeżdżają pojazdami bezspalinowymi. Autobusem napędzanym energią elektryczną poruszają się także piłkarze.

Vince'owi zależy na ograniczeniu spalania paliw kopalnych. Witchell, dbając o płytę boiska, nie używa więc typowej kosiarki. Za strzyżenie murawy odpowiedzialny jest specjalnie skonstruowany do tego robot, czerpiący energię z paneli słonecznych.



W Nailsworth nie marnuje się także deszczówki. Gdy opady są zbyt obfite, woda spływa drenażem do specjalnych zbiorników, by mogła być ponownie wykorzystana do irygacji. Trawa nawożona jest wyłącznie w sposób naturalny. To zmusza Witchella i jego współpracowników do wzmożonej pracy. Pielenie chwastów i przygotowywanie płyty do nadchodzących meczów nierzadko zajmuje im cały tydzień.

Od pizzy po sałatki. Wielka ewolucja w diecie Messiego

Czytaj też

Leo Messi przy grillu (L, góra) i z herbatą (L, dół) oraz w meczu Barcelony (P) (fot. INSTAGRAM/Getty)

Od pizzy po sałatki. Wielka ewolucja w diecie Messiego

Ładowarki dla samochodów elektrycznych i naturalna murawa (fot. Getty Images)
Ładowarki dla samochodów elektrycznych i naturalna murawa (fot. Getty Images)

Chemikaliów nie uświadczy się nie tylko na boisku, ale i na samym stadionie. Wszystkie środki czystości muszą mieć organiczny skład. Sam obiekt ma być bowiem wizytówką klubu. Jest napędzany odnawialnymi źródłami energii, a dookoła niego posadzono drzewa i krzewy, mające służyć lokalnej faunie.

Władze Forest Green są świadome oryginalności ich stadionu. Pod koniec 2020 roku, wraz ze sponsorem klubu – firmą innocent, produkującą wegańskie smoothie – zorganizowały konkurs na najlepszą nazwę dla obiektu.

W głosowaniu na Twitterze kibice mogli wybrać spośród czterech z nich – innocent Sustadium, innocent New Lawn, innocent Fruit Bowl i... Kevin. Wśród internautów wygrała oczywiście ostatnia opcja. Bo stadion którego klubu na świecie, nazywa się po prostu Kevin?



Ostatnie słowo należało jednak do karnetowiczów. Dawne The New Lawn nie zostało więc Kevinem, tylko innocent New Lawn. Tym razem wygrała tradycja.

Ta może być jednak nad wyraz krótka. The New Lawn został zbudowany w 2006 roku, a niespełna piętnaście lat później przeznaczono go do wyburzenia. Jego miejsce ma zająć osiemdziesiąt ekologicznych domków.

Za ich budowę odpowiadać ma oczywiście Vince. Tak samo, jak za postawienie jednego z najbardziej nietypowych obiektów sportowych na świecie. – Nowy stadion ma być wykonany wyłącznie z drewna – zapowiedział właściciel Forest Green Rovers.

Przez to może wyglądać trochę jak żebra prehistorycznego stworzenia, albo jakiś latający obiekt – żartował Vince. – W jego okolicy ma powstać park, w którym zasadzone zostanie pięćset drzew i ponad półtorej kilometra żywopłotu. Ma być zielono – kontynuował. – To będzie najbardziej zielony stadion świata od czasów, gdy starożytni Rzymianie wynaleźli beton – zakończył.

Dookoła nowego obiektu ma powstać ogromny ośrodek treningowy, a także centrum technologiczno-badawcze dla naukowców pracujących nad źródłami energii odnawialnej. Drewniany stadion ekipy z Nailsworth ma mieć pięć tysięcy miejsc. W grudniu 2019 roku wydano zgodę na jego budowę.

Hamilton przechodzi na weganizm. "Nie chcę mieć raka i chorób serca"

Czytaj też

Lewis Hamilton (fot. Getty Images)

Hamilton przechodzi na weganizm. "Nie chcę mieć raka i chorób serca"

GWIAZDY


Choć plany są już gotowe, to do ich realizacji wciąż jest daleko. Podobnie, jak do spełnienia mocarstwowych dążeń Vince'a. Bo gdy nowy obiekt powstanie, to raczej nie zagrają na nim gwiazdy światowego formatu.

Te, zamiast na boisku, z pewnością zjawią się za to w loży właściciela. Już teraz dyrektorem kreatywnym Forest Green jest lider grupy Massive AttackRobert Del Naja, znany po prostu jako "3D".



Obaj uwielbiamy pracować do granic możliwości i poznawać nowe sposoby robienia starych rzeczy – mówił o artyście Vince. – Jestem fanem dzieł Roba. Są angażujące, innowacyjne i skoncentrowane na zmianach klimatycznych. On sam idealnie pasuje więc do FGR. Ta współpraca to dobry kierunek nie tylko dla naszego klubu, ale i dla futbolu – dodawał właściciel Rovers.

Kluby piłkarskie mają problem z angażowaniem kibiców w trudne tematy. Dlatego to, co robi Dale i FGR, tak mocno do mnie trafiło. Żaden inny zespół nie informuje o zmianach klimatycznych tak wielkiej widowni – mówił Del Naja. – Przedyskutowaliśmy już nasze pierwsze pomysły. Postaram się zrobić wszystko, by zwiększyć świadomość widzów i pokazać, że da się żyć inaczej – dodał "3D".

Zafascynowany projektem Forest Green jest także Paul McCartney. Legendarny muzyk jest wegetarianinem już od lat siedemdziesiątych. – Powodzenia dla FGR, które poczyniło kolejny krok naprzód, stając się pierwszym wegańskim klubem na świecie – gratulował w 2015 roku. – To wspaniałe, że drużyna piłkarska porusza tak ważne tematy i nakłania do rezygnowania z jedzenia mięsa – dodawał były gwiazdor "The Beatles".

Z Vincem zgadzają się jednak nie tylko gwiazdy muzyki, ale i sportu. Już na początku działalności wsparł go Neil Robinson, będący pierwszym weganinem wśród brytyjskich piłkarzy zawodowych. W ostatnich latach dołączył do niego Hector Bellerin.

Obrońca Arsenalu w 2016 roku zrezygnował z jedzenia mięsa i produktów odzwierzęcych. Żywo interesuje się ochroną środowiska i walką o prawa zwierząt. Niedawno zorganizował akcję posadzenia sześćdziesięciu tysięcy drzew w Amazonii. – Dale (Vince – przyp. red.) zrewolucjonizował ten klub. Są wegańscy, proekologiczni i nie wydzielają dwutlenku węgla – zachwalał Hiszpan.

FGR jest przykładem jak powinno prowadzić się klub piłkarski w obecnych czasach. Dlatego też zdecydowałem, że chcę być częścią tego projektu – dodał gwiazdor Premier League, który został drugim największym udziałowcem klubu. – Wiele osób uważa, że nie da się już rozwiązać problemów świata. FGR pokazuje jednak, że już teraz można zrobić wiele – mówił.

Gdy pierwszy raz grałem z Forest Green (w 2014 roku), wiedziałem tylko tyle, że czeka mnie długa podróż z Londynu. Gdy jednak dowiedziałem się więcej, czułem, że muszę spotkać tych ludzi i stać się częścią ich projektu – wspominał Bellerin.

Z nowej współpracy zadowolony jest też Vince. – Podoba mi się podejście Hectora. Jego postawa i rzeczy, które próbuje zmienić samemu. Jego działania mają sens – chwalił Hiszpana właściciel FGR.

Hamilton przechodzi na weganizm. "Nie chcę mieć raka i chorób serca"

Czytaj też

Lewis Hamilton (fot. Getty Images)

Hamilton przechodzi na weganizm. "Nie chcę mieć raka i chorób serca"

Hector Bellerin i Robert Del Naja (fot. Getty Images)
Hector Bellerin i Robert Del Naja (fot. Getty Images)
Wegańska dieta, elektryczne auta. Klub nagrodzony przez ONZ

Czytaj też

Stadion Forest Green Rovers (fot. Getty Images)

Wegańska dieta, elektryczne auta. Klub nagrodzony przez ONZ

BIZNES JEST BIZNES


Dwaj najwięksi udziałowcy są do siebie podobni. Biorą sprawy w swoje ręce i wykazują inicjatywę. To Vince zapracował na sukcesy Forest Green Rovers. W 2015 roku klub został pierwszym w historii w pełni wegańskim zespołem, a dwa lata później stał się instytucją neutralną węglowo. FIFA uznała go za najbardziej zieloną drużynę świata, a ONZ przyznało mu nagrodę "Momentum of Change".

Większość kibiców dostrzegła pozytywne zmiany, nie doszukując się drugiego dna. Część zrezygnowała jednak z kibicowania lokalnemu klubowi, pogardliwie nazywając go Dale Vince F.C. Ich zdaniem, dookoła zespołu, zbyt dużo jest ideologii właściciela, a zbyt mało dawnej swojskości.

Niewiele pozostało bowiem z historii Forest Green Rovers. Od 2010 roku zmieniono herb, tradycyjne barwy, a także nazwę stadionu. Przeprowadzono szereg modyfikacji wizualnych, mających nadać klubowi stylistykę firmy Ecotricity. Bo choć na pierwszy rzut oka dookoła obiektu powiewają brytyjskie flagi, to przy bliższym spojrzeniu widać, że zieleń i czerń wypiera na nich czerwień i granat. Na drzewcach wiszą sztandary spółki Vince'a.

Wegańska dieta, elektryczne auta. Klub nagrodzony przez ONZ

Czytaj też

Stadion Forest Green Rovers (fot. Getty Images)

Wegańska dieta, elektryczne auta. Klub nagrodzony przez ONZ

Krzesełka na obiekcie The New Lawn (fot. Getty Images)
Krzesełka na obiekcie The New Lawn (fot. Getty Images)
Apokalipsa według Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk apeluje

Czytaj też

Lewis Hamilton (fot. Getty)

Apokalipsa według Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk apeluje

Vince zachowuje się jak kaznodzieja, a jego klub stał się machiną propagandową jego wegańskiej ideologii – mówiła jedna z fanek, która nie przychodzi już na New Lawn. Jest zniechęcona otoczką. Woli wybrać się na mecz wyjazdowy, gdzie przynajmniej może zjeść bekon.

Ludzi denerwuje to, gdy ktoś pokazuje im inną drogę – odpowiadał na zarzuty Vince. – Jesteśmy jednak tego świadomi. Dlatego nie zmuszamy nikogo do przejścia na weganizm, a jedynie edukujemy. Jedyne co możemy robić, to starać się trafić do ludzi, którzy tego chcą – ciągnął. – Jak na razie się nam to udaje. Na każdego straconego fana zyskujemy dziesięciu nowych. Nasza średnia frekwencja jest najwyższa w historii – dodawał w rozmowie z CNN.

Bezmięsne menu na stadionie nie jest więc jedynym problemem. Lokalnych kibiców zniechęca takie podejście. Na miejsce każdego z nich znajdzie się bowiem kilkunastu nowych chętnych. Niekoniecznie z Nailsworth, ale może z Bristolu czy z Gloucester...

To właśnie przy odcinku autostrady łączącej te dwa miasta ma powstać nowy obiekt Forest Green Rovers. Przeprowadzka na drewniany stadion ma być jednak tylko początkiem drogi. Klub, w najbliższej przyszłości, może zostać całkowicie przeniesiony do innego miasta.

Vince jest znakomitym biznesmenem i wie, że w Nailsworth osiągnął już wszystko. Cały świat usłyszał o klubie z pięciotysięcznego miasteczka. By wskoczyć na wyższy poziom, także sportowy, potrzebna mu jest jednak większa widownia. Taka, jak w ponad 25 razy liczniejszym Gloucester.

Choć do przenosin do większego miasta wciąż jest daleko, to FGR buduje już bazę potencjalnych kibiców. Akcje promocyjne klubu docierają nie tylko do uczniów z Nailsworth, ale z całego hrabstwa Gloucestershire. Tak samo, jak darmowe koszulki piłkarskie.

Te nie są jedynie gestem dobroci ze strony Vince'a, a sprytnie zaplanowaną akcją marketingową. Zgodnie z wynikami badań większość dzieci właśnie w trzeciej klasie szkoły podstawowej wybiera drużynę, której będzie wierna. FGR ma nadzieję, że będą to oni.

Vince, dzięki własnemu klubowi piłkarskiemu, promuje więc nie tylko swoją ideologię, ale i związaną z nią firmę. Forest Green Rovers staje się drużyną przyzakładową Ecotricity. Taką jak te w Sochaux, czy Wolfsburgu. Zamiast samochodów reklamuje jednak turbiny wiatrowe.

Choć jest sprawną machiną marketingową spółki właściciela, to zwraca też uwagę na palące problemy. – Mamy dziesięć lat by ocalić świat. Nie możemy udawać, że jest inaczej – uważa Vince. – Mamy odnawialne źródła energii. Możemy zelektryfikować transport, zrezygnować z jedzenia mięsa i zastąpić je warzywami. Jeśli wszyscy zaczniemy to robić, to wspólnie rozwiążemy nasz problem – zakończył. Forest Green Rovers już poszło za przykładem właściciela. Teraz zrobi wszystko, by naśladowców było jak najwięcej...

Apokalipsa według Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk apeluje

Czytaj też

Lewis Hamilton (fot. Getty)

Apokalipsa według Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk apeluje

60 kilometrów pieszo, aby zobaczyć mecz! Nagroda FIFA dla brazylijskiego fana
FIFA Fan Award (fot. TVP)
60 kilometrów pieszo, aby zobaczyć mecz! Nagroda FIFA dla brazylijskiego fana

Zobacz też
To może być hit! Gwiazda Premier League chce do Manchesteru
Bryan Mbeumo i Yoane Wissa (fot. Getty Images)

To może być hit! Gwiazda Premier League chce do Manchesteru

| Piłka nożna / Anglia 
Hit transferowy potwierdzony! Manchester ogłosił pierwsze wzmocnienie
Piłkarze Manchesteru United (fot. Getty Images)

Hit transferowy potwierdzony! Manchester ogłosił pierwsze wzmocnienie

| Piłka nożna / Anglia 
Samochód wjechał w tłum kibiców. Są nowe informacje
Poszkodowani kibice Liverpoolu (fot. Getty)

Samochód wjechał w tłum kibiców. Są nowe informacje

| Piłka nożna / Anglia 
Tragiczne sceny w Liverpoolu. Samochód wjechał w kibiców!
Samochód wjechał w grupę ludzi w Liverpoolu (fot. Getty)

Tragiczne sceny w Liverpoolu. Samochód wjechał w kibiców!

| Piłka nożna / Anglia 
Fabiański wyróżniony po ostatnim meczu w WHU. "Najlepszy..."
Łukasz Fabiański (fot. Getty Images)

Fabiański wyróżniony po ostatnim meczu w WHU. "Najlepszy..."

| Piłka nożna / Anglia 
Chelsea wraca do Ligi Mistrzów! Kontrowersja w meczu Aston Villi
Chelsea ma jeszcze przed sobą finał Ligi Konferencji, ale już teraz wiadomo, że w przyszłym sezonie zagra w Lidze Mistrzów (fot. Getty)

Chelsea wraca do Ligi Mistrzów! Kontrowersja w meczu Aston Villi

| Piłka nożna / Anglia 
Gol wart... 170 mln! 19-latek dał awans do Premier League
19-letni Tom Watson (na zdjęciu pierwszy z prawej) został bohaterem Sunderlandu (fot. Getty Images)

Gol wart... 170 mln! 19-latek dał awans do Premier League

| Piłka nożna / Anglia 
Piłkarz, aktor i... karateka. Niechlubna historia Cantony
Eric Cantona – geniusz czy wariat? (fot. Getty Images)

Piłkarz, aktor i... karateka. Niechlubna historia Cantony

| Piłka nożna / Anglia 
Dziesięć klubów z jednej ligi w pucharach? To może się zdarzyć!
Tottenham lub Manchester United zagrają w Lidze Mistrzów (fot. Getty).

Dziesięć klubów z jednej ligi w pucharach? To może się zdarzyć!

| Piłka nożna / Anglia 
Manchester pożegnał De Bruyne! Ostatni mecz na stadionie City [WIDEO]
Kevin De Bruyne (fot. Getty Images)

Manchester pożegnał De Bruyne! Ostatni mecz na stadionie City [WIDEO]

| Piłka nożna / Anglia 
Polecane
Najnowsze
Euro U21 szansą dla Polaka. Po turnieju czeka go transfer
polecamy
Euro U21 szansą dla Polaka. Po turnieju czeka go transfer
Przemysław Chlebicki
Przemysław Chlebicki
| Piłka nożna / Reprezentacja U21 
Mateusz Łęgowski (fot. Getty Images)
Świetne wieści dla reprezentacji Polski! Probierz czekał na to od początku zgrupowania
Reprezentacja Polski trenuje na obiektach GKS-u Katowice przed meczami z Mołdawią i Finlandią (fot: PAP)
Świetne wieści dla reprezentacji Polski! Probierz czekał na to od początku zgrupowania
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
Niemcy – Portugalia: kiedy i gdzie oglądać półfinał Ligi Narodów?
Niemcy – Portugalia: kiedy i gdzie oglądać półfinał Ligi Narodów? (fot. Getty)
Niemcy – Portugalia: kiedy i gdzie oglądać półfinał Ligi Narodów?
| Piłka nożna 
Sabalenka już w półfinale. Pokonała... "koszmar" Igi
Aryna Sabalenka w akcji (fot. Getty)
pilne
Sabalenka już w półfinale. Pokonała... "koszmar" Igi
| Tenis / Wielki Szlem 
Potwierdzamy! Pierwsze takie zawody w Polsce od dziewięciu lat
Dawid Kubacki (fot. PAP/Grzegorz Momot)
tylko u nas
Potwierdzamy! Pierwsze takie zawody w Polsce od dziewięciu lat
fot. TVP
Mateusz Leleń
Polska – Rumunia: kiedy i gdzie oglądać mecz Ligi Narodów kobiet?
Transmisja meczu Polska – Rumunia w TVP. Kiedy i gdzie oglądać spotkanie? (fot. Getty Images)
Polska – Rumunia: kiedy i gdzie oglądać mecz Ligi Narodów kobiet?
| Piłka nożna / Reprezentacja kobiet 
Kolejne głośne odejście z klubu. Ważna postać żegna się po siedmiu latach
W Pogoni Grodzisk Mazowiecki doszło do prawdziwej rewolucji (fot. Pogoń Grodzisk Mazowiecki).
tylko u nas
Kolejne głośne odejście z klubu. Ważna postać żegna się po siedmiu latach
Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
Do góry