Leeds United przełamało niemoc i zgarnęło ważne trzy punkty w starciu z Burnley. Przewaga superbeniaminka była widoczna przez większość meczu, w którym 66 minut rozegrał Mateusz Klich.
PRZED MECZEM
Zespół Mateusza Klicha zajmował odległe, 16. miejsce w tabeli Premier League. Niedaleko zespołu Burnley, który broni się przed spadkiem. Leeds nieco spuściło z tonu w porównaniu do sytuacji z początku sezonu, a Burnley zdobyło 8 punktów w pięciu ostatnich meczach. Spotkanie było więc ważne dla obu zespołów
JAK PRZEBIEGAŁ MECZ
Pierwsza odsłona spotkania przebiegała pod dyktando gospodarzy, którzy wyszli na prowadzenie już w piątej minucie meczu. Nick Pope sfaulował w polu karnym Patricka Bamforda, który osobiście wymierzył sprawiedliwość otwierając wynik spotkania. Była to dla niego ósma bramka w trwającym sezonie Premier League.
Do gwizdka obwieszczającego przerwę Leeds było wyraźnie stroną dominującą. Gospodarze mieli aż siedem sytuacji bramkowych, jednak bezskutecznie. To, co rzucało się w oczy, to problemy z murawą, które sprawiły niemałe kłopoty piłkarzom obu drużyn.
Sean Dyche z całą pewnością dał znać o swoim niezadowoleniu, więc na drugą połowę piłkarze Burnley wyszli z dużo większą motywacją. Prezentowali się dużo lepiej. Później jednak Leeds odzyskało panowanie nad przebiegiem spotkania i zaczęło wyprowadzać groźne kontrataki. Wynik spotkania nie uległ jednak zmianie i dzięki zwycięstwu nad Burnley Leeds wskoczyło do górnej stawki Premier League.
JAK PADŁ GOL
1:0 (5') Patrick Bamford wpadł w pole karne gości, ale został nieprzepisowo zatrzymany przez Nicka Pope'a. Osobiście podszedł do "jedenastki" i ustalił wynik spotkania na 1:0.
JAK MOGŁY PAŚĆ GOLE?
41' Raphinha dosięgnął odbitej piłki w rogu pola karnego i posłał mocny strzał w dolny narożnik bramki, ale Pope ponownie dał znać o swojej klasie
70' Pablo Hernandez wyszedł na sytuację sam na sam, ale broniący bramki Burnley Nick Pope zachował czujność i sparował strzał na aut bramkowy.
74' Ashley Barnes miał wyjątkową okazję do wyrównania. Uderzył z woleja w kierunku prawej strony bramki, ale Illan Meslier uchronił gospodarzy przed utratą bramki.
Mateusz Klich - ocena redakcji 7
Był aktywny, akcje gospodarzy często przez niego przechodziły. Oddał kilka strzałów z dystansu, które jednak nie odnalazły drogi do siatki. Na początku drugiej połowy jego strata zaowocowała dobrą okazją Ashleya Westwooda, ale zawodnicy Burnley byli nieskuteczni. Poza tym brak rażących błędów, więc jako, że zwycięzców się nie sądzi, można uznać że zaliczył przyzwoity występ. Zszedł z boiska w 66. minucie.