Adam Małysz przekazał najświeższe doniesienia ws. negatywnego testu Klemensa Murańki na obecność koronawirusa. – Składamy oficjalny protest. Pomagają nam premier i ministerstwo sportu, więc na pewno nie zostawimy tego bez echa. Organizatorzy poczują, co to jest Polska i że to nasz sport zimowy – powiedział w TVP Info.
Po negatywnym wyniku testu Klemensa Murańki Polacy nie zamierzają się poddawać. Chcą walczyć o prawo startu naszych reprezentantów we wtorkowym konkursie w Oberstdorfie. – Składamy oficjalny protest – zapowiada Adam Małysz.
– Zbyt szybko wszystko się dzieje, żeby ktoś nam odpowiedział. Już nawet premier się tym zainteresował, także ministerstwo sportu. Na pewno nie zostawimy tego bez echa. Poczują, co to jest Polska i że skoki to nasz zimowy sport narodowy. Nie można robić takich rzeczy, że cała kadra jest odizolowana. Oni mogą w tej chwili normalnie chodzić na stołówkę, jeść, bo nie dostali od niemieckiego sanepidu żadnego zakazu – powiedział legendarny skoczek.
W podobnym tonie wypowiadał się też prezes PZN Apoloniusz Tajner. Zarówno on, jak i Małysz, domagają się dopuszczenia Polaków do startu. Na razie, trudno powiedzieć, czy oznaczałoby to powtórzenie kwalifikacji.
– Nie wiem, czy jutro rano. Na pewno jest szansa, żeby kwalifikacje odbyły się zamiast serii próbnej albo nasi zawodnicy zostaną dopuszczeni bez kwalifikacji i wystartuje 57 skoczków bez systemu KO, tylko normalnie. Mamy nadzieję, że tak się stanie. Zobaczymy, co zdecyduje FIS i organizatorzy – wyjaśnił Małysz.