Zagrali 34 z możliwych 35 legów, a w ostatnim na koniec musieli trafić w podwójną jedynkę. Krzysztof Ratajski wraz z Gabrielem Clemensem stworzyli wielkie widowisko w czwartej rundzie mistrzostw świata w darcie. Wygrał je "Polski Orzeł", dzięki czemu po raz pierwszy zagra w ćwierćfinale najważniejszej imprezy roku. "Obaj zawodnicy pokazali, jak bardzo rozwinął się dart na Starym Kontynencie" – podkreślono w brytyjskich mediach.
W dwóch poprzednich spotkaniach Krzysztof Ratajski nie stracił nawet seta. Tym razem trzymał w napięciu aż do ostatniej lotki. Ta w piątym legu siódmego seta nie chciała nadejść. W końcu jednak udało się trafić w podwójną jedynkę. – Ostatni leg był okropny, naprawdę fatalny. Nie wiem, ile mieliśmy lotek meczowych. To było szaleństwo. To chyba pierwszy raz, kiedy wygrałem tak wyrównane spotkanie. Zazwyczaj nie miałem szczęścia. Zawsze przegrywałem takie mecze, ale dziś szczęście mi dopisało – przyznał po pojedynku "Polski Orzeł".
Kiedy ostatni raz Oscara otrzymał horror❓�� W roli głównej Krzysztof Ratajski ������ #rzutkitarczarodzina #tvpsport pic.twitter.com/jYrG3p9R3o
— TVP SPORT (@sport_tvppl) December 29, 2020