| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Cracovia przeprowadziła tradycyjny trening noworoczny, podczas którego pokonała Cracovię II 6:1 (2:1). Pierwszą bramkę w roku zdobył jednak sensacyjnie... gracz rezerw – Michał Wiśniewski. Prawdopodobnie sam był zdziwiony.
Zgodnie z tradycją 1 stycznia piłkarze Cracovii rozegrali mecz przeciwko klubowym rezerwom. Niecodzienne składy ustalili sami zawodnicy. Bramkarz Karol Niemczycki wystąpił jako "dziewiątka", a między słupkami stanął obrońca Dawid Szymonowicz.
O ile imponował grą nogami, o tyle w łapaniu piłki nie był pewny. Wykorzystali to piłkarze rezerw. W 12. minucie, o godzinie 12:18, padł pierwszy gol w roku. Strzelił go Michał Wiśniewski, który... prawdopodobnie sam był zaskoczony takim obrotem spraw. Nie przygotował bowiem żadnej "cieszynki".
Tę zobaczyliśmy dopiero osiem minut później. Niemczycki wyrównał, a jego koledzy... opuścili murawę, by zasiąść na trybunach i oklaskiwać go jako jedyni kibice.
Warto zaznaczyć, że chwilę wcześniej grający na pozycji napastnika bramkarz przestrzelił z rzutu karnego. Mimo to do przerwy podstawowa drużyna prowadziła. W ostatniej chwili (mecz trwał 2x30 minut) przed gwizdkiem na przerwę trafił Filip Piszczek.
Druga część spotkania przebiegła zdecydowanie pod dyktando pierwszej drużyny. Dwie bramki zdobył Adam Wilk (nota bene także bramkarz), a po jednej Thiago i Mateusz Pieńczak. Skończyło się wynikiem 6:1.