| Czytelnia VIP

Jerzy Iwanow-Szajnowicz – mistrz pływania, który wysadzał niemieckie okręty. Polski bohater aliantów

Jerzy Iwanow-Szajnowicz, superszpieg aliantów w Grecji (Fot. z prywatnego arch. Leonardy Lambrianidu/Bundesarchiv)
Jerzy Iwanow-Szajnowicz, superszpieg aliantów w Grecji (Fot. z prywatnego arch. Leonardy Lambrianidu/Bundesarchiv)

W Grecji jest bohaterem narodowym, w Polsce to postać niemal zapomniana. Zdobywał tytuły pływackie, reprezentował biało-czerwone barwy w piłce wodnej, a doskonałe umiejętności pomogły mu niszczyć niemieckie okręty, w tym U-Boota. Przed osiemdziesięcioma laty, 4 stycznia 1943 roku, z rąk plutonu egzekucyjnego SS zginął w Atenach Jerzy Iwanow-Szajnowicz, jeden z najważniejszych alianckich agentów i ich najskuteczniejszy sabotażysta.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Edward Rinke – niepokonany w obozie zagłady

Czytaj też

Edward Rinke – niepokonany w obozie. "Biłem za tysiące pomordowanych" (fot. archiwum prywatne)

Edward Rinke – niepokonany w obozie zagłady

Tuż po zakończeniu wojny brytyjski marszałek Harold Alexander w imieniu aliantów oficjalnie podziękował Jerzemu Iwanowowi-Szajnowiczowi za wkład w zwycięstwo. Kilka lat później królowa Elżbieta II przekazała rodzinie 1000 funtów. W Salonikach ma pomnik, od 1953 roku corocznie organizowane są zawody pływackie "Ivanofeia" ku jego czci, jest patronem Iraklisu Saloniki, a hala klubu nazywa się Ivanofeio.

I tylko w Polsce, oprócz krótkiego czasu w latach 60. i 70., słyszeli o nim nieliczni. Inna sprawa, że formalnie Polakiem został dopiero jesienią 1935 roku, choć urodził się w Warszawie 14 grudnia 1911. Wcześniej uznawano go w ojczyźnie za obywatela byłego Imperium Rosyjskiego ze względu na ojca, rosyjskiego pułkownika Władimira Iwanowa.

To jednak matka, Leonarda Szajnowicz, której małżeństwo z Iwanowem szybko się rozpadło, wpłynęła na to, kim się czuł. Była patriotką i w takim też duchu wychowała syna. Ponownie wyszła za mąż, tym razem za greckiego przedsiębiorcę Jannisa Lambrianidisa, i przeprowadziła się z nim do Salonik. Tam w wieku 14 lat dołączył do nich Jerzy.

Mistrz sportów wodnych


Chłopaka rozpierała energia i miał problemy z koncentracją na lekcjach we francuskojęzycznej szkole. Do uspokojenia idealny okazał się sport. Już dwa lata po przenosinach zapisał się do piłkarskiej sekcji Iraklisu Saloniki. Jego naturalnym środowiskiem okazała się jednak woda – szybko zaczął osiągać sukcesy pływackie i został nawet mistrzem Grecji na 100 m stylem dowolnym.

Edward Rinke – niepokonany w obozie zagłady

Czytaj też

Edward Rinke – niepokonany w obozie. "Biłem za tysiące pomordowanych" (fot. archiwum prywatne)

Edward Rinke – niepokonany w obozie zagłady

Jerzy Iwanow-Szajnowicz
Jerzy Iwanow-Szajnowicz w 1934 i 1937 roku (Fot. arch. pryw. Leonardy Lambrianidu, udostępnił Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych)
Ostatnia "wojna futbolowa". Płonące sklepy i duży kryzys

Czytaj też

Zamieszki, które ostatecznie przerwały mecz Serbia – Albania w el. Euro 2016

Ostatnia "wojna futbolowa". Płonące sklepy i duży kryzys

Z przyrodnim bratem Antonisem zajmował się także wioślarstwem i żeglarstwem, ale najlepszy okazał się w piłce wodnej. Grał w nią w pierwszym składzie Iraklisu.

W 1937 roku, chcąc być polskim waterpolistą, pojawił się na pływalni AZS-u Warszawa w Parku Skaryszewskim. Gdy skończył się trening, podszedł do jednego z zawodników.

– Kolega Makowski?
– Tak, a skąd kolega zna moje nazwisko?
– Zaraz powiem, ale pozwólcie, że najpierw wam się przedstawię. Nazywam się Jerzy Iwanow-Szajnowicz –
relacjonował 50 lat później w audycji Polskiego Radia moment poznania jego przyszły partner klubowy i reprezentacyjny Tadeusz Makowski.

Iwanowa-Szajnowicza jako sportowca nikt wtedy w Polsce nie znał, bo pojawiał się w niej sporadycznie. W 1933 roku, po zdaniu matury w Salonikach, wyjechał na studia do belgijskiego Lowanium. Na Uniwersytecie Katolickim studiował najpierw dyplomację, ale zmienił kierunek na nauki rolnicze. Został akademickim mistrzem Belgii w pływaniu, grał w piłkę nożną i koszykówkę. I tylko piłki wodnej mu brakowało, bo tej wtedy w Lowanium nie uprawiano.

Ostatnia "wojna futbolowa". Płonące sklepy i duży kryzys

Czytaj też

Zamieszki, które ostatecznie przerwały mecz Serbia – Albania w el. Euro 2016

Ostatnia "wojna futbolowa". Płonące sklepy i duży kryzys

Zamek Arenberg, część Katolickiego Uniwersytetu w Lowanium (Fot. Juhanson /CC BY-SA 3.0)
Zamek Arenberg, część Katolickiego Uniwersytetu w Lowanium (Fot. Juhanson /CC BY-SA 3.0)
Rosjanin kapitanem... Polski. "Pokochałem drugą ojczyznę"

Czytaj też

Jerzy Bułanow przed 400. meczem w barwach Polonii (L), przed meczem Polska – Jugosławia w 1931 r. (na górze) i w barwach reprezentacji Polski w 1929 r. (na dole) (fot. NAC)

Rosjanin kapitanem... Polski. "Pokochałem drugą ojczyznę"

Makowskiemu i reszcie zapowiedział, że po zakończeniu studiów przeniesie się do Polski i na stałe dołączy do zespołu. Nowi koledzy byli zdziwieni, skąd student zagranicznej uczelni może ich kojarzyć. – W Belgii prenumeruję "Przegląd Sportowy". Znam was wszystkich! – wspominał jego odpowiedź Makowski.

Nowy zawodnik na treningi i mecze do Warszawy przyjeżdżał w trakcie dłuższych przerw między zajęciami, a prasa szybko odnotowała jego talent. "Iwanow ma wrodzony dryg do water-polo i jest dużą nadzieją na przyszłość" – informował pod koniec grudnia 1937 roku "Dobry Wieczór! Kurjer Czerwony". A on zagrał w kilku meczach wicemistrzowskiego sezonu, a w kolejnym, po uzyskaniu w 1938 roku dyplomu, został mistrzem Polski i najlepszym strzelcem drużyny.

Iwanow-Szajnowicz chciał na pewien czas wyjechać do Konga Belgijskiego, by tam zajmować się agronomią, ale wcześniej latem 1939 roku pojechał jeszcze odwiedzić rodzinę w Grecji. Tam zastał go wybuch wojny.

Szybko skierował się do polskich władz i rozpoczął współpracę z naszą misją wojskową w Salonikach. Udzielał pomocy żołnierzom, którzy wydostali się z kraju po klęsce wrześniowej i, po ucieczce z rumuńskich i węgierskich obozów internowania, chcieli dostać się do formujących się we Francji oddziałów.

Tyle że już jesienią 1940 roku Grecję zaatakowali Włosi, a kilka miesięcy później wsparli ich Niemcy.

Rosjanin kapitanem... Polski. "Pokochałem drugą ojczyznę"

Czytaj też

Jerzy Bułanow przed 400. meczem w barwach Polonii (L), przed meczem Polska – Jugosławia w 1931 r. (na górze) i w barwach reprezentacji Polski w 1929 r. (na dole) (fot. NAC)

Rosjanin kapitanem... Polski. "Pokochałem drugą ojczyznę"

Niemieccy żołnierze na Akropolu i ulicach Aten (Fot. Bundesarchiv, domena publiczna)
Niemieccy żołnierze na Akropolu i ulicach Aten (Fot. Bundesarchiv, domena publiczna)

Iwanow-Szajnowicz opuścił Saloniki i przedostał się do znajdującej się pod brytyjskim mandatem Palestyny. Dołączył do Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich, lecz ta służba w jednostce trwała... 49 dni. Szybko uznano, że jego talenty można lepiej spożytkować.

Agent polski czy brytyjski?


Nic dziwnego, był człowiekiem o nieprzeciętnych możliwościach. Wysportowany, przystojny, z wyższym wykształceniem, a do tego poliglota – oprócz polskiego biegle władał rosyjskim, greckim, francuskim, angielskim i niemieckim.

Wersje początków dalszej części kariery są rozbieżne. Wg niektórych informacji został zwerbowany przez polski wywiad. Wg innych nasi wojskowi byli wobec niego nieufni ze względu na rosyjskie korzenie, nazwisko i duże międzynarodowe obycie. Najprawdopodobniej jednak tzw. "dwójka", czyli Oddział II Sztabu Naczelnego Wodza, odpowiadający za działania wywiadowcze, zwerbował go już wcześniej w Grecji. W Palestynie trzeźwo oceniono, że możliwości wykorzystania zdolności takiego agenta przez Polaków są niewielkie i przekazano go Brytyjczykom.

Ci przerzucili Iwanowa-Szajnowicza z powrotem do Grecji w październiku 1941 roku. Okręt podwodny HMS "Thunderbolt" wysadził go, już jako agenta 033B z dokumentami na nazwisko Kiriakos Paryssis, niedaleko Maratonu. Stamtąd przedostał się do Aten, gdzie szybko założył siatkę szpiegowsko-dywersyjną.

HMS Thunderbolt (Fot. Imperial War Museum/domena publiczna)
HMS Thunderbolt (Fot. Imperial War Museum/domena publiczna)

W tamtym czasie był to niezwykle ważny rejon działań wojennych. Miejscowe podziemie dopiero się formowało, a to z Grecji transportowano znaczną część zaopatrzenia dla Afrika Korps. A w Afryce Północnej Niemcy z Włochami nieustannie spychali Brytyjczyków do odwrotu. Alianci potrzebowali w Atenach kogoś, kto szybko zorganizuje odpowiednie struktury szpiegowsko-sabotażowe.

Zniszczone samoloty i okręty


Iwanow-Szajnowicz błyskawicznie stworzył bardzo skuteczną grupę. Przekazywała dowództwu dane nt. ruchów wojsk niemieckich i włoskich oraz umocnieniach i bazach w Grecji. Informowała o konwojach ruszających do Afryki Północnej. W pewnym momencie niemal sparaliżowała wsparcie powietrzne dla Afrika Korps. W niezwykle przebiegły sposób, bo poprzez współpracę z mechanikami z zakładów Malziniotti w ateńskim Nowym Faleronie, w których serwisowano maszyny lotnicze nazistów.

"Część z nich poczęto nadziewać chemikaliami, co spowodowało uszkodzenie lub rozbicie w ciągu czterech miesięcy około 400 samolotów i okresowy paraliż Luftwaffe w Afryce właśnie w lipcu 1942 r., podczas dramatycznej bitwy pod El Alamein" – czytamy w książce "Leonarda i jej synowie" Marii i Janusza Przymanowskich.

Najbardziej spektakularnych czynów Iwanow-Szajnowicz dokonał w wodzie. Przebrany za marynarza, podłożył minę i wysadził niemiecki okręt podwodny U-133. Do zniszczenia w kolejnych akcjach niszczyciela ZG-3, hiszpańskiego transportowca i włoskiego ścigacza wykorzystał doskonałe umiejętności pływackie. Podpływał do nich w nocy, przyczepiał do nich ładunki wybuchowe, tzw. "żółwie", i odpływał, z bezpiecznej odległości oglądając detonację.

U-Boot U-36; U-133 także należał do tzw. typu VII (Fot. Bundesarchiv/domena publiczna)
U-Boot U-36; U-133 także należał do tzw. typu VII (Fot. Bundesarchiv/domena publiczna)

Wcześniej w równie efektowny sposób zapobiegł wizycie Heinricha Himmlera w Atenach, wysadzając bombę w miejscowej siedzibie NSDAP.

Ale i Niemcy mieli szpiegów oraz informatorów. Z czasem zidentyfikowali, kto jest ich przeciwnikiem numer jeden w Grecji. Za pomoc w złapaniu agenta wyznaczono nagrodę w wysokości 5 mln drachm, a dowództwo wydało obwieszczenie: "Giorgos Iwanow, urodzony w Warszawie 14 grudnia 1911, jest ścigany za popełnione zbrodnie. Ukrywa się w Atenach lub w okolicy". Z listu gończego wiemy, jak wówczas wyglądał Polak: "Rysopis: wzrost 170-172 cm, szczupły, twarz pociągła z wystającymi kośćmi policzkowymi, oczy niebiesko-szare, nos prosty, włosy ciemny blond, zaczesane do tyłu, lekko sfalowane, uszy nieco odstające".

Iwanow-Szajnowicz wpadł trzy razy. Dwukrotnie udało mu się uciec, ale we wrześniu 1942 roku nie miał już tyle szczęścia. Dał się schwytać przez nieostrożność – spotkanemu na ulicy znajomemu z czasów młodości zdradził adres konspiracyjnego lokalu, w którym mieszkał. Po torturach przyznał się do zarzutów m.in. dywersji, szpiegostwa oraz posiadania broni i radiostacji. W trakcie procesu zapewnił, że, gdyby miał możliwość cofnięcia się w czasie, nie powstrzymałby się przed realizacją żadnego z zadań dywersyjnych i szpiegowskich. Dodał, że choć pracował dla Brytyjczyków, jest Polakiem i to przede wszystkim o wolność Polski walczy.

2 grudnia 1942 roku został skazany na potrójną karę śmierci.

Życie próbował mu jeszcze ratować arcybiskup Aten Damaskin, głowa greckiego kościoła prawosławnego. Zasugerował Niemcom i aliantom wymianę jeńców wojennych, ale rozmowy w tej sprawie zdecydowali się podjąć tylko... ci pierwsi.

4 stycznia 1943 roku Iwanow-Szajnowicz po raz ostatni spróbował ucieczki. Gdy prowadzono go na miejsce rozstrzelań w ateńskiej dzielnicy Kiesariani, zdołał wyswobodzić się z kajdanek i zaczął biec. Upadł trafiony przez jednego z żołnierzy plutonu egzekucyjnego SS. Nie jest pewne, czy został dobity, czy doprowadzony w miejsce kaźni i rozstrzelany, ale wg greckich źródeł miał jeszcze krzyknąć "Niech żyje Grecja, niech żyje Polska".

Miejsce egzekucji na Kiesariani (Fot. Dimkoa/domena publiczna)
Miejsce egzekucji na Kiesariani (Fot. Dimkoa/domena publiczna)

Pośmiertnie władze na uchodźstwie odznaczyły go Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari. Brytyjczycy długo oficjalnie nie przyznawali, że pracował dla nich. Po wojnie dali mu medal za II wojnę światową dla żołnierzy sił sprzymierzonych. Z kolei w 1962 roku dostał Krzyż Jerzego, ich najwyższe odznaczenie państwowe, tyle że cywilne. Grecy dopiero w latach 70. odznaczyli go najwyższym laurem wojskowym – Złotym Krzyżem Męstwa.

Ale od tego czasu pamięć o Iwanowie-Szajnowiczu jest tam pielęgnowana. Ulice jego imienia znajdują się w każdym większym greckim mieście, a w Salonikach stoi pomnik. Jest także patronem Iraklisu, a jego nazwiskiem nazwano halę klubu, do niedawna największą. Iraklis i Saloniki planują otwarcie muzeum poświęconego bohaterowi. W październiku 2020 roku w spotkaniu w tej sprawie uczestniczyła także delegacja ambasady RP w Atenach oraz minister Macedonii-Tracji.

Zapomniany bohater


A w Polsce? W Warszawie znajduje się pamiątkowa tablica na domu, w którym mieszkał przy ul. Nowy Świat, oraz w kościele, w którym został ochrzczony. Oprócz tego w kilku miastach są ulice Iwanowa-Szajnowicza, ale to pokłosie wydanej w 1959 roku powieści Stanisława Strumph-Wojtkiewicza "Agent nr 1" oraz jej ekranizacji z 1971 z Karolem Strasburgerem w roli głównej. O ile książka luźno oparta na życiorysie superszpiega osiągnęła pewien sukces, o tyle film nie wywołał entuzjazmu publiczności i krytyków i o bohaterze zapomniano.

Karol Strasburger jako Jerzy Iwanow-Szajnowicz, kadr z filmu "Agent nr 1" (Fot. TVP)
Karol Strasburger jako Jerzy Iwanow-Szajnowicz, kadr z filmu "Agent nr 1" (Fot. TVP)

"Pamięć o bohaterskim Polaku ciągle jest żywa w społeczeństwie greckim. (...) to czego dokonał Jurek, równe jest wynikom działań bojowych jednej dywizji wojska. Imię Szajnowicza zna w Grecji każde dziecko, zna je nie tylko z legendy, lecz także z historii kraju. A w Polsce? W Polsce imię Jerzego Iwanowa-Szajnowicza powinni znać wszyscy sportowcy, młodzież akademicka, cała młodzież polska" – napisał w wydanej w 1988 roku książce "Kraulem przez Wisłę" Tadeusz Makowski.

Przesadził ze względu na łączącą ich przed wojną przyjaźń? – Bez większego ryzyka błędu można założyć, że gdyby spytać na ulicy stu przypadkowych przechodniów, czy wiedzą, kim był Jerzy Iwanow-Szajnowicz, to poprawnej odpowiedzi udzieliłyby nie więcej niż dwie osoby – nie ma wątpliwości profesor Jerzy Eisler, cytowany przez stronę sportowcydlaniepodleglej.pl. Według historyka, działalność sabotażowa Iwanowa-Szajnowicza była warta więcej od dywizji wojska. Efekty działalności wywiadowczej i informacji, które pomogły przełamać niemiecką ofensywę w Afryce Północnej, są niepoliczalne i nie do przecenienia.

Pomnik Jerzego Iwanowa-Szajnowicza w Salonikach
Pomnik Jerzego Iwanowa-Szajnowicza w Salonikach (Fot. Knop92/domena publiczna)
Polecane
Najnowsze
Męczarnie faworytów w eliminacjach MŚ
Męczarnie faworytów w eliminacjach MŚ
| Piłka nożna 
Harry Kane (fot. Getty Images)
Chojniczanka – Olimpia Grudziądz: oglądaj mecz Betclic 2 Ligi [MECZ]
Chojniczanka – Olimpia Grudziądz. Betclic 2 Liga, 34. kolejka. Transmisja online na żywo w TVP Sport (7.06.2025)
Chojniczanka – Olimpia Grudziądz: oglądaj mecz Betclic 2 Ligi [MECZ]
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Wieczysta Kraków – Rekord Bielsko-Biała. Betclic 2 Liga, 34. kolejka [SKRÓT]
fot. TVP Sport
Wieczysta Kraków – Rekord Bielsko-Biała. Betclic 2 Liga, 34. kolejka [SKRÓT]
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Ewa Pajor z kolejnym trofeum w karierze!
Ewa Pajor (fot. Getty Images)
Ewa Pajor z kolejnym trofeum w karierze!
| Piłka nożna / Hiszpania 
Stadiony MŚ 2026. Które obiekty będą gościć reprezentacje?
Stadiony MŚ 2026: gdzie zagrają na Mundialu w USA, Meksyku i Kanadzie? [ZDJĘCIA]
Stadiony MŚ 2026. Które obiekty będą gościć reprezentacje?
| Piłka nożna 
Zaskakujące słowa Sabalenki. "Świątek wygrałaby finał"
Iga Świątek zakończyła turniej French Open na półfinale (fot. Getty Images)
Zaskakujące słowa Sabalenki. "Świątek wygrałaby finał"
| Tenis / WTA (kobiety) 
Wieczysta Kraków – Rekord Bielsko-Biała. Betclic 2 Liga, 34. kolejka [MECZ]
Wieczysta Kraków – Rekord Bielsko-Biała. Betclic 2 Liga, 34. kolejka. Transmisja online na żywo w TVP Sport (7.06.2025)
Wieczysta Kraków – Rekord Bielsko-Biała. Betclic 2 Liga, 34. kolejka [MECZ]
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Do góry