05 sty 2021 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Buksa z kontraktem 2023? "Nie ma tematu"

Aleksander Buksa (fot. 400mm.pl) — Aleksander Buksa podczas meczu juniorów (fot. 400mm.pl)

Za dziesięć dni Aleksander Buksa będzie obchodził 18. urodziny. Wielu kibiców Wisły Kraków czeka na ten moment wierząc, że tego dnia młody napastnik podpisze z klubem nowy kontrakt. Ale wygląda na to, że się przeliczą. – Na dzisiaj nie ma takiego tematu – usłyszeliśmy w otoczeniu młodego piłkarza.

MECZ NA SZCZYCIE PKO EKSTRAKLASY W TVP SPORT!

Zając: nie godzę się na chamstwo anonimów i wulgaryzmy w kierunku klubu

Czytaj też

Zając: nie godzę się na chamstwo anonimów i wulgaryzmy w kierunku klubu

Presja zamiast stabilizacji

Obecny kontrakt Aleksandra Buksy z Wisłą Kraków wygasa w czerwcu tego roku. Skąd pomysł, że w dniu osiemnastych urodzin piłkarz podpisze nową umowę, obowiązującą do czerwca 2023? Te oczekiwania to wynik nieprawdziwego komunikatu opublikowanego przez klub w sierpniu zeszłego roku. Wisła poinformowała wówczas, że piłkarz podpisał nową umowę, obowiązującą do czerwca 2023 roku. Dopiero pod koniec roku okazało się, że 17-latek związał się z Wisłą kontraktem obowiązującym jedynie do czerwca 2021.

Krakowski klub odpowiedział komunikatem, w którym poinformował o ustaleniach z niepełnoletnim piłkarzem i jego ojcem. "Porozumienie z Aleksandrem Buksą i z jego ojcem Adamem obowiązuje do czerwca 2023 roku. Uzgodnione zostały wszystkie szczegóły i obydwie strony zgodziły się poinformować publicznie o ustaleniach w sierpniu 2020 roku. Kontrakt na umówiony okres zostanie przez Aleksandra Buksę podpisany ze względów formalnych w styczniu 2021 roku, kiedy zawodnik osiągnie pełnoletność" – poinformował klub 17 listopada zeszłego roku.

Tak skonstruowane porozumienie postawiło wszystkie strony w trudnym położeniu. Kontrakt do roku 2023 roku byłby potwierdzeniem pełnego zaufania ze strony piłkarza i jego ojca. Wisła mogłaby spokojnie rozwijać piłkarza, zgodnie z założonym planem, bez ryzyka, że zaraz straci go niemal za darmo. Tymczasem zamiast "Jedziemy na jednym wózku" usłyszała "Sprawdzam". Usłyszała: "Powiedzmy kibicom, że podpisaliśmy do 2023, ale najpierw zobaczmy, jak pójdzie wam rozwój mojego syna". W trudnej sytuacji znalazł się też piłkarz, wokół którego znów wytworzyło się duże ciśnienie. Nowy kontrakt daje wszystkim stronom poczucie stabilizacji. To rozwiązanie natomiast sprawiło, że każda ze stron nadal musiała sobie radzić z dużą presją.

Zając: nie godzę się na chamstwo anonimów i wulgaryzmy w kierunku klubu

Czytaj też

Zając: nie godzę się na chamstwo anonimów i wulgaryzmy w kierunku klubu

Sprawa Buksy. "O Zahavim dowiedzieliśmy się z mediów"

Czytaj też

Sprawa Buksy. "O Zahavim dowiedzieliśmy się z mediów"

Plan do kosza

Minęło niespełna pół roku, a sierpniowe ustalenia przestały obowiązywać. W dniu osiemnastych urodzin Buksa nie podpisze nowego kontraktu z Wisłą. – Nikt nie kontaktował się w tej sprawie z nowym agentem piłkarza. Na dziś nie ma więc tematu – usłyszeliśmy w otoczeniu piłkarza. Wygląda na to, że nawet jakby teraz pojawiła się nowa oferta, nie zostałaby przyjęta. Ludzie planujący karierę 17-latka są rozczarowani liczbą minut spędzonych przez niego na boisku w trakcie rundy jesiennej.

W ciągu czterech miesięcy Buksa spędził na boisku łącznie 498 minut. 270 minut w zespole Centralnej Ligi Juniorów (trzy pełne mecze) i 228 w pierwszym zespole Białej Gwiazdy. Na ten drugi dorobek w dużej mierze składają się dwa sierpniowe mecze, gdy uzbierał 157 minut. Potem grał już tylko ogony i od czasu do czasu "schodził" do zespołu juniorów. Otoczenie piłkarza zwraca uwagę, że Buksa to jedyny reprezentant Polski U19, który nie gra nigdzie. ″Plan rozwoju sportowego zakładał 30 – 40 kontaktów z piłką w meczach o stawkę co tydzień. To gdzie ten rozwój?" – słyszymy.

Buksa grał jesienią mało, bo był w kiepskiej formie. Nie pomagał zespołowi. Pojawiły się też dodatkowe perturbacje – kwarantanna, kontuzja. Cztery miesiące minęły bardzo szybko. Czy powinien częściej grać w zespole juniorów? Trudno powiedzieć. To mogłoby zamykać mu drogę do pierwszej drużyny. A na regularną grę w pierwszym zespole był za słaby. W ten sposób Buksa został zawieszony w próżni między pierwszą drużyną, a zespołem juniorów. Jedyną korzyścią były regularne treningi z pierwszym zespołem, ale to nie jest dość. Buksa w przeszłości już kilkakrotnie mógł "uciec" z Wisły zyskując w ten sposób szanse na treningi w jeszcze większym klubie, z jeszcze lepszymi zawodnikami. O ile jego rozwój szedłby zgodnie z planem. To teoria naczyń połączonych. W profesjonalnym futbolu nic nie jest za darmo.

Sprawa Buksy. "O Zahavim dowiedzieliśmy się z mediów"

Czytaj też

Sprawa Buksy. "O Zahavim dowiedzieliśmy się z mediów"

Kocha Roxette, broni VAR... Sylwester z Marciniakiem

Kocha Roxette, broni VAR... Sylwester z Marciniakiem

Brak zaufania

W otoczeniu piłkarza słyszymy, że kontrakt nie jest problemem. Jest nim za to brak realizacji założonego planu rozwoju piłkarza. Wisła mogłaby odbić piłeczkę, bo trudno w pełni zaufać drugiej stronie, gdy masz wrażenie, że ta ciągle szuka innych rozwiązań. Z czego wynika mała liczba minut Buksy? W otoczeniu piłkarza przekonują, że to wina klubu. Z drugiej strony można usłyszeć nieoficjalne sygnały, że młody piłkarz jest po prostu w kiepskiej formie. Trudno o znalezienie optymalnych rozwiązań, gdy obie strony nie mają do siebie pełnego zaufania. A tak jest w tej sytuacji.

A w tle krążą inne kluby. Od dłuższego czasu Buksa budzi zainteresowanie zagranicznych klubów. Portal "Meczyki.pl" podał, że młodym piłkarzem interesują się... FC Barcelona, Real Madryt, Atletico Madryt, AC Milan i Napoli.

Puchar Króla wraca na antenę TVP Sport