| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Zimą z mistrzami Polski rozstało się już pięciu zawodników. Kolejnych dwóch graczy jest na ostatniej prostej przed odejściem z Legii Warszawa, a transferów do klubu nie widać.
Czytaj też: "Jak wygląda zgrupowanie w warunkach pandemii?"
W środę piłkarze Legii Warszawa dotarli do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Na zgrupowaniu w Dubaju zameldowało się 29 zawodników. W kadrze mistrzów Polski zabrakło choćby Luisa Rochy czy Jose Kante.
Wypożyczenie Macieja Rosołka do Arki Gdynia było ruchem, który ma pozwolić młodzianowi na regularną grę. Łazienkowską opuściło już pięciu piłkarzy, ale to nie koniec zmian. W kolejce do rozstania z Legią jest kolejnych dwóch graczy. Pierwszym jest Kante. Napastnik ma za sobą smutną jesień, regularnie doskwierały mu kontuzje. Reprezentant Gwinei pokazał już, że jest wartościowym napastnikiem, ale zdaje się, że pewna formuła zdążyła się wypalić. Teraz atakujący ma ofertę z Chin, a rozmowy zmierzają do końca. Wszystko wskazuje na to, że lada dzień 30-latek zostanie podpisze kontrakt z Qingdao Huanghai.
Z Legią rozstanie się zapewne także Rocha. Lewy obrońca latem przedłużył umowę z warszawianami. Na roczny kontrakt zapracował dobrą i profesjonalną postawą w końcówce poprzedniego sezonu. Mistrzowie Polski sprowadzili jednak Filipa Mladenovicia, a w odwodzie pozostaje także Mateusz Hołownia, adept stołecznej akademii. W Warszawie stwierdzono, że dalsze utrzymywanie Portugalczyka nie ma już większego sensu. Teraz Rocha musi tylko znaleźć nowy klub, a uzgodnienie warunków transferu nie powinno być większym problemem.
Zimowa czystka w Legii powinna zatrzymać się na siedmiu nazwiskach. Możliwe są wypożyczenia młodzieżowców do innych klubów, ale to już inna kategoria. W Dubaju brakuje jeszcze Inakiego Astiza, ale w przypadku Hiszpana to część naturalnej kolei rzeczy. Obrońca jest na końcu swojej piłkarskiej drogi. Klub planuje, by doświadczony gracz został częścią sztabu szkoleniowego. Takie plany są już od dawna. Pierwotnie planowano, że 37-latek rozpocznie nowy etap, współpracując z rezerwami lub ekipą z Centralnej Ligi Juniorów. Michniewicz zdążył już zasugerować, że taki współpracownik może mu się przydać w pierwszej drużynie.
Na razie mistrzowie Polski nie pozyskali jeszcze żadnego zawodnika i nic nie wskazuje, by miało się to błyskawicznie zmienić. Tradycyjnie w kontekście Legii pojawia się wiele nazwisk. Ostatnio włoskie media przymierzały do stołecznej drużyny Simona Skrabba z Brescii. Takiego tematu jednak nie ma. Nie zanosi się także na to, by Wojskowi byli w stanie pozyskać Kacpra Kozłowskiego. Gracz Pogoni Szczecin był i jest obserwowany, ale kwestie finansowe zdają się trudne do pogodzenia.
Mistrzowie Polski poszukują przede wszystkim skrzydłowego i napastnika. – Gdybym miał opisywać ideał, to byłby to gracz podobny do Fernando Torresa. Szybki, umiejący grać głową i wychodzący do prostopadłych podań. Hiszpan potrafił też uderzać obiema nogami – mówi na temat atakującego Michniewicz. Przy Łazienkowskiej powstała lista życzeń, ale do finalizacji konkretnych tematów jest jeszcze daleka droga.
Pozostaje jeszcze znak zapytania w kontekście środkowego obrońcy. Michniewicz podkreśla, że nie jest to priorytet, choć władze klubu cały czas rozważają wzmocnienie tej pozycji. W kadrze Wojskowych znajdują się Artur Jędrzejczyk, Igor Lewczuk oraz Mateusz Wieteska. To bazowe trio, oprócz którego są jeszcze młodzieżowcy Ariel Mosór oraz Jegor Macenko. Zostaje także Astiz, który wiosną ma być nadal zawodnikiem pierwszego zespołu, choć będzie postrzegany bardziej w kategorii opcji ratunkowej. Temat stopera może powracać. Pewne jest, że przy Łazienkowskiej pojawiło się nazwisko Bartosza Salamona, ale pod koniec roku była to tylko pewnego rodzaju idea, którą trudno było od razu nazwać realną opcją.
W czwartek legioniści po raz pierwszy trenowali w Dubaju. Mistrzowie Polski mają już zagwarantowane cztery sparingi, choć trwają poszukiwania piątego przeciwnika. Warszawianie zmierzą się na początek z Liwa FC, klubem z trzeciej ligi Zjednoczonych Emiratów Arabskich (09.01). Potem przyjdzie czas na rywalizację z FC Emirates, ekipą z lokalnej pierwszej dywizji. Najlepsze przyjdzie na koniec, bo mowa o spotkaniach z uczestnikami tegorocznej Ligi Mistrzów: Dynamem Kijów oraz Krasnodarem. Zespół Michniewicza wróci do kraju 22 stycznia. Pierwszy mecz w lidze w tym roku Legia zagra z 31 stycznia. Rywalem będzie Podbeskidzie Bielsko–Biała.