W sierpniu zeszłego roku Janusz Gol trafił do Dinama Bukareszt i wciąż czeka na... pierwszą pensję. Rumuński klub został kupiony przez hiszpańskiego biznesmena, który potem przepadł jak kamień w wodę. Obiecane przez niego pieniądze również. – Nie wiem, jakie miał intencje, ale nie ma już na niego co liczyć – mówi Gol w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Latem zeszłego roku Janusz Gol odszedł z Cracovii w atmosferze konfliktu. Nowy klub znalazł dość szybko. Postawił na Dinamo Bukareszt, gdzie właśnie pojawił się nowy większościowy udziałowiec. Hiszpan Pablo Cortacero zapewniał, że ma pieniądze i pomysł jak sprawić, by Dinamo wróciło do krajowej czołówki. Jednym z pierwszym kroków było zatrudnienie Cosmina Contry w charakterze trenera. Kolejnym było m.in. ściągnięcie Gola, który miał pomóc drużynie w awansie w górę tabeli. W ciągu dwóch, trzech lat Dinamo miało wrócić do gry w europejskich pucharach. Dziś już wiadomo, że ten plan poszedł do kosza. Wizja rozrysowana przez Hiszpana rozpadła się na kawałki. Cortacero zniknął, a obiecywane pieniądze nigdy się nie pojawiły.
Gol do dzisiaj nie otrzymał ani jednej pensji. Liczy, że w ciągu najbliższych dni wreszcie coś się zmieni. Sytuacja w Dinamie jest bardzo dynamiczna. Miejscowe media codziennie podają kilka nowych informacji. Ostatnio rumuńscy dziennikarze dotarli do Melero Marina. To kolejny Hiszpan w tej układance, w przeszłości wiceprezes hiszpańskiej federacji piłkarskiej, wcześniej przez trzy lata związany z Getafe. To on uwiarygodnił Cortacero w oczach poprzedniego właściciela Dinama i m.in. dlatego zdecydowano się na sprzedaż klubu grupie inwestycyjnej zarejestrowanej w Luksemburgu. – Melero zaręczał za tych ludzi. Zapewniał, że to poważne osoby, które mają wielkie plany. Powiedział, że to on będzie mózgiem tej operacji. Twierdził, że wszystko zaplanował – powiedział Contra w listopadzie zeszłego roku, gdy już było wiadomo, że to jedna wielka mistyfikacja.
Co mówi Marin na swoją obronę? Próbuje umyć ręce i twierdzi, że w sierpniu zerwał kontakty z Cortacero. – Moje jedyne zaangażowanie polegało na pośrednictwu w sprzedaży udziałów. Przez ostatnie cztery miesiące nie miałem żadnych związków z Dinamo. Nie otrzymałem ani euro – ani od Cortarcero, ani od klubu. Chciałem pomóc klubowi bezinteresownie. Mam nadzieję, że moje nazwisko w końcu zniknie z tych wszystkich komentarzy i spekulacji – powiedział Hiszpan w rozmowie z portalem "playsport.com". Dziś trwa poszukiwanie inwestora, który odkupi do Cortacero udziały klubu.
Teraz w klubie karty rozdają kibice (a przede wszystkim ugrupowanie DDB). Na początku grudnia Contra zrezygnował ze stanowiska trenera, od tego czasu szkoleniowcem jest Ionel Gane. Ale kibice – według rumuńskich mediów – mają inny pomysł. Namówili, by zespół ponownie objął Włoch Dario Bonetti. – Z tego co wiemy, Dario jest zamożnym człowiekiem i może zdecydować się na ten krok – powiedział jeden z piłkarzy Dinama, Ionel Danciulescu. Przy okazji pierwszego tegorocznego treningu kibice pojawili się na stadionie, by namawiać piłkarzy na obniżkę kontraktów.
Jak w tym wszystkim odnajduje się Janusz Gol?
Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – Kilka dni temu rozpoczęliście przygotowania do rundy wiosennej. W jakiej sytuacji kadrowej jest drużyna?
Janusz Gol: –Kilku zawodników jeszcze brakuje, ale powoli się zjeżdżamy. Od początku sezonu z zespołu odeszło już pięciu piłkarzy Rozwiązali kontrakty lub odeszli za porozumieniem stron. Reszta została i wciąż czekamy na rozwój sytuacji.
– Pojawiły się informacje, że na dniach mają pojawić się wreszcie jakieś pieniądze. Co wiecie na ten temat w zespole?
– Dostaliśmy obietnicę wypłat. Pochodzi ona już nie od właściciela z Hiszpanii, ale od ludzi, którzy pracują w klubie od dłuższego czasu. Powiedzieli, że postarają się coś wypłacić na dniach i ma to nastąpić jeszcze przed pierwszym meczem w tym roku. Potem mają wyrównać resztę zaległości. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży.
– Wygląda na to, że w tej chwili sprawy w swoje ręce wzięli kibice i to oni szukają sponsorów.
– Tak. Zaangażowali się, bo widzą, jaka jest sytuacja. Już wcześniej pomagali klubowi, przeprowadzili pewną akcję wiosną zeszłego roku. Teraz też starają się pomóc. Szukają inwestorów, bo raczej sami by tego nie pociągnęli. Chwała im za to, że próbują coś robić. Zobaczymy, jak będzie. Bo na właściciela z Hiszpanii nie ma już co liczyć.
– No tak, bo on zniknął już latem zeszłego roku.
– Tak, ale był podobno w grudniu na zebraniu akcjonariuszy. I tyle go było na razie. Co tydzień zarzeka się, że jakieś pieniądze będą wpływały do klubu (śmiech), ale na razie ich nie ma. Tak to wygląda niestety.
– Jak się odnajdujesz w tym Matrixie?
– Jakoś trzeba sobie radzić. Nie jest to proste. Na szczęście z punktu widzenia finansowego jestem w miarę zabezpieczony, więc ta sytuacja nie uderza we mnie tak mocno. Ale choćby po miejscowych chłopakach widać, że ich to męczy. Nie jest to fajna sytuacja. Obietnice były zupełnie inne. W takiej atmosferze nigdy nie jest łatwo, bo koncentracja ucieka. Człowiek nie skupia się w pełni na tym na czym powinien. Liczę, że dzięki kibicom coś się w końcu ruszy i nieco odetchniemy.
– W Amkarze Perm byłeś kiedyś podobnej sytuacji.
– Tak. Tam zaległości w pewnym momencie wynosiły nawet pół roku, ale w końcu zostały uregulowane. W Dinamie na razie czekamy cztery miesiące, ale istnieje obawa, że zaraz klubu może nie być. Mam jednak nadzieję, że potoczy się to w dobrym kierunku.
– Dajesz sobie jakiś termin w którym stwierdzisz, że to trwa już za długo?
– Chcę zobaczyć, co się wydarzy w ciągu kilku najbliższych dni. W środę mamy pierwszą kolejkę, potem gramy co trzy dni. Styczeń będzie dość intensywny. Jeśli w najbliższych dniach nic się nie zmieni, wtedy będę podejmować decyzje.
– Według miejscowej prasy, hiszpańscy piłkarze odmówili powrotu do Rumunii dopóki nie otrzymają pieniędzy.
– Camary i Alexa Garcii nie ma jeszcze z nami. Ale nie znam powodu ich absencji. Mam nadzieję, że zostaną w klubie i będziemy grać o play-off. Jesteśmy blisko i uważam, że możemy ten cel jest w naszym zasięgu.
– Żyjesz z oszczędności i pieniędzy, które dostałeś od Cracovii za rozwiązanie kontraktu?
– Tak, obecnie korzystamy oszczędności. Ale mam nadzieję, że wkrótce wrócimy do normalności.
– Kilka razy dziennie pojawiają się nowe informacje w tej sprawie. Śledzisz na bieżąco te newsy?
– Nie, nie wiszę ciągle na telefonie. O sytuacji mówią mi chłopaki w szatni. Ja staram się podchodzić do tego ze spokojem i zajmować się innymi rzeczami.
– Znalazłem też informację, że czołowi piłkarze zgodzili się na obniżkę pensji (których i tak nie otrzymują). Ty też?
– Faktycznie, została nam przedstawiona propozycja obniżenia kontraktów na pewien okres. Jesteśmy w trakcie rozmów.
– Uściślijmy – do tej pory nie otrzymałeś ani jednej pensji?
– No tak. Cierpliwie czekam.
– Potrafisz to sobie wytłumaczyć? Hiszpan okazał się oszustem?
– Nie mam pojęcia. Różne teorie tu są tworzone na ten temat. Najwidoczniej oszukał wszystkich, albo myślał, że znajdzie sponsorów, skoro sam nie ma pieniędzy na prowadzenie klubu. Nie wiem, jakie miał intencje.
– Kojarzy ci się z historią Vanną Ly w Wiśle Kraków? Oni co prawda klubu nie przejęli, ale wtedy też było oczekiwanie na pieniądze, które nigdy się nie pojawiły.
– To inna sytuacja, bo w naszym przypadku ten człowiek został większościowym udziałowcem klubu. To jest dziwne. I dziwne jest to, że dalej jest tym udziałowcem, choć nie wpłacił umówionej kwoty. Aby to w pełni zrozumieć trzeba byłoby zobaczyć umowę sprzedaży udziałów, a ja jej nie widziałem.
– Kibice znaleźli ponoć nowego trenera. Ma nim zostać Dario Bonetti.
– Na razie jeszcze trenujemy z dotychczasowym trenerem. Mam nadzieję, że na tym polu zmian nie będzie, bo nie wiadomo, jak się one skończą. Mimo trudnej sytuacji obecny trener na razie radzi sobie bardzo dobrze.
– Żałujesz, że tak krótko waszym trenerem był Cosmin Contra?
– Sam początek wyglądał bardzo fajnie. Wszystko było zorganizowane na bardzo profesjonalnym poziomie, a treningi zawsze z piłką. Trener miał duże wymagania w grze obronnej pod względem całej drużyny. Na początku niestety to wszystko nie zazębiło i szkoda, że tak to się potoczyło.
– Odnaleźliście się z rodziną w Bukareszcie?
– Na początku wszystko było w porządku. Ekstra pogoda, fajne miasto. Potem niestety nastał lockdown. Córka ledwie poszła do przedszkola i po dwóch tygodniach zostało zamknięte. Rozczarowało to nas, bo córka potrzebuje kontaktu z dziećmi. Niestety, obecna sytuacja związana z koronawirusem utrudnia także to.
0 - 4
Besiktas
2 - 1
Kayserispor
2 - 2
Gaziantep
2 - 0
Sivasspor
2 - 1
Konyaspor
5 - 2
Hatayspor
0 - 2
Trabzonspor
2 - 0
İstanbul Başakşehir
1 - 2
Goztepe
2 - 1
Al Wehda
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.