
Karol Linetty przez lata był kluczową postacią Sampdorii. W letnim oknie transferowym pożegnał się jednak z Genuą, wierząc w rozpostartą przed nim wizję rozwoju. Trafił do Turynu, gdzie pod okiem swojego ulubionego włoskiego szkoleniowca – Marco Giampaolo – miał wznieść się na wyżyny. Po niespełna pół roku zamiast o laury, walczy o utrzymanie w lidze.
Torino przed sezonem typowano na jedną z rewelacji rozgrywek. W sierpniu zespół przejął Marco Giampaolo, który na Stadio Olimpico miał powtórzyć wyniki osiągane z Sampdorią. By ułatwić mu zadanie klub poczynił spore inwestycje.
W nowych zawodników zainwestowano ponad czterdzieści milionów euro. Do Turynu trafili uznani ligowcy – Simone Verdi, Karol Linetty czy Ricardo Rodriguez. Sprowadzono także kilku graczy spoza Półwyspu Apenińskiego. Do Włoch przenieśli się między innymi Mergim Vojvoda czy Amer Gojak.
Nowi piłkarze mieli uzupełnić braki w zastanej przez Giampaolo kadrze, a także idealnie wkomponować się do jego charakterystycznego systemu gry. Od pierwszych meczów Torino grało bowiem w ustawieniu 4-3-1-2 bez skrzydłowych.
Zadowolony z takiego rozwiązania mógł być jednak tylko Linetty. Znał tę taktykę jeszcze z czasów pobytu w Genui. Reszta zespołu nie przyjęła tej zmiany najlepiej. Świadczyły o tym rezultaty turyńczyków z początku rozgrywek.
W pierwszych siedmiu meczach Torino przegrało aż cztery razy, dwukrotnie remisując i tylko raz wygrywając. Fatalna passa była przyczynkiem do tego, by coś zmienić. Presji poddał się nawet Giampaolo, który w Italii znany jest ze swojego upodobania do systemu 4-3-1-2.
Od listopada Granata zaczęła grać więc w ustawieniu z trójką obrońców. Było to 3-5-2 bądź 3-3-3-1. Pomimo zmian taktycznych jeden z nowych zawodników nie musiał martwić się o miejsce w podstawowym składzie – był nim Linetty.
Polak zagrał we wszystkich meczach Serie A, spędzając na boisku 94 procent możliwego czasu gry. Typowo dla siebie grał jako pół-lewy środkowy pomocnik o charakterystyce numeru osiem. Musiał więc często wspomagać szarżującego lewym skrzydłem Ricardo Rodrigueza. Zarówno w ataku, jak i w obronie.
Z podstawionych zadań wywiązywał się należycie. Miał udział przy czterech trafieniach zespołu i stoczył czwartą najwyższą liczbę pojedynków w ataku. Jeszcze skuteczniejszy był w obronie, potwierdzając to, co we Włoszech wiedziano już od dawna. Parę sezonów temu Linetty był jednym z najczęściej odbierających piłkę zawodników Serie A.
Choć w tym sezonie nie był już tak skuteczny, to na tle drużyny wciąż się wyróżniał. Stoczył najwięcej, obok Tomasa Rincona, pojedynków w obronie. Najczęściej odbierał też piłkę, a także świetnie radził sobie z przechwytami na połowie rywala.
Linetty dawał więc dokładnie to, czego oczekiwał od niego Giampaolo. Reszta zespołu nie wywiązywała się tak dobrze z postawionych przed nią zadań. Po siedemnastu meczach Serie A Torino jest dopiero osiemnaste. Wygrało tylko dwa razy, sześć razy zremisowało i dziewięciokrotnie schodziło z boiska pokonane.



































![Polska – Holandia na żywo w TVP. O której i gdzie oglądać mecz? (fot. Getty) Polska – Holandia [NA ŻYWO]. Transmisja dziś w TVP 14.11.2025. Gdzie oglądać mecz w TV i online?](https://s1.tvp.pl/images2/a/f/c/uid_afcd053ea19e4c66bf104c4c2e002dba_width_390_play_0_pos_0_gs_0_height_202_polska-holandia-na-zywo-w-tvp-o-ktorej-i-gdzie-ogladac-mecz-fot-getty.jpg)
