Przed nami Puchar Świata w Zakopanem (trening i kwalifikacje w piątek w TVP). Oczekiwania związane z występem polskich skoczków są ogromne. – Widzę podium biało-czerwono. Szkoda, że kibice nie będą mogli zobaczyć wyczynów naszych skoczków – mówił Łukasz Rutkowski, były kadrowicz, w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Na obiekcie im. Stanisława Marusarza po pięć triumfów mają Kamil Stoch i Gregor Schlierenzauer. Nie można jednak zapomnieć o znakomitej postawie Adama Małysza, który przez lata ściągał do stolicy polskich Tatr setki tysięcy polskich kibiców, wyczekujących na triumfy. Zawodnicy zasiadający na belce Wielkiej Krokwi zgodnie podkreślają, że trudno opisać emocje towarzyszące podczas oddawania prób.
Od lat organizatorzy stają na wysokości zadania. Wiele nauczyli się dzięki "Małyszomanii". Wtedy nikt nie był przygotowany na taki rozwój zdarzeń. – To najwyższy poziom zawodów. Nawet Walter Hofer opowiadał, że FIS było przerażone liczbą kibiców, którzy chcieli wesprzeć Małysza na początku XXI wieku. Tłumy napierały na skocznię. Jak oglądam te sceny po latach, to w głowie mi się to nie mieści, ile tam było ludzi! Teraz są sukcesy naszych, limity przy wejściu na obiekt, nie ma tyle kibiców co wtedy. Dawniej nawet za COS-em stały wielkie grupy. Morze ludzi – przypomina Rutkowski.
Olimpijczyk z Vancouver z 2010 roku zdaje sobie sprawę, że nie ma już szans na powrót do rywalizacji na najwyższym poziomie. Poświęcił się szkoleniu młodzieży. Założył Klub Sportowy Rutkow-Ski, a jego zawodnicy osiągają coraz lepsze wyniki na krajowym podwórku. – Droga do kadry jest już dla mnie zamknięta. Mogę skakać jedynie dla przyjemności. Za dużo osiągnąłem z zawodnikami w klubie, żeby teraz to zmarnować. Za dużo serca i wysiłku włożyłem w rozwój drużyny. Klub ma trzy lata, a skoczkowie już stają na podium. W tym momencie młodzież ma kilka osób, na których może się wzorować. Wymieniają Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Piotr Żyłę, Małysza. Kiedy pytamy chłopaków, kto jest ich idolem zdarza się, że mówią: trener – zakończył rozmówca TVPSPORT.PL.