| Skoki

Od prowizorki i gwizdów po święto i owację dla Hannawalda. Tak zmieniało się Zakopane. Rozmowa z Michałem Sieczko

Michał Sieczko, skoki narciarskie, PŚ w Zakopanem, skoki Zakopane
Nie było płotów, były przyśpiewki klubów piłkarskich. Przez lata Zakopane zmieniło się nie do poznania (Fot. PAP)

Kiedy przyjechałem do Zakopanego i zobaczyłem to, co zobaczyłem... To był ogromny szok, zderzenie. Nie było płotów, wszyscy w promieniu 500 metrów od skoczni uczestniczyli w tej imprezie! – wspomina Michał Sieczko, który od 20 lat odpowiada za oprawę Pucharu Świata na Wielkiej Krokwi. O trąbkach, zmianie nastawienia do Svena Hannawalda i wojsku, które po słowach Waltera Hofera... przekopywało skocznię.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Wiemy, jakie piosenki wybrali Polacy w PŚ w Zakopanem

Czytaj też

Kamil Stoch, Stoch Zakopane, Stoch muzyka Zakopane

Wiemy, jakie piosenki wybrali Polacy w PŚ w Zakopanem

Antoni Cichy, TVPSPORT.PL: – To będzie inne Zakopane niż każde poprzednie.
Michał Sieczko: – Z pewnością będzie to inne Zakopane. Wyjątkowe, ale w odniesieniu do atmosfery, która towarzyszyła tej imprezie przez dwadzieścia lat i którą miałem przyjemność kreować – smutne. Ciche. To ludzie tworzyli ten klimat, obrazy szły w świat, mówiło się o wyjątkowości tej imprezy nie tylko w skali Pucharu Świata w skokach narciarskich, w ogóle na sportowej mapie świata.

– Trochę jakby ktoś wyrwał Zakopanemu serce.
– Piękne słowa... Zakopane trochę straciło swoje serce. Jego biciem był doping polskich kibiców i z pewnością tego bicia będzie brakować. Nie tylko nam, przede wszystkim sportowcom. Bo takie imprezy mają sens, kiedy oprócz rywalizacji jest wsparcie kibiców potrafiących przejechać setki czy nawet tysiące kilometrów. Ci ludzie dla swoich idoli, autorytetów często zarywają noce, latają po świecie.

– Pamiętasz, kiedy ostatnio oglądałeś skoki w Zakopanem na ekranie telewizora?
– Nie! To ciekawe, faktycznie tego nie pamiętam! Chyba jeszcze z moim świętej pamięci tatą i z mamą na kanapie, jak byłem dzieckiem. I chyba w najpiękniejszych, najjaśniejszych snach nie wyobrażałem sobie, że kiedyś będę mógł być częścią takiej imprezy sportowej.

– Kiedy to się zaczęło? W 2002 roku? Ten słynny Puchar z Małyszem, Hannawaldem, Schmittem?
– Tak. Moja przygoda ze skokami zaczęła się w 2002 roku, kiedy można powiedzieć, że nabyłem pakiet reklamowy przy Pucharze Świata i udało mi się namówić do wejścia w skoki kilka firm. Między innymi Milkę, która po wielu latach wróciła do Zakopanego. Ale jednym z moich obowiązków było również koordynowanie procesu sponsoringowego Lotto, wówczas głównego sponsora. Kiedy przyjechałem do Zakopanego i zobaczyłem to, co zobaczyłem... To był ogromny szok, zderzenie.

Wiemy, jakie piosenki wybrali Polacy w PŚ w Zakopanem

Czytaj też

Kamil Stoch, Stoch Zakopane, Stoch muzyka Zakopane

Wiemy, jakie piosenki wybrali Polacy w PŚ w Zakopanem

Zakopane, skoki, PŚ w Zakopanem, skoki zakopane, zakopane 2002, PŚ Zakopane 2002
Morze fanów pod Wielką Krokwią podczas zawodów PŚ w 2002 roku (Fot. PAP)

– Aż taka prowizorka?
– Nie było płotów, które odgradzały teren imprezy. Wszyscy znajdujący się w promieniu 500 metrów od skoczni w niej uczestniczyli. Ogromne wyzwanie jak na młodego człowieka. Nie dość, że mowa o wielkim wydarzeniu, obsługiwałem wielkie marki, to jeszcze musiałem stawić czoła wielu problemom. Niektóre wynikały choćby z konieczności ustawienia balonów lotniczych moich sponsorów. Wtedy stawialiśmy je przy ulicy Piłsudskiego, tuż przed budynkiem skoczni. Taki balon ma dwadzieścia metrów wysokości, więc zasłaniał widok kibicom. Wzięli sprawy w swoje ręce i rozmontowali je! Po prostu chcieli widzieć, co się dzieje na skoczni. Po tym, co przeżyłem, gorzej być nie mogło.

– Martin Schmitt porównywał tamtą atmosferę z Zakopanego czy Harrachova do derbów piłkarskich. Zmieniliście otoczkę.
– Tutaj należy wziąć ileś składowych. Choćby sprawę socjologiczną. To tak naprawdę pierwsza dekada kapitalizmu, wszystko trochę nas przerastało. A główną grupą kibiców byli kibice piłkarscy i wtedy nie cieszyli się raczej pozytywną opinią. Każdy organizator, nie tylko konkursów skoków, musiał zderzyć się z ich obecnością. I to zderzenie często skutkowało wieloma negatywnymi konsekwencjami. A w 2002 roku nie mieliśmy jeszcze żadnej oprawy. Spikerów prowadzących imprezę słyszało się tylko z tak zwanych "szczekaczek", czyli głośniczków zainstalowanych na masztach. Nie było nic słychać, dźwięk słabo docierał do kibiców. Na trybunach słyszeliśmy przyśpiewki klubów piłkarskich, a wiadomo, że to prowadziło do różnych sytuacji.

– Niezły klimat. Dziś nie do pomyślenia!
– To co zobaczyłem i przeżyłem w Zakopanem dało mi do myślenia. Po kilku miesiącach stwierdziłem, że zaproponuję Tatrzańskiemu Związkowi Narciarskiemu stworzenie nowej koncepcji, tak zwanej produkcji prezentacji sportu. Chciałem zrobić ze skoków imprezę, w której kibice biorą aktywny udział, której częścią jest muzyka, w którą angażują się sponsorzy i to nie tylko wywieszając baner. Także prowadząc działania aktywizujące publiczność. W ten sposób zaczęliśmy budować wyjątkową atmosferę towarzyszącą zawodom w Zakopanem. Do tego doszła chociażby produkcja trąbek, tego głównego narzędzia, które tak niesie polskich skoczków na Wielkiej Krokwi. Postawiliśmy też scenę. Wtedy nie miała nawet dachu, a śnieg nie miał litości. Ale i tak zawsze udało się zagrać choćby hymn zwycięzcy.

To wyglądało niczym aplauz, choć nie wiadomo, czy ktoś trąbił, bo chciał buczeć, czy dlatego, że traktował to jako owację dla Hannawalda. Najpierw wszyscy trąbili przed reprezentantami Polski, usiadł na belce Sven, a oni również trąbili. I wszyscy uznali, że to świetne.

W Zakopanem za zimno na skoki? Obawy organizatorów

Czytaj też

W Zakopanem temperatura spadnie nawet do -20 stopni Celsjusza (fot. Gettyimages/PAP)

W Zakopanem za zimno na skoki? Obawy organizatorów

– Kiedy miarka się przebrała? Pomyślałeś sobie "tak nie może być, skacze wielki zawodnik, Sven Hannawald, a na trybunach salwa gwizdów"?
– Wychowywałem się w różnych krajach, nie tylko Polsce. Przeżyłem, co przeżyłem, obsługując wspomniane projekty sponsoringowe, i pomyślałem, że faktycznie nie z takiej zabawy powinni słynąć Polacy na imprezach sportowych. Zobaczyłem ogromny potencjał w samej liczbie kibiców, ale też w tym sporcie. Choć za wiele się nie działo. Żadnych atrakcji dla kibiców, skok i koniec, nic poza tym. Stwierdziłem, że albo wezmę sprawy w swoje ręce, albo za rok znów zderzę się z tym samym. I żaden sponsor nie będzie mówił o pozytywnych aspektach, tylko o tym, co zdarzyło się negatywnego. Skoro miałem dalej działać w marketingu sportowym, musiałem ten marketing jakoś zabezpieczyć.

– Ale jak?
– Dać z siebie przykład. Pokazać, że może być inaczej, lepiej, że można wywrócić to wszystko do góry nogami. Udowodnić, że jeśli trochę się czemuś pomoże, to razem da się stworzyć coś unikatowego. I udało się tego dokonać. Polscy kibice odpowiedzieli pozytywnie na ten projekt. Do dziś pozostają wyjątkową publicznością. Myślę, że o takiej marzy każdy organizator imprezy sportowej.

W Zakopanem za zimno na skoki? Obawy organizatorów

Czytaj też

W Zakopanem temperatura spadnie nawet do -20 stopni Celsjusza (fot. Gettyimages/PAP)

W Zakopanem za zimno na skoki? Obawy organizatorów

Retro TVP Sport: PŚ w skokach narciarskich – Zakopane (18.01.2003)
(fot. PAP)
Retro TVP Sport: PŚ w skokach narciarskich – Zakopane (18.01.2003)

– Co zrobiliście, że nagle ludzie polubili Svena Hannawalda? W 2002 roku go wygwizdali, a w 2003 dwa razy pokonał Adama Małysza i dostał owację.
– To jest ciekawa historia. Często w życiu potrzeba nie tylko wiedzy, doświadczenia, ale też trochę szczęścia. I ono nam poniekąd sprzyjało. Po tych akcjach, które zdarzyły się rok wcześniej, kiedy obrzucono go śnieżkami, chciałem, żeby polscy kibice w pierwszej kolejności dopingowali Polaków, ale poza tym wszystkich innych zawodników. Trąbka pozwalała tak naprawdę dopingować, niezależnie od tego, czy mają wobec kogoś pozytywne czy negatywne nastawienie. W końcu trąbka zawsze brzmi tak samo. Normalnie albo można klaskać, albo gwizdać i to jasny komunikat, a przy trąbce trudno odgadnąć, jak ktoś reaguje. Po prostu trąbi.

– Ktokolwiek by nie skakał, jest głośno...
– To wyglądało niczym aplauz, choć nie wiadomo, czy ktoś trąbił, bo chciał buczeć, czy dlatego, że traktował to jako owację dla Hannawalda. Najpierw wszyscy trąbili przed reprezentantami Polski, usiadł na belce Sven, a oni również trąbili. I wszyscy uznali, że to świetne, jest taka sama reakcja, kiedy skacze Polak i kiedy skacze zagraniczny zawodnik. Trąbka sprawiła, że ten tumult uznano za aplauz dla Hannawalda. A rok wcześniej czegoś takiego nie udało się dokonać, został wygwizdany. Trochę wiedzy, trochę doświadczenia i trochę szczęścia, jak mówiłem.

– Jakby nie patrzeć, postrzeganie Hannawalda w Polsce uległo zmianie. Polacy go po prostu polubili.
– Myślę, że trąbka stała się wtedy atrybutem kibica, który wyraża emocje w sposób odczytywany jako aplauz. Słuchając, jak witano reprezentację Polski czy jakąkolwiek inną, można było śmiało powiedzieć, że potrafimy jednakowo traktować wszystkich uczestników Pucharu Świata. A to był mój cel. I faktycznie od tego momentu zmieniło się postrzeganie innych zawodników. Proszę zobaczyć, teraz często kibice przyjeżdżają nie tylko z polskimi flagami, dopingują zagranicznych skoczków. Przecież Austriacy mają tutaj ogromne rzesze fanów. I dobrze, bo ci chłopcy uprawiają nieprawdopodobny sport, lecą z zawrotną prędkością bez spadochronu. Dla mnie skok ze skoczni byłby porównywalnym wyzwaniem co skok z czwartego piętra. Zasługują na uznanie.

Sven Hannawald, Hannawald Zakopane, Hannawald Zakopane 2003, Hannawald Małysz
Sven Hannawald z wdzięczności za wspaniałe przyjęcie po drugim zwycięstwie w 2003 roku ściągnął kask i kłaniał się polskiej publiczności (Fot. PAP)
Wyjątkowa nagroda trafiła w ręce Żyły! "Jak magicznie"

Czytaj też

Piotr Żyła z nagrodą Złotego Bażanta

Wyjątkowa nagroda trafiła w ręce Żyły! "Jak magicznie"

– Jak już o spadochronie... Był jeden facet, który lądował na Wielkiej Krokwi bez nart, a ładnych parę lat później skoczył nawet ze stratosfery.
– Kurczę, ten gość to fenomen! To chyba jedyny skok w historii Pucharu Świata w Zakopanem, który zrobił na kibicach większe wrażenie niż same skoki narciarskie. Do nich pewnie już przywykli. Felix Baumgartner, bo o nim mowa, pierwszego dnia nie dał rady, chmury były za nisko, nie widział Wielkiej Krokwi. Ale dzień później wyszło. Spadochron otworzył na wysokości 40 metrów, poniżej masztów oświetleniowych, górnych trybun. Facet lecący w dół spadał bez spadochronu, kiedy znajdował się już poniżej kibiców siedzących na trybunach! Okrzyki paniki kibiców słychać było chyba na Krupówkach. Ten widok zapierał dech w piersiach i rzeczywiście mógł wzbudzać skrajne emocje.

– Wróćmy do trąbek i muzyki. Co powiedział Walter Hofer, kiedy usłyszał, jak ma wyglądać Puchar Świata w Zakopanem w 2003 roku?
– Kilka miesięcy wcześniej rozmawiałem z TZN-em, żeby wydali zgodę na konstrukcję pod głośniki, umieszczenie sceny. Jako młody człowiek zdecydowałem, że zainwestuję prywatne pieniądze, żeby mieć łatwiej w pozyskiwaniu sponsorów na imprezę. Związek powiedział:: "w porządku, ale na końcu i tak zgodę musi wydać Walter Hofer. Tyle że on przyjedzie dwa dni przed imprezą, ryzyko należy do ciebie młody człowieku. Jeśli powie nie, jesteś w plecy, on decyduje". Pamiętam jak dziś. Przyszedłem, zapytałem pod Wielką Krokwią pana Hofera, potem przeszliśmy na "ty", czy widzi taką możliwość, żeby uzupełnić skoki o takie show. Powiedział, że to świetny pomysł, zgadza się, ale był jeden mały problem. Potrzebowałem jego zgody na przekopanie wybiegu i przełożenie okablowania sprzętu nagłośnieniowego pod śniegiem. Można było górą albo dołem, ale górą się nie da. Walter, mimo że skocznia stała w gotowości, wydał pozwolenie. Całą noc pomagali nam żołnierze, udało się przekopać skocznię, przeciągnąć okablowanie, a potem włączyć aparaturę i zacząć nową erę. Zaktywizowaliśmy kibiców, a po latach mogliśmy mówić o biało-czerwonej krainie czarów i czarodziejach, którzy sprawiają, że to magiczna impreza.

Wyjątkowa nagroda trafiła w ręce Żyły! "Jak magicznie"

Czytaj też

Piotr Żyła z nagrodą Złotego Bażanta

Wyjątkowa nagroda trafiła w ręce Żyły! "Jak magicznie"

Pamiętam jak dziś. Przyszedłem, zapytałem pod Wielką Krokwią pana Hofera, czy widzi możliwość, żeby uzupełnić skoki o takie show. Powiedział, że to świetny pomysł, zgadza się, ale był jeden mały problem. Potrzebowałem jego zgody na przekopanie wybiegu i przełożenie okablowania sprzętu nagłośnieniowego pod śniegiem. Walter, mimo że skocznia stała w gotowości, wydał pozwolenie. Całą noc pomagali nam żołnierze.

– Raz z fanami nawet połączył się Adam Małysz.
– To był taki specjalnie przygotowany numer. Wcześniej nagraliśmy Adama. Poprosiłem, żeby nawiązał taką rozmowę z kibicami. Zapytał, czy są, czy go słychać, jak się bawią i zapowiedział swój skok. Szybko zszedłem ze sceny, na telebimie pojawił się Adam, wszystko wyglądało jak na żywo. To chyba pierwszy taki dialog sportowca z kibicami tuż przed próbą. I pamiętajmy, że to było dwadzieścia lat temu. Wtedy takie interaktywne elementy uchodziły za nowość.

– Sporo przeżyliście pod tą skocznią. I to wcale nie będą pierwsze konkursy, kiedy zawodnicy polecą w ciszy.
– To rzeczywiście niesamowite, że przez dwadzieścia lat, patrząc na skoki w Zakopanem, można z pewnej perspektywy spojrzeć na Polskę. Mieliśmy trzy żałoby narodowe. Myślę, że niewielu organizatorów imprez sportowych spotkały trzy żałoby. Musieliśmy zmieniać cały plan, założenia, jak to ma wyglądać. Idziesz na grzane wino, kładziesz się spać z myślą, że jutro znów będziesz trąbił, klaskał, śpiewał, tańczył, a rano dowiadujesz się, że nic z tego. Że zawody trzeba spędzić w atmosferze powagi, żałoby. To były dla mnie bardzo trudne chwile, zmuszały do bardzo poważnego potraktowania sprawy i stawienia czoła sytuacji. Przygotowania formatu, który pozwoli dostosować się do sytuacji, ale też by kibice czuli się dobrze. Wyjeżdżali z przekonaniem, że pokazali klasę.

Michał Sieczko, skoki narciarskie, PŚ w Zakopanem, skoki Zakopane
Michał Sieczko obchodzi w tym roku jubileusz. Już po raz 20. zajmie się oprawą PŚ w Zakopanem (Fot. Crowd Supporters)
Sekret sukcesów Stocha? Doleżal zmienił mały detal

Czytaj też

Kamil Stoch zaczął inaczej ruszać po rozbiegu, skoki narciarskie okiem Michala Dolezala przed PŚ w Zakopanem

Sekret sukcesów Stocha? Doleżal zmienił mały detal

– W 2007 roku karnawał przerwał upadek Jana Mazocha. Jak się bawić, kiedy nie wiadomo, czy chłopak z tego wyjdzie.
– Chyba każdy sport składa się z przyjemnych chwil, ale też momentów grozy. Szczególnie taki jak skoki narciarskie. To chyba najbardziej ekstremalna z konkurencji olimpijskich. Każdy upadek to szczególne zdarzenie, którego nigdy nie chcemy. Ale czasami nie da się tego uniknąć. Jak teraz wspominam, to kolejna chwila, za który mam ogromny szacunek dla polskich kibiców. Mimo że to impreza sportowa przypominająca trochę dyskotekę, mimo że nie brakuje napojów wyskokowych, że fajnie napić się grzanego wina, wszyscy zachowują zdrowy rozsądek. I w takiej sytuacji jak wypadek Jana Mazocha wspinają się na szczyty klasy, potrafią zachować powagę. Jak dziś pamiętam, że wszyscy w sekundę odłożyli trąbki, przestali śpiewać, krzyczeć, muzyka natychmiast ustała. Oglądaliśmy te zawody, chcąc sprawić, by Mazoch się podniósł. Zapamiętam ten moment do końca życia. To było wręcz wzruszające.

– Były też inne wzruszenia. Taniec dla Thomasa Morgensterna, rok temu pozdrowienia od Bjoerna Einara Romoerena.
– To, co powiedziałem. Od 2003 roku polscy kibice zaczęli okazywać wsparcie wszystkich skoczków, szanując ich za pracę, którą wykonują, za konkurencję, którą uprawiają. Mowa przecież o bardzo niebezpiecznym sporcie. A z roku na rok działo się coraz lepiej, coraz goręcej witaliśmy zagranicznych zawodników. Coraz więcej osób ich dopingowało. I polski fan ma w sobie empatię nie tylko do naszych reprezentantów. To chyba największy sukces, jaki odnieśliśmy na tej imprezie. I pewnie dlatego skoczkowie tak lubią przyjeżdżać do Zakopanego. Nie tylko z powodu tej atmosfery, imprezy, muzyki, zabawy. Oni realnie czują ten doping, to że polska publiczność dobrze im życzy. Jasne, życzy jak najlepiej Polakom, ale im też. Nie chce, by coś im się stało. Fajnie, że potrafimy kibicować, trzymając kciuki za swoich, ale umiemy też innym. Niech lądują bezpiecznie, wiadomo, może parę metrów bliżej od biało-czerwonych. Ale najważniejsze, że cało i zdrowo.


– Który Puchar był najbardziej wyjątkowy? Oczywiście, ten na pewno będzie, ale z innego powodu.
– Myślę, że każdy, w którym Polacy wygrywali albo stawiali na podium. Kiedy nasz reprezentant zwycięża, gramy Mazurka Dąbrowskiego. I to pozostaje w naszej pamięci. Wygrana biało-czerwonych to zwieńczenie radości, którą daje nam sport. Z drugiej strony, niezwykle wyjątkowe w innym tego słowa znaczeniu były imprezy z żałobą narodową. To wymagające, szczególnie dla mnie jako producenta, dla nas jako prowadzących. A poza tym, te imprezy, w których pojawiały się różne nowe formy oprawy; Akcja Miś, premiery kolejnych piosenek będących hymnami, czy animacjami imprezy, czy projekt realizowany w tym roku, czyli Rekord Flagi. Robimy to w nieco innej formule niż przed rokiem. Impreza w 2009 roku też była szczególna, po raz pierwszy wystąpiliśmy jako Crowd Supporters z Darkiem Ślęzakiem, czyli DJ-em Ucho.

Sekret sukcesów Stocha? Doleżal zmienił mały detal

Czytaj też

Kamil Stoch zaczął inaczej ruszać po rozbiegu, skoki narciarskie okiem Michala Dolezala przed PŚ w Zakopanem

Sekret sukcesów Stocha? Doleżal zmienił mały detal

Michał Sieczko, skoki narciarskie, PŚ w Zakopanem, skoki Zakopane
Prowadzący postarają się, żeby w tym roku skoczkowie poczuli się na Wielkiej Krokwi jak w poprzednich latach (Fot. Crowd Supporters)

– Jak w tym roku będzie wyglądał Puchar Świata? Z muzyką czy bez?
– Oprawa na pewno będzie wyglądała nieco inaczej. Na skoczni mamy tylko organizatorów, media i zawodników oraz sztaby. Jesteśmy w takim trochę insiderskim gronie skoków. Myślę, że wszyscy my, biorący udział w tej imprezie, możemy z czystym sumieniem powiedzieć, że czujemy się jak VIPy. Mamy możliwość przeżycia imprezy sportowej. Kto rok temu pomyślałby, że sama obecność będzie czymś wyjątkowym? A tak się stało. Masz wstęp, ktoś inny nie. Zmienia się zatem charakter, nie ma jednych z głównych bohaterów, czyli kibiców, są za to bohaterowie sportowi. Chcemy sprawić, by wszyscy poczuli przez chwilę, że może być normalnie. Na tyle, na ile się da w tej sytuacji. To nasz główny cel. Chcemy pokazać, jak bardzo za tym tęsknimy, jak bardzo chcemy, by to wszystko jak najszybciej wróciło. Będzie muzyka z krajów uczestniczących w imprezie, którą wybraliśmy dla każdej reprezentacji. Będzie także muzyka, która jest wytworem artystów w czasie pandemii. Akurat dla artystów ten okres był niezwykle produktywny. Będzie także trochę z muzycznej historii imprezy. Generalnie, chcemy sprawić, by uczestnicy Pucharu Świata poczuli się jak w Zakopanem, które doskonale pamiętają z poprzednich lat i jednocześnie doświadczyli, oby, jedynej imprezy Pucharu Świata w Zakopanem, w stanie pandemii. Żyjmy chwilą!

– Muszę o to zapytać. Jeśli wygra Karl Geiger albo Markus Eisenbichler, usłyszą niemiecki hymn?
– Oczywiście! Jak wiemy, nie jest standardem FIS, żeby na imprezach grać hymny państwowe, ale to nasz standard. Nie wyobrażam sobie, by zwycięzca nie usłyszał swojego hymnu.

– Ciężko walczą o zwycięstwo, więc musi być nagroda.
– Od pewnego czasu w gronie pasjonatów skoków pojawia się taki hashtag #skijumpingfamily. A on pokazuje, że to faktycznie rodzina. Proszę spojrzeć, mało kto doświadczył pandemii tak bardzo jak skoczkowie. Przemieszczają się między różnymi krajami, imprezami, ciągle są badani. Żadna przyjemność. Testy, związana z nimi niepewność może się odbić na psychice każdego człowieka. Ci chłopcy wspólnie latają z konkursu na konkurs i doświadczają pandemii jak mało kto. Myślę, że oni w pierwszej kolejności tęsknią za normalnością. Muszą się wzajemnie wspierać niczym "Brothers in arms" z piosenki grupy Dire Straits, a to akurat zespół, który chciałby przywrócić Kamil Stoch.

– Mimo że bez kibiców, będzie biało-czerwono na trybunach?
– Tak. Skoro nie ma kibiców, chcemy, żeby ich cząstka była obecna. Żeby skoczkowie poczuli wsparcie Polaków. Jakim sposobem? Zawsze w Zakopanem słyszeliśmy trąbkę, śpiewy, a widzieliśmy biało-czerwone czapki, szaliki i flagi. I to flagi są tym symbolicznym elementem, wokół którego chcemy zbudować atmosferę wsparcia polskich kibiców dla naszej reprezentacji. Zebraliśmy flagi od kibiców, poprzez stronę www.rekordflagi.pl aby wyeksponować je na trybunach. Są już w Zakopanem. Czekają na coroczną prezentację miast, które czarują z nami zwycięstwo Polaków w tym sezonie. To będzie jedyny w swoim rodzaju widok. Widok flag polskich kibiców, bez ich właścicieli, widok możliwy tylko w pandemii i tylko w Zakopanem podczas Pucharu Świata. Widok, który mam nadzieję nigdy więcej się nie powtórzy i jednocześnie przejdzie do historii.

Rozmawiał Antoni Cichy

Skoki i praca w karczmie. Historia nowego bohatera polskich skoków
Andrzej Stękała (fot. Getty Images)
Skoki i praca w karczmie. Historia nowego bohatera polskich skoków

Zobacz też
Trener skoczków o zasadach w kadrze: wymagam szczerości
Maciej Maciusiak (fot. PAP/Grzegorz Momot)

Trener skoczków o zasadach w kadrze: wymagam szczerości

| Skoki 
Mistrzostwa Polski w skokach jeszcze w... lipcu
Dawid Kubacki (fot. PAP/Grzegorz Momot)
tylko u nas

Mistrzostwa Polski w skokach jeszcze w... lipcu

| Skoki 
Pięciokrotny zwycięzca zawodów PŚ trenuje z Polakami
(fot. TVP)

Pięciokrotny zwycięzca zawodów PŚ trenuje z Polakami

| Skoki 
Szczyrk szczęśliwy dla Wąska. Zostawił resztę kadry w pokonanym polu
Paweł Wąsek triumfował w Memoriale Olimpijczyków (fot. PAP)

Szczyrk szczęśliwy dla Wąska. Zostawił resztę kadry w pokonanym polu

| Skoki 
Norwegowie podjęli ostateczną decyzję. Nowy trener skoczków
Rune Velta (fot. Getty)

Norwegowie podjęli ostateczną decyzję. Nowy trener skoczków

| Skoki 
Pokazali unikatowe plastrony. Wraca jedyny taki konkurs skoków
Skoki amatorów w Ruczynowie wracają 5 lipca (fot. Dziewczyna z Kamerą)
polecamy

Pokazali unikatowe plastrony. Wraca jedyny taki konkurs skoków

| Skoki 
Co z przyszłością Piotra Żyły? Padły ważne słowa!
Piotr Żyła i Dawid Kubacki (fot. Getty).

Co z przyszłością Piotra Żyły? Padły ważne słowa!

| Skoki 
Zmiana w kalendarzu Pucharu Świata w skokach
Piotr Żyła (fot. Getty Images)

Zmiana w kalendarzu Pucharu Świata w skokach

| Skoki 
Wielkie wzmocnienie Finów. Znany skoczek dołączył do sztabu
Anze Semenić (fot. Getty)

Wielkie wzmocnienie Finów. Znany skoczek dołączył do sztabu

| Skoki 
Norwegowie wciąż liżą rany. Pachnie kolejnym skandalem
Marius Lindvik (fot. Getty)

Norwegowie wciąż liżą rany. Pachnie kolejnym skandalem

| Skoki 
Polecane
Najnowsze
Sportowy wieczór (13.06.2025)
Sportowy wieczór (13.06.2025)
| Sportowy wieczór 
Sportowy wieczór (13.06.2025) [transmisja na żywo, online, live stream]
Odrobili straty! Znamy brązowego medalistę Orlen Basket Ligi
Koszykarze Trefla Sopot (fot. PAP)
Odrobili straty! Znamy brązowego medalistę Orlen Basket Ligi
| Koszykówka / Rozgrywki ligowe 
KKB Rushh Kielce – RKB Wisłok 1995 Rzeszów. Polska Liga Boksu, 6. kolejka [ZAPIS]
KKB Rushh Kielce – RKB Wisłok 1995 Rzeszów. Polska Liga Boksu, 6. kolejka. Transmisja online na żywo w TVP Sport (13.06.2025)
KKB Rushh Kielce – RKB Wisłok 1995 Rzeszów. Polska Liga Boksu, 6. kolejka [ZAPIS]
| Boks 
Klauzula wpłacona. Barcelona idzie po nowego bramkarza!
Joan Garcia (fot. Getty Images)
Klauzula wpłacona. Barcelona idzie po nowego bramkarza!
| Piłka nożna / Hiszpania 
Stracona szansa Polaków. Odpadli z mistrzostw świata
Krzysztof Ratajski (fot. Getty Images)
Stracona szansa Polaków. Odpadli z mistrzostw świata
| Inne 
Zmarzlik liderem. Sprawdź klasyfikację GP 2025
Bartosz Zmarzlik na czele (fot. Getty)
Zmarzlik liderem. Sprawdź klasyfikację GP 2025
| Motorowe / Żużel / Grand Prix 
Terminarz GP na żużlu 2025. Kiedy zawody w Polsce?
Bartosz Zmarzlik ma na swoim koncie już pięć tytułów mistrza świata (fot. Getty)
Terminarz GP na żużlu 2025. Kiedy zawody w Polsce?
| Motorowe / Żużel / Grand Prix 
Do góry