{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Lata jak w bajce i bajki czyta... po polsku. Halvor Egner Granerud i "Rozbójnicy z Kardamonu" [WIDEO]
Antoni Cichy /
W tym sezonie fruwa jak w bajce. A jak już o bajkach... Halvor Egner Granerud dostał w Zakopanem prezent, którego się nie spodziewał – polskie wydanie książki swojego pradziadka, słynnego norweskiego pisarza, Thorbjoerna Egnera. To nie wszystko. Postanowił, że spróbuje poczytać polskim przedszkolakom. Jak mu poszło? Przekonajcie się!
Dekada Kamila Stocha. Jubileusz startu Rakiety z Zębu
Kiedy zaczął wygrywać, świat skoków dowiadywał się o nim coraz to nowszych ciekawostek. Już w przeszłości bardziej zorientowani mieli świadomość, że to prawnuk Thorbjoerna Egnera, prawdopodobnie najsłynniejszego norweskiego bajkopisarza. Sam Halvor mówił w rozmowie przed mistrzostwami świata w Planicy, że pewnie nigdy nie dorówna popularnością pradziadkowi. Bo musiałby wygrywać wszystko przez dziesięć lat.
Aż kusiło, żeby sprawić liderowi Pucharu Świata niecodzienny prezent. Dać mu książkę, o której opowiadał we wspomnianej rozmowie. Kilka minut poszukiwań na stronie z aukcjami internetowymi i za chwilę listonosz niósł "Rozbójników z Kardamonu" pod wskazany adres. To najsłynniejsza bajka Thorbjoerna Egnera.
– To mój pradziadek. Jest naprawdę bardzo, bardzo znaną osobą w Norwegii. Pisał książki dla dzieci, ale był człowiekiem wielu talentów. Pisał dobre książki, ale też sztuki teatralne. Zajmował się wieloma rzeczami – wyjaśniał, oglądając książkę wydaną w Polsce przed prawie 60 laty.
Granerud, co dziwić nie może, wychowywał się razem z tytułowymi rozbójnikami z Kardamonu. Dbali o to rodzice, którzy wiedzieli, co czytać małemu Halvorowi.
– Czytali mi wiele jego książek. Bardzo często chodziłem też do teatru obejrzeć bardziej znane z przedstawień. To coś, co naprawdę ukształtowało moje życie. Tak bym powiedział. Mowa o tak wielkiej postaci. To oczywiście wpływa na ciebie, kiedy jesteś jednym z jego prawnuków – opowiadał już w Zakopanem.
Duży Halvor, zanim zaczął wygrywać, pracował latem w przedszkolu. Długo nie musiał rozmyślać, jakie bajki wybrać dla dzieci. Oczywiście, swojego pradziadka. – Próbowałem czytać im jedną z tych książek. Była do nauki liczenia. Chyba bardziej podobało się to mnie niż dzieciom, którym czytałem! Kiedy byłem w jednym z miejsc, Hakkebakkeskogen cieszyła się ogromną popularnością, ponieważ niedawno powstał o tym film. Znów zyskała na popularności. Wszystkie dzieci ją znały, znały piosenki. To naprawdę była dobra zabawa – śmiał się Granerud.
Norweskim dzieciom już czytał. A w Zakopanem dostał książkę i szansę, by poczytać... polskim przedszkolakom. Jak mu poszło? Oceńcie sami. Halvor był zachwycony, choć przyznał, że to dość wyczerpujące. – Oczywiście, bardzo fajnie zobaczyć tę książkę. Wiem, że tłumaczono ją na wiele języków. Największe znaczenie ma dla mnie to, że ktoś inny robił ilustracje. Miło widzieć, jakie wyobrażenie o postaciach miał inny artysta. To fajne – podzielił się swoimi wrażeniami.
Jeśli szukacie bajki dla dziecka, Halvor ma dla Was propozycję. Jaką? "Rozbójnicy z Kardamonu". Po polsku. Jemu się podobało, choć niewiele rozumiał. Wam też się spodoba. Audiobook z wyjątkowym lektorem? Może za rok, już ze zdobywcą Kryształowej Kuli.