16 sty 2021 | Inne

"Góra morderca" padła. Jak zdobyto K2?

K2 pierwszy raz zdobyte zimą! Dokonali tego Nepalczycy — K2 (fot. Getty)

Ponad 8000 metrów i największe trudności techniczne do pokonania przed atakiem na szczyt. Dziesięciolecia bez wejścia zimą i dziesiątki osób, które zginęły, próbując ją zdobyć. "Góra morderca", czyli K2, została podbita przez dziesięciu Szerpów.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Tragiczne wieści spod K2. Nie żyje jeden z himalaistów

Czytaj też

Tragiczne wieści spod K2. Nie żyje jeden z himalaistów

K2. Ta, która pochłonęła wielu

W terminologii wspinaczki górskiej wysokość powyżej 8000 metrów n.p.m. nazywana jest "strefą śmierci". Jedynie dzięki mozolnej i odpowiedzialnie przeprowadzonej aklimatyzacji ludzki organizm jest w stanie przetrwać w tych warunkach przez jakiś czas. K2 wznosi się na 8611 metrów i uważne jest za szczyt najtrudniejszy do zdobycia. Dlaczego? W każdą stronę szczyt opada trzykilometrowymi ścianami, a pogoda, ze względu na wysunięcie na północ ośmiotysięcznika, jest jeszcze bardziej zdradliwa niż na najwyższym wierzchołku świata – Mount Evereście. Jakby tego było mało, Komin House’a i Czarna Piramida, które znajdują się na najpopularniejszej drodze na szczyt, niezwykle utrudniały śmiałkom zdobycie góry. Gdy do tego doda się żleb Bottleneck, nad którym znajduje się ogromny serak, przejście w zimie uważano za bardzo trudne.

K2 zdobyte zimą. Dariusz Załuski komentuje wyczyn Szerpów

Według statystyk góra pochłonęła 87 śmiałków. Ostatnim, 16 stycznia 2021roku, został hiszpański himalaista, Sergi Mingote. Zginął podczas zejścia z obozu I. Wsród zmarłych w poprzednich latach byli również Polacy – Dobrosława Miodowicz-Wolf (śmierć z wyczerpania), Wojciech Wróż (upadek), Tadeusz Piotrowski (upadek) oraz Halina Kruger-Syrokomska (udar).

Pierwsze dni u stóp K2

Przez wiele lat zdobycie K2 zimą pozostawało celem himalaistów. W tym roku do jego realizacji przystąpiła również Polka – Magdalena Gorzkowska. Ostatecznie pierwszymi, którzy mogą pochwalić się tym wyczynem, są Nirmal Purja, Gelje Sherpa, Mingma David Sherpa, Mingma G, Sona Sherpa, Mingma Tenzi Sherpa, Pem Chhiri Sherpa, Dawa Temba Sherpa, Kili Pemba Sherpa oraz Dawa Tenjing Sherpa. Jak tego dokonali?

21 grudnia zespół kończył niezbędne czynności administracyjne. Składał się nie tylko z partnerów wspinaczkowych, ale także ekipy fotograficznej, która dokumentowała cały proces zdobycia góry. Pięć dni później wszyscy byli w bazie i przygotowywali się do ruszenia w dalszą drogę. Temperatura spadła do -24 stopni Celsjusza. 26 grudnia zespół osiągnął obóz pierwszy, przenosząc do niego najcięższy i potrzebny na dalszych etapach ładunek. Plecak każdego z członków wyprawy ważył 35 kilogramów. 24 godziny później doniesiono o dotarciu do obozu drugiego. Zostali tam na dłużej przez konieczność aklimatyzacji na nowej wysokości. Po kilku dniach ustawiono obóz trzeci, a następnie wrócono do bazy, by odpocząć na mniejszej wysokości.

Ceremonia pudży i wiatr o prędkości 120 km/h

Szacunek do góry jest tym, co konieczne jest, by bezpiecznie na nią wejść i z niej zejść. Wielu śmiałków, którzy się go wyzbyli, przypłacili ten ruch błędami, które kosztowały ich pozbawieniem szans na wejście na szczyt, a nawet śmiercią. Nie zabrakło go jednak u Szerpów. Po kilku dniach przerwy w atakowaniu szczytu, w oczekiwaniu na lepsze okno pogodowe, urządzili ceremonię pudży. To hinduistyczny obrzęd religijny, podczas którego wybranemu bóstwu składa się ofiarę. Jak donosili sami członkowie zespołu, modlili się wspólnie do boga gór o bezpieczne przejście.

Warto dodać, że Szerpom towarzyszyła niepewność co z obozem 2. Huragan o sile wiatru do 120 km/h mógł poczynić zniszczenia nie do naprawienia. 10 stycznia okazało się, że cały pozostawiony sprzęt i namioty zostały zmiecione przez wiatr. Ekipa straciła wszystko – śpiwory, materace, podgrzewane wkładki do butów, rękawiczki, bieliznę, sprzęt do gotowania. Wrócili do bazy.

Tragiczne wieści spod K2. Nie żyje jeden z himalaistów

Czytaj też

Tragiczne wieści spod K2. Nie żyje jeden z himalaistów

100 pytań do... himalaisty Jerzego Kukuczki [WIDEO]

100 pytań do... himalaisty Jerzego Kukuczki [WIDEO]

Ostatni wywiad Kukuczki. "Dlaczego kończyć, skoro tak dobrze idzie?"

Czytaj też

Ostatni wywiad Kukuczki. "Dlaczego kończyć, skoro tak dobrze idzie?"

Poddawanie się nie leży w naturze Szerpów

Szerpowie mieli dwa wyjścia – albo załamać się i zakończyć wyprawę, albo przegrupować i ponownie wnieść ciężki sprzęt. Wybrali to drugie rozwiązanie. Tym razem plan się jednak rozszerzył, ponieważ zakładał ustawienie lin do obozu czwartego. Bagaż każdego z himalaistów ponownie ważył 35 kilogramów. Podróż w górę była wyczerpująca. 14 stycznia przyznali, że udało im się założyć obóz na wysokości 7350 metrów i naprawić liny na 7600 metrów. Poddawanie się nie leży w naturze Szerpów.

Pobierz nową aplikację mobilną TVP Sport. Dostęp do sportu 24/7!

Dzień później założyli obóz 4 na wysokości 7800 metrów, co było już zimowym rekordem wysokości na ostatnim niezdobytym ośmiotysięczniku o tej porze roku.

Niemożliwe nie istnieje

16 stycznia od samego rana do Polski docierały wiadomości o ataku szczytowym Szerpów. Pozostawili konkurencję daleko w tyle. Przed południem dotarła wiadomość, że są na dwieście metrów od szczytu.

Zostało 200 metrów.#K2winter2021 pic.twitter.com/XQylAGi6wU
— Tatromaniak (@Tatromaniakpl) January 16, 2021

Około godziny 12:00 czasu polskiego serwis "Alpine Adventure Guides" podał, że cała dziesiątka himalaistów zgromadziła się na wysokości 8600 m n.p.m.

All 10 members Nepalese Gathering at 8600m ��
— Alpine Adventure Guides (@Alpine_Pakistan) January 16, 2021

Przez dłużą chwilę nie było wiadomości na temat tego, co dzieje się z Szerpami. Odbierano to jako zły znak. Dlaczego? Ponieważ o 17:04 tamtejszego czasu rozpoczął się zachód słońca. Schodzenie z K2 w całkowitej ciemności to olbrzymie ryzyko.

O godzinie 17:00 lokalnego czasu cały, dziesięcioosobowy zespół zdobył K2. Ekipa czekała dziesięć metrów pod szczytem, a następnie weszła na niego razem, śpiewając nepalski hymn. – Jesteśmy dumni, że byliśmy częścią historii ludzkości i pokazaliśmy, że współpraca, praca zespołowa i pozytywne nastawienie mogą przesuwać granice tego, co uważamy za możliwe – napisali członkowie grupy.

Około godziny 17:00 polskiego czasu Chhang Dawa Sherpa podał, że wszyscy bezpieczne znaleźli się w obozie czwartym, na wysokości 7800 metrów.

Ostatni wywiad Kukuczki. "Dlaczego kończyć, skoro tak dobrze idzie?"