| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Mikołaj Kwietniewski trafiał do Legii jako juniorski reprezentant Polski. Teraz stołeczna drużyna nie potrzebuje 21-latka, a jedną z opcji transferu może stać się Górnik Zabrze.
Mikołaj Kwietniewski trafiał do Legii Warszawa z łatką dużego talentu. Przygoda utalentowanego zawodnika z Łazienkowską od początku nie układała się po myśli młodego zawodnika. Były juniorski reprezentant Polski najpierw zmagał się z długą kontuzją. Potem był wysyłany na wypożyczenia do Bytovii Bytów oraz Wisły Płock. W ostatniej rundzie 21-latek nie załapał się nawet do szerokiej kadry mistrzów Polski.
Skrzydłowy, który może też występować jako ofensywny pomocnik, rundę jesienną spędził w trzecioligowych rezerwach Legii. Kwietniewski rozegrał dwanaście meczów w drugim zespole Wojskowych. Na boisku spędził 759 minut i strzelił dwa gole. Zima może być przełomowa dla piłkarza, który dostał wolną rękę w kwestii poszukiwania nowego klubu.
Kwietniewski trafił do Warszawy w styczniu 2018 roku po transferze z Fulham. Od tamtego czasu nie zdołał zadebiutować w Legii. Piłkarz ma jeszcze pół roku do końca kontraktu z mistrzami Polski. Obecnie gracz nie trenuje nawet z rezerwami. Te pełnią w połowie stycznia rolę małej przechowalni. Z trzecioligową ekipą ćwiczą choćby Jose Kante czy Luis Rocha, którzy szykują się do odejścia z Łazienkowskiej. Na zajęciach nie ma za to choćby Aleksandra Wańka, którego testują drugoligowe Wigry Suwałki.
Jedną z opcji zawodnika jest gra w Resovii. Klub z województwa podkarpackiego zajmuje ostatnie miejsce w pierwszej lidze i wiosną będzie walczył o utrzymanie. W siedemnastu spotkaniach drużyna z Rzeszowa zdobyła tylko dziewięć punktów.