Piotr Zieliński jest być może w najlepszej formie w karierze. W dużej mierze to zasługa zmiany pozycji, bowiem w tym sezonie ustawiany jest w Napoli w roli "dziesiątki". Transmisja meczu o Superpuchar Włoch Juventus – Napoli w środę w TVP 1!
Jerzy Brzęczek, były już selekcjoner reprezentacji Polski, wypalił kiedyś nieostrożnie, że Zieliński będzie wielkim piłkarzem, gdy pewnego poranka wstanie i coś mu w głowie przeskoczy. Tę wypowiedź trenera traktowano w kolejnych miesiącach jako bon mot i wyciągano za każdym razem, gdy "Zielu" zagrał gorszy mecz. Wygląda jednak na to, że w tym sezonie w końcu coś rzeczywiście przeskoczyło, zarówno w przenośni, jak i dosłownie. W przenośni, bo pomocnik wzniósł się na wyższy poziom i być może to zasługa tego, że coś w głowie "kliknęło". Dosłownie, bo Gennaro Gattuso zmienił mu pozycję i 26-latek przeskoczył bliżej bramki, na pozycję "dziesiątki".
Znalezienie mu odpowiedniej pozycji było dotychczas problemem. Z jednej strony wszyscy mieli świadomość, że Polak lubi się z piłką rozpędzić i zaatakować z głębi pola, więc szukano mu miejsca na "ósemce". Z drugiej jednak dobrze wypadał, schodząc ze skrzydła na prawą nogę i szukając prostopadłego podania – a zatem próbowano go też na lewym skrzydle. Zieliński grywał więc raz tu, raz tu, nie miał zdefiniowanej pozycji i nie potrafił ustabilizować formy. Grał świetny mecz, który przykrywał znacznie gorszym. Miał wahania, poruszał się jak po sinusoidzie. Stąd też ta niezbyt fortunna wypowiedź byłego selekcjonera.
Ten sezon paradoksalnie rozpoczął się dla niego kiepsko, bo od pozytywnego wyniku na obecność koronawirusa. To wykluczyło go na dłuższy czas z treningów i przygotowań oraz pozwoliło sprawić, że zmieniła się hierarchia w drugiej linii Napoli. Gattuso zmienił ustawienie z 4-3-3 na 4-2-3-1, za napastnikiem ustawiał Driesa Mertensa, a w centralnej części boiska odpowiedzialnego za rozbijanie ataków Tiemoue Bakayoko oraz uruchamiającego podaniami atakujących Fabiana Ruiza.
Zieliński łapał minuty nieśmiało. Wszedł z ławki w szóstej kolejce z Sassuolo, potem w meczu z Bologną i Milanem. Miał przez te kilka tygodni status zmiennika i nie zapowiadało się, by miał go zmienić. Zwłaszcza że gracze na jego pozycjach radzili sobie świetnie, a istniało przecież przekonanie o jego problemach z grą za napastnikiem. W końcu jednak dostał szansę w wyjściowym składzie na mecz z AS Roma i zagrał bardzo dobrze. To było 29 listopada. Od tamtego czasu każde spotkanie 26-latek zaczynał od pierwszej minuty i pełnił w nim rolę "dziesiątki".
Tak efektownego dorobku, jaki teraz ma na półmetku sezonu, nie zgromadził jeszcze nigdy. W 15 meczach były piłkarz Udinese strzelił cztery gole i dołożył do tego trzy asysty. Czuje ogromną swobodę gdy ustawiany jest w tej strefie boiska, ma mniej zadań defensywnych, może poruszać się we wszystkich strefach i jest bliżej bramki rywala. Dzięki temu częściej też decyduje się na strzały z dystansu, które kończą się golami. Być może zatem Zieliński zotał odkryty na nowo i Gattuso zasugerował w ten sposób nową rolę dla piłkarza także w reprezentacji.