Razem przez dekadę tworzyli środek pola Milanu i reprezentacji Włoch. W środę po raz pierwszy staną naprzeciwko siebie w roli trenerów. I to od razu w Superpucharze Włoch, w którym Juventus Andrei Pirlo zagra z Napoli Gennaro Gattuso. Transmisja spotkania w TVP1, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej.
– Obaj mamy podobną wizję futbolu. Obaj lubimy rozgrywać piłkę od przodu i szukać czegoś nowego. Przez lata widzieliśmy, jak robią to zespoły hiszpańskie – podkreślił na konferencji przed meczem Gattuso.
Można mu wierzyć, bo zna środowego rywala od podszewki. Pirlo, rocznik 1979, i "Rino", rocznik 1978, po raz pierwszy spotkali się w reprezentacji U15. – Zobaczyłem go i byłem zachwycony tym, co robił z piłką. Zastanawiałem się, czy będę mógł jeszcze grać, czy muszę zmienić plany zawodowe – wspomina z kolei na łamach "La Gazzetta dello Sport" trener Napoli.
Panowie w barwach Azzurrich przeszli razem pełną i niemal idealną ścieżkę. Od najmłodszych kategorii wiekowych, przez mistrzostwo Europy U21, po mistrzostwo świata 2006. Do tego przez dziesięć lat tworzyli razem środek pola Milanu, prowadząc go m.in. do dwóch mistrzostw Włoch i dwóch triumfów w Lidze Mistrzów.
Doskonale dogadywali się nie tylko na boisku, ale także i poza nim, szybko stając się bliskimi przyjaciółmi. "Są niezwykle wrażliwymi ludźmi, których szlachetnej duszy często nie widzą ci, którzy ich nie znają. Gattuso może sprawiać wrażenie gburowatego i prymitywnego, ale ma dobre serce i wrodzoną szczodrość" – opisuje trenera Napoli "La Gazzetta dello Sport".
Mylne pierwsze wrażenie można odnieść i co do osoby Pirlo. "Wygląda na chłodnego i odcinającego się, ale gdy dobrze przeszukać jego życiorys, znajdzie się mnóstwo zdjęć, na których świecą mu się oczy, a w nich widać jego emocje, pobudzenie".
Jak zapewniają Włosi, obaj nadal są sobie bardzo oddani, choć różnią się diametralnie nawet teraz. Pirlo spokojnie przyjmuje wydarzenia boiskowe, "Rino" często, gdy sytuacja obraca się nie po jego myśli, wygląda jakby garnitur miał na nim pęknąć.
Zawsze uwielbiali z siebie wzajemnie żartować. Gattuso zapewnia, że to on zazwyczaj był górą, choć w najbardziej znanej anegdocie to akurat on był ofiarą. W trakcie zgrupowania kadry w ośrodku włoskiej federacji w Coverciano "Rino" w środku nocy obudziło walenie w drzwi. Zerwał się, by otworzyć. Zobaczył "l'architetto" oraz Daniele De Rossiego, którzy skręcali się ze śmiechu. Powód? Gattuso był cały w piance z gaśnicy...
– Andrea opisał w swojej autobiografii kawały, które mi robił. Ale myślę, że dostał ode mnie "liścia" w głowę więcej razy niż od ojca – zapewnił na przedmeczowej konferencji trener Napoli. – Kiedyś częściej rozmawialiśmy po meczach, czasem był wręcz nawet męczący z tym, ale teraz jest zajęty – dodał.
Niewiele okazji mieli do omawiania starć między sobą, bo ich historia jest bardzo uboga. Pirlo w 2011 roku przeniósł się do Juventusu, a "Rino" jeszcze przez rok był w Milanie. W takim układzie w meczach o stawkę ich zespoły zmierzyły się czterokrotnie, ale Gattuso ani razu nie pojawił się na boisku. Nie grał nawet z Pirlo, gdy ten występował w Brescii i Interze.
Ostatnim oficjalnym starciem obu panów był mecz Reggina – Milan z 22 kwietnia 2000 roku. Goście wygrali 2:1, a gola dla pokonanych strzelił "l'architetto", oczywiście z rzutu wolnego.
To oficjalnie, bo wiadomo też, że po wygraniu Ligi Mistrzów i Pucharu Włoch w 2003 zmierzyli się również na konsoli. Kto był lepszy, to już ich tajemnica, ale żaden wynik, ani wirtualny, ani tym bardziej środowego meczu nie zburzy ich przyjaźni. – Przeżyliśmy razem cudowne chwile na i poza boiskiem. Niech teraz wygra lepszy, ale cokolwiek się stanie, po ostatnim gwizdku nadal będziemy bliskimi przyjaciółmi – zapewnił Gattuso.