{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Bundesliga. Borussia pokonała Borussię. Co za mecz!

Erling Haaland znów błysnął, ale to było za mało. Borussia Dortmund po bardzo dobrym meczu przegrała na wyjeździe z Borussią Moenchengladbach 2:4 (2:2). Dla BVB to pierwsza porażka z imienniczką od 2015 roku.
Pierwsze ostrzeżenie gospodarze wysłali już w... 1. minucie. Ładna bramka Floriana Neuhausa nie została jednak uznana, bo sędzia dopatrzył się faulu Jonasa Hoffmanna w tej akcji.
Gol już w pełni zgodny z przepisami padł 10 minut później. Hoffmann dośrodkował z rzutu wolnego, a Nico Elvedi zgubił krycie obrońców BVB i trafił po strzale głową.
Skoro obrońcy z Dortmundu "nie dojechali" na Borussia-Park, to sprawy w swoje ręce wziął napastnik. Erling Haaland w 22. minucie trafił z ostrego kąta, a w 28. wykończył piękną akcję Jadona Sancho. Zresztą, Anglik asystował przy obu trafieniach.
Po czterech minutach znów był remis. Roman Buerki odbił przed siebie piłkę po strzale z rzutu wolnego Larsa Stindla, a do dobitki pierwszy dopadł Elvedi.
Buerki nie popisał się też w 49. minucie, kiedy ładnym trafieniem przy dalszym słupku popisał się Ramy Bensebaini. Dzieła zniszczenia dokończył Marcus Thuram. Francuz celnie główkował po rzucie rożnym.
Dla BVB to trzeci z rzędu mecz bez zwycięstwa. Do prowadzącego Bayernu Monachium traci już 10 punktów (przy jednym meczu mniej), a do swojej piątkowej rywalki – dwa. W takiej formie nawet Haaland nie obronie.