Bezbarwny z przodu, kłopotliwy z tyłu – tak debiut Arkadiusza Milika w Ligue 1 mogą zapamiętać kibice Olympique Marsylia. Nowa drużyna Polaka przegrała w meczu 21. kolejki z Monaco 1:3 (0:1), a Milik miał udział przy ostatniej bramce dla gospodarzy...
Przed meczem:
– Trzeba pamiętać, że Arek nie grał od połowy listopada, dlatego w sobotę zacznie na ławce. Czuje się dobrze pod względem fizycznym, ale dam mu czas, by wskoczył na najwyższe obroty – powiedział przed meczem Andre Villas-Boas.
Trener Olympique dał Milikowi dokładnie... godzinę czasu na aklimatyzację. Wprowadził Polaka na boisko w 60. minucie, przy stanie 1:1.
Jak padły bramki:
12' (0:1): Znakomite rozpoczęcie meczu w wykonaniu gości. Na 1:0 trafił Nemanja Radonjić, który wykorzystał świetne podanie Duje Calety-Cara.
48' (1:1): Gol Guillermo Maripana po stałym fragmencie gry. Z rzutu rożnego dośrodkował Aleksander Gołowin, który na murawie pojawił się na początku drugiej połowy.
75' (2:1): Ponownie gol po rzucie rożnym, ponownie po wrzutce Gołowina. Bramkarza Marsylii pokonał Aurelien Tchouameni, którego nie przykrył... Arkadiusz Milik.
90+2' (3:1): Kropka nad "i" w efektownym stylu. Stevan Jovetić huknął z rzutu wolnego jak z armaty – prosto w okienko bramki gości.
Jak zagrał Arkadiusz Milik?
Trzeba przyznać, że Polak w debiucie dał się zauważyć i zapamiętać kibicom Olympique. Tyle tylko, że chyba nie o taki popis chodziło... Milik dostał pół godziny, ale w ataku nie wykazał się niczym, za to w defensywie przy stałym fragmencie nie przypilnował rywala. Na usprawiedliwienie trzeba przyznać, że w stworzeniu zagrożenia pod bramką rywali nie pomogli mu koledzy. Marsylia zagrała w drugiej połowie słabo i była w stanie zrobić gospodarzom żadnej krzywdy.
Ocena TVPSPORT.PL: 4 (w skali 1-10)