To nie był wymarzony debiut Arkadiusza Milika w barwach Olympique Marsylia. Jego zespół przegrał z AS Monaco, a francuska prasa słusznie zauważyła, że Polakowi trudno będzie w nowym zespole o gole.
Szefowie OM ściągnęli Polaka, by ten rozwiązał ich problemy ze skutecznością. W meczu z Monaco nie zdołał jednak trafić do bramki, a Olympique przegrał 1:3 i skomplikował swoją sytuację w tabeli. Były już napastnik Napoli nie miał nawet okazji do strzelenia gola, za to nie najlepiej zachował się we własnym polu karnym, gdy nie przeciął dośrodkowania z rzutu rożnego i chwilę później gospodarze pokonali Steve'a Mandandę.
"Kibice Marsylii czekali na niego jak na wybawcę, ale ten nie zdołał strzelić gola w debiucie. W przeciwieństwie choćby do Mario Balotellego" – wbili szpilkę dziennikarze "L'Equipe".
Po 20 meczach tego sezonu Olympique jest szósty w tabeli ze stratą aż ośmiu punktów do podium. Walka o awans do Ligi Mistrzów nie będzie więc prosta, zwłaszcza że drużyny z wyższych miejsc punktują dość regularnie i zwyczajnie grają lepiej w piłkę.
"Był zbyt samotny w ataku, by zagrozić Monaco. Nawet najlepszy napastnik na świecie nie będzie w stanie niczego zrewolucjonizować, jeśli ofensywa zespołu nie wykreuje mu sytuacji strzeleckich" – podsumowano.
W następnej kolejce OM zmierzy się z Rennes, czyli piątą drużyną ligi.