| Piłka ręczna / Pozostałe rozgrywki
Nie COVID-19, nie kontuzje, a... biegunka była największą obawą reprezentacji Niemiec przed startem mistrzostw świata piłkarzy ręcznych w Egipcie. Poniedziałkowi rywale polskich szczypiornistów mieli rację. W trakcie turnieju o przypadkach zatrucia pokarmowego w swych szeregach informowali m.in. Duńczycy i Chorwaci. U Słoweńców przed meczem z gospodarzami chorych było aż 12 graczy. – To nie przypadek! – przekonują ci ostatni.
Słoweńcy zmierzyli się z Egipcjanami w niedzielę. Dla obu drużyn było to spotkanie o być albo nie być na mistrzostwach – pierwsi do awansu do ćwierćfinału potrzebowali zwycięstwa, drudzy – co najmniej remisu. Skończyło się wynikiem 25:25.
O meczu nie mówi się jednak tak dużo, jak o wydarzeniach poprzedzających jego start. Na kilka godzin przed spotkaniem ze składu Słoweńców wypadli środkowy rozgrywający Stas Skube i prawoskrzydłowy Dragan Gajić. Obu dopadły problemy żołądkowe. Tuż przed startem meczu kolejni gracze zgłosili nudności. Media donosiły, że dreszcze mieli Dean Bombac i Borut Mackovsek, a Blaż Blagotinsek, potężny, ponad 2-metrowy kołowy, nie był w stanie opuścić szatni o własnych siłach. Jeszcze przed rozpoczęciem meczu trzeba go było odwieźć do hotelu.
W poniedziałek słoweńska federacja wydała w tej sprawie oficjalne oświadczenie, w którym szczegółowo opisała co działo się w szatni drużyny przed meczem. "Co najmniej 12 (!) naszych zawodników zostało zatrutych jedzeniem w ciągu 24 godzin poprzedzających mecz z Egiptem. Chłopcy krzyczeli z bólu, wymiotowali i pędzili biegiem do toalety. W ciągu nocy dopadło to Stasa Skube i Dragana Gajicia, a tuż przed meczem nasz największy i najsilniejszy zawodnik, Blaż Blagotinsek, zemdlał w szatni z bólu, upadając we własne wymiociny. Dziewięciu innych graczy, mimo złego samopoczucia, zdecydowało że będzie grać i walczyć o ćwierćfinał. Dla Słowenii!" – czytamy.
Słoweńcy winą obarczyli organizatorów. – To kolejna sytuacja, która pokazuje jak fatalnie zorganizowane są te mistrzostwa. Po meczu skontaktowało się z nami egipskie ministerstwo zdrowia, ale nie spodziewam się, by cokolwiek to dało. Nie dopóki Międzynarodowa Federacja Piłki Ręcznej (IHF) funkcjonuje w taki sposób, jak obecnie – stwierdził sekretarz generalny słoweńskiej federacji Goran Cvijić.
Dyrektor słoweńskiej kadry poszedł o krok dalej: – To nie jest przypadek. Przez 11 dni nie dzieje się nic, ale gdy mamy zagrać z Egiptem, to 12 zawodników nagle jest chorych – powiedział w rozmowie z duńską telewizją TV2 SPORT Uros Mohorić.
Problemy żołądkowe dopadły jednak nie tylko Słoweńców. Przed niedzielnym meczem z Rosjanami ze składu Szwedów w ostatniej chwili wypadł obrotowy Frederic Petersson. Dzień wcześniej kłopoty dotknęły reprezentacje Chorwacji i Danii. Ci pierwsi, grający w najmocniejszym składzie, choć mocno osłabieni, ulegli niespodziewanie Argentynie 19:23. Drudzy pokonali Japonię 34:27, ale w meczu zabrakło chorych Simona Halda, Mathiasa Gidsela, Johana Hansena i czołowego piłkarza ręcznego świata Mikkela Hansena. Jeszcze wcześniej Argentyńczycy poinformowali, że z zatruciem walczy Sebastian Simonet.
Z czym mierzą się wspomniane zespoły i zawodnicy? Potocznie nazywa się to "zemstą Faraona". To dolegliwości żołądkowo-jelitowe, objawiające się bólem brzucha, ostrą biegunką i wymiotami. Według nieoficjalnych statystyk, dotykają one co drugiego turystę przybywającego do Egiptu z Europy. Przyczyną jest odmienna flora bakteryjna przewodu pokarmowego, choć za inny z powodów podaje się też niski poziom higieny podczas przygotowywania posiłków. Niedyspozycja trwa ok. pięć dni.
To właśnie "zemsta Faraona" była tym, czego reprezentacja Niemiec obawiała się w Egipcie najbardziej. Kiedy z występu w turnieju ze względu na sporą liczbę zakażeń koronawirusem zrezygnować musieli Czesi i Amerykanie, a pozostałe drużyny narodowe zastanawiały się, czy impreza w ogóle dojdzie do skutku, Niemcy myśleli o... biegunce. – To moja największa obawa. Biegunka i problemy żołądkowe to częsty problem turystów podróżujących do Egiptu. Często zdarza się, że przez trzy, cztery dni nie opuszcza się toalety – mówił w rozmowie z "Bildem" lekarz kadry Klaus Steuer.
Steuer postanowił działać zapobiegawczo i na kilka dni przed startem turnieju zaczął aplikować wszystkich zawodnikom i członkom sztabu lek stabilizujący florę jelitową i zapobiegający utracie płynów. – Będą go brać codziennie do końca mistrzostw, żeby przypadkiem nie "zasiedzieć" się w toalecie albo co gorsza, nie trafić do szpitala. Będziemy zwracać szczególną uwagę na jedzenie. Wszyscy dostali zakaż spożywania surowej ryby i picia wody z kranu – dodał.
Jak widać, jego plan się powiódł. Niemcy nie zgłosili jak na razie żadnych dolegliwości żołądkowych i w poniedziałek przystąpią do meczu z Polakami w najsilniejszym składzie. Początek spotkania o godz. 20:30. Transmisja w TVP1, na TVPSPORT.PL, w aplikacji mobilnej i na kanale TVP Sport w serwisie YouTube.
Następne
![Kiedy mecze reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych w 2025 roku? [TERMINARZ]](https://s5.tvp.pl/images2/5/f/d/uid_5fddd566be3e4a6987a4e136fc13f814_width_265_play_0_pos_0_gs_0_height_150_reprezentanci-polski-w-pilce-recznej-fot-pawel-bejnarowicz-zprp.jpg "Reprezentanci Polski w piłce ręcznej (fot. Paweł Bejnarowicz / ZPRP)")
