Przejdź do pełnej wersji artykułu

Piotr Michalski: pojedyncze podium byłoby czymś miłym, ale w Pucharze Świata liczy się regularność

/ Piotr Michalski w sobotę zajął 4. miejsce na 500 metrów w Pucharze Świata (fot. Getty Images) Piotr Michalski w sobotę zajął 4. miejsce na 500 metrów w Pucharze Świata (fot. Getty Images)

Piotr Michalski ma za sobą emocjonujące dni. Podczas zawodów Pucharu Świata w Heerenveen w niedzielę wygrał rywalizację grupy B na 1000 metrów, a w sobotę otarł się o podium na dystansie dwukrotnie krótszym (zabrakło 0,01 sekundy!). Jego narzeczona, Natalia Maliszewska, zdobyła w tym czasie srebrny medal mistrzostw Europy. – Oglądałem jej finał. Dało mi to trochę pozytywnych emocji – mówi łyżwiarz w rozmowie z TVPSPORT.PL.

Podium było tuż, tuż! Michalski czwarty w Pucharze Świata

Dawid Brilowski: – W "bańce" jest znośnie?
Piotr Michalski: – Jakoś sobie radzimy. Do tej pory się nie pozabijaliśmy, więc chyba jest nie najgorzej.

– Siedzenie w hotelu sprawia, że spędzacie ze sobą więcej czasu niż zwykle?
– Niezupełnie. Co prawda nie możemy mieć kontaktu z żadnymi ludźmi "z zewnątrz", więc poza krótkimi spacerami i wyjściami na trening rowerowy, hotel możemy opuszczać tylko jadąc na trening, ale każdy ma jakieś zajęcia dla siebie.

– Jak spędzasz czas wolny?
– Ostatnio przy książce. Na spokojnie, bez rewolucji – każdy robi to, co lubi.

– Regeneracja z książką się przyda, bo ubiegły weekend dostarczył wyjątkowych emocji.
– Z pewnością. Po raz pierwszy w karierze miałem okazję ścigać się w czołówce. Musiałem nieco improwizować, żeby się w tym odnaleźć. Pozostał mały niedosyt po drugiej "pięćsetce" [Michalski zajął 11. miejsce - przyp. red.], ale takie są uroki tej dyscypliny – drobne błędy potrafią sporo zabrać. To nadal był dobry czas, ale przy tak małych różnicach wyszło niższe miejsce.

– W sobotę byłeś za to czwarty. Już podczas biegu czułeś, że jest tak znakomicie?
– Skupiłem się na robocie i dopiero za linią mety spojrzałem na czas. Byłem mile zaskoczony, bo nie sądziłem, że potrafię pojechać tak szybko na tym torze. Jeszcze większym szokiem było miejsce. To fakt, że paru niezłych zawodników upadło, ale nie powinno mnie to przejmować. Ja nie upadłem, zrobiłem wszystko jak trzeba. Wydawało mi się nawet, że pojechałem bezbłędnie. Dopiero później na wideo zobaczyłem, że tak nie było – uświadomiłem sobie, że parę rzeczy można było zrobić lepiej.

– Pojawił się wtedy mały żal, że nie udało się nadrobić jeszcze tej 0,01 sekundy i stanąć na podium?
– Nie miałem żalu. Podczas zawodów, gdy wiedziałem, że będę wysoko, przemknęła mi przez głowę myśl o medalu. Ale spójrzmy na to z chłodną głową: czwarte miejsce to dla mnie wielkie wyróżnienie. Nie straciłem medalu – zyskałem wejście do czołówki.

Piotr Michalski (fot. Getty Images) Piotr Michalski (fot. Getty Images)

– Mniej więcej w czasie twojego startu Natalia [Maliszewska - przyp. red.] jechała w finale mistrzostw Europy. Śledziłeś jej bieg?
– To był dosłownie ostatni moment przed wyjściem. Gdy kończyłem rozgrzewkę zauważyłem, że za moment będzie jechać. Zdążyłem jeszcze sobie włączyć i obejrzeć na żywo, więc na swój bieg wychodziłem bardzo zadowolony. Na lodzie skupiłem się już na sobie, ale bardzo miło było widzieć jak Natalka zdobywa medal. Dało mi to trochę dobrych emocji, które zawsze przydają się przed startem.

– Poza świetnymi "pięćsetkami" miałeś też dobry przejazd na 1000 metrów. Wygrałeś grupę B. Jak się czujesz na tym dystansie?
– Patrzyłem później na wyniki grupy A i mój czas dałby mi miejsce w okolicach "dziesiątki". Trzeba wziąć też pod uwagę, że jadący w grupie A z reguły mają lepsze warunki – to żadna tajemnica. A jeśli urwałbym ze swojego czasu [1:09,030 - przyp. red.] jeszcze pół sekundy, mógłbym opuszczać halę z wysoko podniesioną głową.

Bardzo cieszę się z tego przejazdu, bo jeszcze niedawno w Tomaszowie "tysiąc" nie wychodził mi rewelacyjnie. Prawdę mówiąc w Polsce miałem tylko jeden optymistyczny bieg, a i tak nadal nie był to czas, który znaczyłby coś na świecie. Po niedzielnych zawodach jestem znacznie lepiej nastawiony. Myślę, że jest potencjał na dobre wyniki.

– W przyszły weekend?
– W następnym Pucharze Świata nie pojadę na 1000 metrów. Ustaliliśmy to jeszcze przed zawodami, więc byłem przygotowany na taką decyzję. Zależy nam, żeby jak najwięcej osób zapunktowało, dzięki czemu w przyszłym sezonie będziemy mogli wystawić większą liczbę zawodników. Ze swojej strony zrobiłem ile mogłem, teraz pozostaje trzymać kciuki za kolegów.

– A samemu dobrze jechać na 500 metrów. Masz jakiś cel?
– Chcę przejechać dwa poprawne biegi. Podczas niedzielnej "pięćsetki" popełniałem błędy, co do których myślałem, że już się u mnie nie pojawią. Muszę je wyeliminować. Liczę, że to się uda. A jakie da miejsce? Zobaczymy.

– Po czwartym miejscu w sobotę pojawiają się myśli o walce o podium?
– Pojedyncze podium byłoby czymś bardzo miłym, ale w Pucharze Świata liczy się przede wszystkim to, żeby regularnie być w czołówce. Mam nadzieję, że zostanę w "dziesiątce" klasyfikacji generalnej. Byłby to duży kop motywacyjny i spokojna głowa przed rozpoczęciem przygotowań do sezonu olimpijskiego.

Pekin 2022: tor do łyżwiarstwa szybkiego bliski ukończenia. "Lodowa wstążka" imponuje!
Źródło: tvpsport.pl
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także