| Inne

Maryna Gąsienica-Daniel przed mistrzostwami świata. "Pierwsza dziesiątka? Przyzwyczajam się i chcę coraz więcej"

Tak Maryna Gąsienica-Daniel cieszyła się z drugiego przejazdu w Kronplatz (fot. PAP/EPA)
Tak Maryna Gąsienica-Daniel cieszyła się z drugiego przejazdu w Kronplatz (fot. PAP/EPA)

Na takie wyniki w narciarstwie alpejskim czekaliśmy od lat. Stabilność to drugie imię Maryny Gąsienica-Daniel. W ostatnich czterech slalomach gigantach Pucharu Świata Polka zajmowała odpowiednio 11., 10., 11. i 11. miejsce. – Ostatnio jestem tak stabilna, że przyzwyczajam się do okolic dziesiątki i chcę coraz więcej – przyznaje alpejka w rozmowie dla TVPSPORT.PL. Następną okazją do poprawy życiowych wyników będą mistrzostwa świata w Cortina d’Ampezzo.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Narciarz, ambasador, imprezowicz. "Byłem zbyt leniwy na pracę"

Czytaj też

Kariera Marco Buechela była jedną z ciekawszych w PŚ (fot. Getty)

Narciarz, ambasador, imprezowicz. "Byłem zbyt leniwy na pracę"

We wtorek w Kronplatz po pierwszym przejeździe Maryna Gąsienica-Daniel była 24. W drugim dała popis, uzyskawszy najlepszy czas i awansując na 11. pozycję Wyprzedziła między innymi mistrzynię świata w gigancie, Petrę Vlhovą. Takie osiągnięcia jeszcze niedawno były nie do pomyślenia. W klasyfikacji slalomu giganta Gąsienica-Daniel zajmuje 13. miejsce ze 108 punktami. W generalnej jest 31. ze 141 oczkami. To wynik lepszy od wszystkich innych polskich alpejek razem wziętych w całym XXI wieku.


Jakub Pobożniak, TVPSPORT.PL – Zacznijmy nie po kolei, od drugiego przejazdu. Osiągnęłaś w nim najlepszy czas. Było bezbłędnie?
Maryna Gąsienica-Daniel: – Trudno jest nazwać przejazd bezbłędnym. Zawsze pojawia się coś małego, co można poprawić. Zawsze można być jeszcze lepszym. Na pewno jednak dałam z siebie wszystko w drugim przejeździe i jak dojechałam do mety, to miałam satysfakcję, że mimo malutkich potknięć naprawdę trudno byłoby przejechać trasę lepiej. Byłam bardzo zadowolona.

– Co myślałaś, gdy kolejne zawodniczki na mecie okazywały się gorsze, jedna za drugą?
– Po pierwszym przejeździe, w którym jechałam z 21. numerem, wiedziałam, że w drugim dziewczyny startujące po mnie będą miały naprawdę duże problemy. Spodziewałam się, że będą miały dużo trudniejsze warunki niż ja, miałam więc jeszcze więcej energii i starałam się to wykorzystać. I tak te warunki były lepsze niż w pierwszym przejeździe, więc dziewczyny całkiem dobrze sobie radziły z trasą. Cieszyłam się bardzo, że wyszedł mi przejazd i że krok po kroku pnę się w górę. Byłam szczęśliwa, że po nieudanej końcówce pierwszego zjazdu szybko byłam w stanie się poprawić.

– W pierwszym przejeździe przez chwilę miałaś pierwszy międzyczas. Potem pojawiły się problemy. Na tak zniszczonym stoku trudno było wrócić do rytmu?
– Walczyłam sama z sobą i z trasą. Sama wiem, że na dole popełniłam mnóstwo błędów. Już po kilku zawodniczkach było widać, że stok jest zniszczony. Wskazywały na to czasy. Nikt nie był w stanie zbliżyć się do startujących na samym początku zawodniczek. Po pierwszej szóstce innym było już ciężko, a przecież to dziewczyny jeżdżące na bardzo podobnym poziomie. Warunki nie pomagały. Tylko górny odcinek był wyrównany dla każdego, bo tam trasa była świetnie przygotowana. Schody zaczynały się na najbardziej stromym odcinku z trawersem i przełamaniami. Trasa była rozbita, a widoczność nie najlepsza.


– W Kronplatz skończyłaś zawody tuż przed mistrzynią świata w gigancie, Petrą Vlhovą. Takie rzeczy dodatkowo cieszą i mobilizują?
– Najbardziej cieszę się, że trzymam się w okolicach pierwszej dziesiątki, że ciągle jestem w grupie najlepszych dziewczyn. Nie zwracam zbytnio uwagi personalnie, bo zdaję sobie sprawę, że po prostu można mieć gorszy dzień, że trasa może bardziej lub mniej odpowiadać. Cieszę się, że udaje mi się zamieszać między najlepszymi zawodniczkami, niezależnie od tego czy to Petra, Mikaela Shiffrin czy Lara Gut-Behrami. Gdybym była pierwsza, a Petra druga, wtedy by mnie to na pewno cieszyło bardziej niż to, że byłam jedenasta, a ona dwunasta (śmiech).

– Czyli bardziej cieszyło, że trochę sobie posiedziałaś na podgrzewanym fotelu lidera?
– Tak. Bardziej się cieszę, że było wygodnie i ciepło. Była okazja pouśmiechać się i pomachać do kamery. Takie rzeczy cieszą.

– Przyzwyczajasz nas do miejsc w okolicach pierwszej dziesiątki. 11. w Courchevel, 10. i 11. w Kranjskiej Gorze, 11. w Kronplatz. Czy to są miejsca adekwatne do formy, którą czujesz, czy wiesz, że możesz być jeszcze wyżej?
– Dużo zależy od numeru startowego. Mój pierwszy przejazd w Kronplatz nie był taki, jaki bym chciała, ale trochę było to spowodowane warunkami. Nie będę ukrywać, że jak jest bardzo dziurawo, to nie jestem mistrzynią. Jak mam lepsze warunki pod nogą, potrafię mieć naprawdę dobre przejazdy. W ostatnim czasie jestem tak stabilną zawodniczką, że już śmiało mogę powiedzieć, że się do tego przyzwyczajam i chcę coraz więcej. Mam nadzieję, że w następnych startach będziemy pokonywać kolejne granice i krok po kroku piąć się w górę.

– Następny gigant to gigant mistrzostw świata. Okazja to zrobienia kroku do przodu jest szczególna. I dobrze w końcu z polską zawodniczką porozmawiać o celach i marzeniach przed mistrzostwami w narciarstwie alpejskim.
– Wiesz, że nie lubię stawiać sobie celów miejscowych. Oczywiście mam cele i marzenia, ale nie mówię o nich głośno, bo nie chcę być później z tego rozliczana. Bardzo chcę zrobić dwa dobre, równe gigantowe przejazdy. To wystarczy mi do zadowolenia.

Narciarz, ambasador, imprezowicz. "Byłem zbyt leniwy na pracę"

Czytaj też

Kariera Marco Buechela była jedną z ciekawszych w PŚ (fot. Getty)

Narciarz, ambasador, imprezowicz. "Byłem zbyt leniwy na pracę"

Gąsienica-Daniel: czołówka PŚ? Wierzę, że niedługo tam dotrę
(fot. TVP)
Gąsienica-Daniel: czołówka PŚ? Wierzę, że niedługo tam dotrę

– Czyli pozostaje życzyć, by tak jak Adam Małysz miał dwa równe skoki, Maryna Gąsienica-Daniel miała dwa równe przejazdy?
– Zdecydowanie (śmiech – przyp. red.). Jeżeli wszystko pójdzie tak, jak potrafię i chcę, to będziemy się cieszyć niezależnie od tego, na którym miejscu wyląduję. Najważniejsza będzie satysfakcja.

– Mistrzostwa już za chwilę, od 8 lutego. Jakie masz plany przed nimi? Supergigant w Garmisch-Partenkirchen, mistrzostwa Polski?
– W Szczawnicy na mistrzostwach Polski mnie nie będzie, bo program przygotowań jest bardzo intensywny. O Garmisch (31.01 – przyp. red.) będziemy decydować na bieżąco. Prawdopodobnie moim pierwszym startem będzie superkombinacja na mistrzostwach świata (8.02 – przyp. red). Tym razem będzie to supergigant ze slalomem, więc bardzo się z tego cieszę. Dzień później będzie supergigant, 16 lutego slalom równoległy, a 18 lutego gigant.

Zobacz też
Alpejski Święty Graal. "Tu oddziela się herosów od... pacjentów"
fot. Gettyimages
polecamy

Alpejski Święty Graal. "Tu oddziela się herosów od... pacjentów"

| Inne 
20 lat minęło... Zobacz debiut Stocha w Pucharze Świata!
(fot. TVP1)

20 lat minęło... Zobacz debiut Stocha w Pucharze Świata!

| Skoki 
Walka o kolejne medale. Sprawdź piątkowy program w Planicy
Polscy skoczkowie podczas dnia medialnego (fot. Justyna Skubis/ TVP Sport)

Walka o kolejne medale. Sprawdź piątkowy program w Planicy

| Inne 
Pierwsze medale MŚ i treningi skoczków. Sprawdź czwartkowy program w Planicy
MŚ Planica 2023: program i terminarz w czwartek 23.03.2023

Pierwsze medale MŚ i treningi skoczków. Sprawdź czwartkowy program w Planicy

| Inne 
MŚ Planica: sprawdź program na środę. Polki wystąpią w kwalifikacjach
MŚ Planica 2023: terminarz w środę 22.02. O której godzinie starty Polaków?

MŚ Planica: sprawdź program na środę. Polki wystąpią w kwalifikacjach

| Inne 
Planica 2023. Monika Skinder przed MŚ: żal, że nie wystawiamy sztafety
(fot. TVP)

Planica 2023. Monika Skinder przed MŚ: żal, że nie wystawiamy sztafety

| Inne zimowe 
Lider kadry przyznaje: Planica? Wiemy, że to mekka skoczków
(fot. TVP)
polecamy

Lider kadry przyznaje: Planica? Wiemy, że to mekka skoczków

| Inne zimowe 
Rosjanie na MŚ w Planicy? FIS musiał się tłumaczyć...
Aleksander Bolszunow (fot. Getty Images)

Rosjanie na MŚ w Planicy? FIS musiał się tłumaczyć...

| Inne 
Jewhen Marusiak sensacją PŚ. "Na Ukrainie to... sport niszowy"
(fot. Getty)

Jewhen Marusiak sensacją PŚ. "Na Ukrainie to... sport niszowy"

| Skoki 
Kadra na MŚ liczy... dwie osoby. "W kraju pewnie nikt o mnie nie wie"
Peruwiańczycy w MŚ (fot. Materiał własny)
tylko u nas

Kadra na MŚ liczy... dwie osoby. "W kraju pewnie nikt o mnie nie wie"

| Inne 
Polecane
Najnowsze
Wielkie pustki na meczu Świątek. Nie tak miało być...
Wielkie pustki na meczu Świątek. Nie tak miało być...
| Tenis / WTA (kobiety) 
Iga Świątek (fot. Getty/X)
Popularność i wreszcie dobre jedzenie. Polki zaczynają Ligę Narodów
Justyna Łysiak (fot. Getty Images)
Popularność i wreszcie dobre jedzenie. Polki zaczynają Ligę Narodów
fot. Facebook
Sara Kalisz
Świątek kontra Sabalenka. Kiedy hit w półfinale French Open?
Kiedy gra Iga Świątek w półfinale French Open 2025? O której mecz Świątek – Sabalenka? (5.06.2025)
Świątek kontra Sabalenka. Kiedy hit w półfinale French Open?
| Tenis / Wielki Szlem 
Wielka Krokiew z międzynarodową imprezą!
(fot. Marcin Kin/informacja prasowa)
Wielka Krokiew z międzynarodową imprezą!
| Inne 
Świątek najskuteczniejsza w historii French Open!
Iga Świątek (fot. Getty Images)
Świątek najskuteczniejsza w historii French Open!
| Tenis / Wielki Szlem 
Potwierdzamy! Pierwsze takie zawody w Polsce od 9 lat
Dawid Kubacki (fot. PAP/Grzegorz Momot)
tylko u nas
Potwierdzamy! Pierwsze takie zawody w Polsce od 9 lat
fot. TVP
Mateusz Leleń
Niesamowity duet w klubie Polaka. Dzieli ich prawie pół metra!
Dainis Kristopans i Erik Balenciaga grają w niemieckiej drużynie MT Melsungen (fot. Getty Images)
Niesamowity duet w klubie Polaka. Dzieli ich prawie pół metra!
(fot. TVP)
Damian Pechman
Do góry