| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
W sobotnie popołudnie Piotr Stokowiec zasiądzie na ławce trenerskiej Lechii Gdańsk po raz 117. Pobije tym samym rekord Bogusława Kaczmarka, prowadząc zespół w największej liczbie meczów z rzędu. Starcie z Jagiellonią Białystok ważne będzie jednak nie tylko dla niego samego. By gdańszczanie zachowali szanse na pierwszą czwórkę, muszą pokonać bezpośredniego rywala. Jeśli się to uda, to... – W tej lidze może się jeszcze dużo wydarzyć – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL szkoleniowiec biało-zielonych.
Paweł Smoliński, TVPSPORT.PL: – Lechia zakończyła właśnie przygotowania do nowej rundy. Obóz w kraju był równie wartościowy, co zagraniczny?
Piotr Stokowiec: – Zdawaliśmy sobie sprawę z sytuacji związanej z pandemią koronawirusa. Wybraliśmy więc najmniej ryzykowną opcję. Nie ukrywam, momentami było trudno. Głównie przez pogodę, która nas nie rozpieszczała. Staraliśmy się jednak dostosować do tych warunków i możliwie najlepiej się przygotować. Czas zaoszczędzony na podróżach wykorzystaliśmy na solidną pracę.
– Udało się zrealizować wszystkie założenia?
– Wiadomo, że przeciwnicy mogli być mocniejsi... My jednak robiliśmy swoje i zrealizowaliśmy cały materiał. Trenowaliśmy na sztucznej nawierzchni tylko dwa czy trzy razy. Większość zajęć udało się nam przeprowadzić na naturalnych boiskach. Po takim okresie podchodzimy do rozgrywek z optymizmem.
– W lecie czasu na przygotowania zabrakło. Co więc trzeba było nadrobić zimą?
– Przede wszystkim musieliśmy wyrównać zawodników pod względem cech motorycznych. Dużo pracowaliśmy więc nad siłą i przygotowaniem. Wszystkie zajęcia były jednak kompatybilne z taktyką.
– Jak więc w nowej rundzie ma grać Lechia?
– Z polotem i szybko. Czyli tak, jak w meczu z Cracovią. Zawsze będę dążył do tego, by grać ofensywnie. Myślę, że było to widać w sparingach. Bo choć – oprócz Wisły Płock – mierzyliśmy się z niżej klasyfikowanymi rywalami, to liczba wypracowywanych sytuacji robiła wrażenie.
– Szczególnie z Olimpią Grudziądz...
– Chcemy podtrzymać ten trend... A przypomnę, że przecież w lidze też zdarzały się nam wysokie zwycięstwa. Chociażby z Podbeskidziem czy Stalą Mielec.
– Często tej skuteczności jednak brakowało. Lechia grała lepiej, niż wskazywały na to wyniki...
– Rzeczywiście. Mieliśmy szanse, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. W naszym najlepszym sezonie po jednej dobrej sytuacji strzelaliśmy gola. Teraz, by zdobyć bramkę, potrzebowaliśmy co najmniej kilku takich okazji. Widać to nawet po naszym współczynniku expected goals (xG). W tym roku jest on dużo wyższy, niż w poprzednich rozgrywkach. Problem w tym, że nie zawsze te "gole oczekiwane" zamienialiśmy na prawdziwe.
– W sparingach wpadało wszystko...
– Skuteczność była jednym z elementów, nad którymi pracowaliśmy. Gry kontrolne pokazały, że potrafimy nie tylko stwarzać, ale i wykorzystywać okazje. Staraliśmy się skrócić drogę do bramki i atakować błyskawicznie po przechwycie. Wcześniej często graliśmy dobrze do trzydziestego metra, a później brakowało nam konkretów.
– Szczególnie pod koniec roku...
– Na przełomie listopada i grudnia wpadliśmy w dołek. Pojawił się efekt kuli śniegowej. Każdy słaby wynik napędzał frustrację i niepewność. Zespołowi też było ciężko sobie z tym poradzić. Później doszły do tego jeszcze absencje spowodowane kartkami i trochę się to zapętliło...
– Po meczu z Wisłą Płock powiedział pan, że Lechia nie może tak dalej grać...
– Z Wisłą Płock zagraliśmy bez naszego kręgosłupa. Nie mogli grać Michał Nalepa, Jarosław Kubicki i Tomasz Makowski. Zabrakło też Flavio Paixao. To gdzieś odbiło się na zespole. Po meczu trzeba było zapanować nad emocjami. Przeprowadziliśmy sporo rozmów. Wszystkim zależało na tym, by było lepiej. Musieliśmy tylko przekuć tę frustrację w motywację. Tak, by zamiast złościć się na samych siebie, skupić się na kolejnych meczach.
– Po czterech porażkach z rzędu trzeba było rozluźnić atmosferę...
– Na tym polega też moja rola. Przedyskutowaliśmy tę kwestię z piłkarzami i z zarządem. Wszyscy byli źli na tę sytuację. Dlatego też cieszę się, że udało się nam z niej wyjść. Takie historie są cenną lekcją. A słabsza seria może być dobrym lekarstwem. Pod warunkiem, że nie trwa zbyt długo. Nam udało się ją przerwać w odpowiednim momencie. Pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem. To może być na wiosnę jeden z naszych atutów.
– Brak letniego okresu przygotowawczego w końcu dał o sobie znać?
– Wiedziałem, że kiedyś się to odbije na zespole. Latem późno zaczęliśmy przygotowania, bo graliśmy finał Pucharu Polski. Później kilku piłkarzy miało pozytywne wyniki testów na obecność koronawirusa, przez co musieliśmy wrócić do treningów indywidualnych. Nie mieliśmy gier kontrolnych, więc nie mogliśmy się sprawdzić. Do tego brakowało czasu, by zintegrować drużynę. Tak naprawdę zaczęliśmy trenować na kilka dni przed startem ligi. Pod koniec roku było widać tego efekty.
– Czuł pan wtedy wsparcie ze strony zarządu?
– Oczywiście. Tym bardziej, że grudniowy dołek był tak naprawdę pierwszym trudniejszym momentem, odkąd jestem w klubie. A trzeba pamiętać, gdzie była Lechia, gdy do niej przychodziłem. Od tego czasu sporo się jednak zmieniło. Ja, wraz z moim sztabem, daliśmy wiele klubowi, a klub dał wiele nam. Udało się zdobyć medal PKO BP Ekstraklasy, zająć czwarte miejsce, zagrać w dwóch finałach Pucharu Polski czy w końcu wystąpić w europejskich pucharach. Lechia stała się drużyną z pierwszej czwórki. Zapracowaliśmy, wraz ze współpracownikami, na kredyt zaufania. Prezes jasno podkreślił, że bez względu na wynik w meczu z Cracovią trener zostaje.
– Pomogły nie tylko pańskie sukcesy, ale i sprawna przebudowa zespołu?
– Trener jest od tego, żeby realizować założenia zarządu, rady nadzorczej i właściciela. Lechia wcześniej miała dużo dobrych – ale drogich – zawodników. Ich zarobki nie przekładały się jednak na wynik sportowy. Tamta Lechia szła w złym kierunku. Zaczęliśmy działać więc z większą odpowiedzialnością finansową. Dzięki temu zawróciliśmy z drogi, która prowadziła donikąd.
– Postawiliście na młodzież. Głodne koty są lepsze, niż te najedzone...
– Jestem zadowolony z tego, jak wygląda kadra zespołu. Bo choć nie jest może idealna pod względem sportowym, to nie brakuje jej ambicji. Chce grać o najwyższe cele. To efekt tego, że jakiś czas temu zmieniliśmy podejście do transferów. Klub jest budowany na zdrowych zasadach. W szatni nie ma Wieży Babel, a do zespołu cyklicznie wprowadzani są młodzi zawodnicy. W tamtym sezonie byliśmy jedną z drużyn premiowanych w Pro Junior System.
– Gdańsk staje się dobrym miejscem dla młodych...
– Potwierdzają to przykłady takich piłkarzy jak Karol Fila, Tomasz Makowski, Jakub Kałuziński czy Kacper Urbański. Teraz do drużyny dołączyli też Jan Biegański, czy Filip Koperski. Trwa przebudowa, ale już widać pierwsze efekty i mam nadzieję, że dzięki niej uda nam się wzmocnić fundamenty tego klubu.
– Nie zamykacie się tylko na polskich młodzieżowców. Trzech najmłodszych obcokrajowców w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy to właśnie piłkarze Lechii...
– Dobrym przykładem jest Kristers Tobers, który przyszedł do nas z ligi łotewskiej i świetnie się rozwija. To też pokazuje naszą pracę. Potrafimy zbudować zawodnika, który z każdym dniem zaczyna odgrywać coraz bardziej znaczącą rolę w zespole.
– Taka sama praca czeka nowych piłkarzy – Mykołę Musolitina i Josepha Ceesaya?
– Młody zawodnik, przychodząc do nowego klubu, potrzebuje sporo czasu na aklimatyzację. Zmienia nie tylko ligę, ale kraj i otoczenie. Co więcej, nierzadko gra toczy się dla niego zbyt szybko i musi się do niej zaadaptować. Dlatego nowi piłkarze w pierwszej kolejności mają wywierać presję na graczach, którzy są już w zespole. Tak jak Musolitin na Filę, czy Ceesay na skrzydłowych. To są zawodnicy, którzy mogą się jeszcze rozwinąć i Lechia może sporo na nich zyskać. Nie tylko sportowo, ale i finansowo.
– Nie udało się sprowadzić Atsushiego Kurokawy. Czy Lechia szykuje jeszcze jakieś transfery?
– Możemy spodziewać się jeszcze jakichś ruchów. Być może niektórzy zawodnicy zostaną wypożyczeni, by zrobić miejsce dla nowych graczy. W tej chwili nie myślę jednak o tym, co może się wydarzyć. Opieram się na piłkarzach, których przygotowałem do rundy wiosennej.
– Próba sprowadzenia Japończyka sugeruje jednak, że chce pan wzmocnić ofensywę...
– Szukamy playmakera, który mógłby zagrać jako podwieszony napastnik. Takiego reżysera gry. Warunek jest jeden – musi być lepszy od tych, których już mamy. Ostatnio w dobrej formie jest Maciej Gajos, co potwierdził choćby w meczu z Cracovią. Chcemy, by do klubu dołączył gracz, który wzmógłby rywalizację na jego pozycji. Maciek to zawodnik, który ma ogromne umiejętności i myślę, że presja ze strony konkurenta pozwoliłaby grać mu jeszcze lepiej.
– Gracze ofensywni z reguły są jednak najdrożsi...
– Dlatego szukamy młodych i perspektywicznych zawodników, których możemy rozwijać. Jeśli uda się dopiąć kolejny transfer, to dobrze, jeśli nie – trudno. Nie będzie ruchów za wszelką cenę, bo musimy pamiętać o odpowiedzialności finansowej. Dzięki zdrowemu zarządzaniu klubem nie ma już problemów finansowych, a wypłaty są nawet przed czasem. Wcześniej się to nie zdarzało.
– Skoro wszystko działa jak należy, to pozostaje tylko grać. Jaki jest więc cel Lechii na ten sezon?
– Lechia w ostatnich latach stała się jedną z najlepszych drużyn w kraju. Chcemy, by było tak dalej. Pierwsza czwórka jest więc naszym celem. W głowie są też europejskie puchary... Choć nasza sytuacja nie jest w tej chwili komfortowa, to nie poddajemy się i będziemy gonić czołówkę tabeli. Grudniowy dołek podziałał na mnie mobilizująco. Do najbliższych meczów przystąpimy więc z większym zapałem i chęcią rewanżu. Wierzę w to, że Lechia nie powiedziała ostatniego słowa. W tej lidze może się jeszcze dużo wydarzyć...
1 - 1
Korona Kielce
1 - 1
Pogoń Szczecin
2 - 3
GKS Katowice
1 - 0
Piast Gliwice
2 - 2
PGE FKS Stal Mielec
1 - 1
Śląsk Wrocław
2 - 3
Motor Lublin
2 - 1
Widzew Łódź
1 - 2
Cracovia
2 - 0
Puszcza Niepołomice
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.