30 sty 2021 | Skoki

Rekord Murańki kontra rekord Małysza. "Skocznia nie była powiększana!"

Po rekordzie Klemensa Murańki w Willingen internauci porównują jego skok na 153 m z pamiętną próbą Adama Małysza. (fot. PAP/TVP)

151,5 metra Adama Małysza i 153 m Klemensa Murańki to inny rekord. Skocznia od tamtej pory urosła – przekonuje Apoloniusz Tajner i część środowiska skoków. Spytaliśmy bezpośrednio w Willingen. – To nieprawda, zmieniły się tylko parametry, bez ruszania zeskoku – zaprzeczają Niemcy w rozmowie z TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Piątkowe kwalifikacje do konkursu Pucharu Świata w Willingen przyniosły spektakularne wyniki. Na powitanie z Muehlenkopfschanze obejrzeliśmy aż dwa skoki powyżej – uznawanej za magiczną na dużych obiektach – granicy 150 metrów. Wisienką na torcie był nowy rekord skoczni autorstwa Klemensa Murańki: aż 153 metry, ustane bezpiecznie, bez problemów przy lądowaniu. – To nie było tak spektakularne jak pamiętny lot Adama Małysza na 151,5 m z 2001 roku – osądzili internauci, a Apoloniusz Tajner w rozmowie ze sport.pl stwierdził, że po tamtym locie Orła z Wisły skocznia została powiększona.

– Dziś takie odległości nie są na całkowitym wypłaszczeniu, na jakim były wtedy. (…) Żeby teraz oddać taki skok jak Adam wtedy, to trzeba by było osiągnąć tu 156, a może 157 metrów – ocenił prezes PZN.

Wiemy, co ile skoków w PŚ pojawia się nota marzeń

Czytaj też

Praca sędziów podczas PŚ w skokach to od lat temat kontrowersji i pytań, m.in. o to, co trzeba zrobić, aby uzyskać "20"? (fot. Justyna Dobosz/TVP)

Wiemy, co ile skoków w PŚ pojawia się nota marzeń

Sprawdziliśmy bezpośrednio u Niemców. "Nie, skocznia jest taka sama"

Tajner już dawniej przekonywał w rozmowie z Łukaszem Jachimiakiem, że po wyczynie Małysza obiekt w Willingen urósł. Były trener kadry mówił, że stało się to jeszcze przed sezonem 2004/05, czyli tym, gdy Janne Ahonen ustał tam aż 155,5 m (skorygowane później do 152 m). – Skocznia była już przebudowana, o 10 metrów wydłużona – przekonywał Tajner.

Te słowa zdementowali na Twitterze członkowie inicjatywy inSJders. W piątek po rekordzie Murańki napisali:

"To wielki mit. Skocznia w Willingen została przebudowana po sezonie 1999/00 i od tamtej pory do dzisiaj postawiono jedynie nową wieżę sędziowską i przesunięto punkt K ze 120 na 130 m i niedawno HS ze 145 na 147 m. Ale tylko na papierze, bez żadnej ingerencji w teren" – stanęli w kontrze wobec wiadomości prezesa.

To tylko podgrzało dyskusję w mediach społecznościowych. Żeby ostatecznie rozwiać wątpliwości co do jakości skoku Murańki, z pytaniem o przebudowy Muehlenkopfschanze zwróciliśmy się do członków klubu SC Willingen. I ci, najlepiej znający obiekt w Hesji, potwierdzili wersję inSJders.

– Skocznia jest dokładnie taka sama jak za czasów Małysza – zapewnia Bernd Saure, rzecznik prasowy zawodów. – Faktycznie, w porozumieniu z FIS przesunęliśmy tu punkt K, ale na zeskoku od 20 lat nie pracowały żadne koparki. Profil nie uległ zmianie. Jedyne, co zyskała skocznia od 2001 roku, to nowa wieża sędziowska i oświetlenie. Za 2,2 mln euro wybudowano je na 2013 rok. To wszystko – podkreśla w rozmowie z TVPSPORT.PL Saure.

Wiemy, co ile skoków w PŚ pojawia się nota marzeń

Czytaj też

Wiemy, co ile skoków w PŚ pojawia się nota marzeń

Titisee-Neustadt: Polka z pierwszym punktem w karierze

Czytaj też

Titisee-Neustadt: Polka z pierwszym punktem w karierze

Tam można by skakać i 170 metrów. Ale zabrania FIS

Przesunięcia rozmiarów skoczni bez ingerencji w teren to w ostatnich latach norma. Komisja FIS ds. obiektów zaleciła korekty na wielu konstrukcjach, żeby druga czerwona linia znajdowała się wszędzie w miejscu podobnego nachylenia zeskoku. Ale też dla wygody. Jak wiadomo, po każdej próbie konkursowej powyżej HS jury musi obradować, czy nie należy obniżyć belki. To było szczególnie bezsensowne na mamutach, które umożliwiały bezpieczne skoki do nawet 250. metra, podczas gdy ich rozmiar oficjalnie wynosił tylko 225 m. Stąd Letalnice w Planicy i Vikersundbakken "powiększono" na papierze do 240 m.

Prezes Tajner ma rację co do innej kwestii związanej z Willingen. Otóż faktycznie obiekt dałoby się łatwo powiększyć, tak, aby były tam możliwe nawet loty do 170 metrów. Tego jednak wprost zabrania FIS.

– W federacji chcą jasno oddzielać skocznie duże od mamucich. Chociaż różnica między oboma typami obiektów to już aż 100 metrów, działacze nie czują potrzeby wypełniania luki między tymi rozmiarami czymś w rodzaju "minimamutów". I mówią o tym konkretne przepisy – wyjaśnia Krzysztof Horecki, ekspert FIS ds. nadawania skoczniom homologacji międzynarodowych.

Dokumenty, które traktują o budowie skoczni, stanowią, że skocznia duża – mierząc od najniższego punktu na wybiegu do progu – nie może być wyższa w pionie niż 88 metrów. I co ciekawe, nie może też mieć większego rozmiaru niż 145 metrów. To o tyle zdumiewający zapis, że ta sama FIS, która określiła powyższe regulaminy, zgodziła się niedawno, aby w Willingen linia HS została przesunięta na 147 m.

Titisee-Neustadt: Polka z pierwszym punktem w karierze