| Inne

Polskie narty alpejskie. Maryna, ambicje rodziców, brak systemu i... wiara w lepsze jutro

Jeżeli seniorskie mistrzostwa Polski wygrywają zawodnicy niepełnoletni albo tacy, którzy dopiero co mogą świętować sukcesy prawdziwym szampanem, może świadczyć to o dwóch rzeczach: albo wysypie talentów i pięknej przyszłości dyscypliny, albo o latach zaniedbań w starszych rocznikach. W naszym narciarstwie alpejskim jedno nie wyklucza drugiego. Talenty są, trzeba jednak umieć im pomóc. Przez lata nie potrafiono. Teraz jest wiara, wsparcie, ale i wciąż przekonanie o braku skutecznego systemu szkolenia. Tak przedstawia się obraz po MP w Szczawnicy.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
"Czołowa dziesiątka? Przyzwyczajam się i chcę coraz więcej"

Czytaj też

Tak Maryna Gąsienica-Daniel cieszyła się z drugiego przejazdu w Kronplatz (fot. PAP/EPA)

"Czołowa dziesiątka? Przyzwyczajam się i chcę coraz więcej"

Mistrzostwa Polski w narciarstwie alpejskim przeszły do historii. W Szczawnicy rywalizowali niemal wszyscy najlepsi alpejczycy w kraju. Nie było Maryny Gąsienicy-Daniel, która otrzymała zgodę od Polskiego Związku Narciarskiego na ominięcie imprezy i przygotowania do mistrzostw świata w Cortina d’Ampezzo. – Życie jest takie, że trzeba walczyć o ważniejsze trofea. Maryna dostała zgodę na treningi we Włoszech. Niech walczy, niech wygrywa – przyznawał wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego, Marcin Blauth. Sukcesy Maryny dla PZN są szansą i nadzieją na duży krok w przód narciarstwa alpejskiego. Sportu, który rekreacyjnie uprawia kilka milionów Polaków, a jednocześnie sportu, w którym sukcesów nie odnosimy od kilku dekad.

Ostatni biało-czerwony triumf w Pucharze Świata miał miejsce w... 1984 roku. Niespełna 37 lat temu Dorota Tlałka wygrała slalom w Madonna di Campiglio. Rok później wraz z siostrą Małgorzatą zaczęła reprezentować Francję. Tam bliźniaczki miały dużo lepsze warunki do treningów i startów. By zdobyć obywatelstwo, Małgorzata zawarła nawet fikcyjny związek małżeński. To chyba najlepiej podkreślało stan polskich nart. A był on wówczas... dużo lepszy niż w ostatnich dekadach.

"Czołowa dziesiątka? Przyzwyczajam się i chcę coraz więcej"

Czytaj też

Tak Maryna Gąsienica-Daniel cieszyła się z drugiego przejazdu w Kronplatz (fot. PAP/EPA)

"Czołowa dziesiątka? Przyzwyczajam się i chcę coraz więcej"

Dorota Tlałka to ostatnia polska zwyciężczyni zawodów PŚ w narciarstwie alpejskim. Było to w 1984 roku (fot.Getty)
Dorota Tlałka to ostatnia polska zwyciężczyni zawodów PŚ w narciarstwie alpejskim. Było to w 1984 roku (fot.Getty)
"Maryna powoli może zacząć myśleć o podium"

Czytaj też

"Maryna Gąsienica-Daniel może szykować się na podium"

"Maryna powoli może zacząć myśleć o podium"

Czasy były jakie były, ale na sport były dobre pieniądze. Startowaliśmy w różnych klubach resortowych. W samym Zakopanem było takich klubów sześć – wszystkie na wysokim poziomie. Mieliśmy wszystko finansowane: przejazdy, zwroty za dojazdy, wyciągi. Na pewno jednak trenowaliśmy dużo i mocno. Gdybym teraz powiedział młodym, żeby po szkole szedł na Kasprowy na treningi i wracał po ciemku do domu, to by mnie wyśmiali – opowiada Wojciech Gajewski, ósmy zawodnik globu w trójkombinacji podczas mistrzostw świata w Garmisch-Partenkirchen w 1978 roku. Takie pozycje teraz są marzeniem.

Za ostatniego ambasadora naszego kraju w narciarstwie alpejskim może uchodzić Andrzej Bachleda-Curuś III. Podczas igrzysk olimpijskich w Nagano w 1998 roku po dwóch przejazdach slalomu do superkombinacji był trzeci. Ostatecznie skończył na piątym miejscu. Cztery lata później w Salt Lake City był dziesiąty w slalomie. To ostatnie miejsce biało-czerwonych w dziesiątce wielkiej światowej imprezy. W międzyczasie na międzynarodowej arenie zaistnieli reprezentanci takich krajów niealpejskich jak: Chorwacja, Słowacja, Czechy, Rosja, Nowa Zelandia czy Wielka Brytania. Tylko Polski przez dwie dekady próżno było szukać.

Pojedyncze punkty zdobywała Agnieszka Gąsienica-Daniel, dwa solidne jak na nasze realia sezony zanotowała Katarzyna Karasińska. Dziewiąty w superkombinacji w Kitzbuehel był Maciej Bydliński. Wówczas do mety dotarło jednak tylko dziesięciu zawodników. Teraz do dziesiątki zawodów Pucharu Świata wdziera się Maryna Gąsienica-Daniel. Młodzi narciarze w końcu mają się na kim wzorować.

"Maryna powoli może zacząć myśleć o podium"

Czytaj też

"Maryna Gąsienica-Daniel może szykować się na podium"

"Maryna powoli może zacząć myśleć o podium"

Jedynaczka w PŚ. Polska nadzieja narciarstwa
Maryna Gąsienica-Daniel (fot. PAP)
Jedynaczka w PŚ. Polska nadzieja narciarstwa

Patrzymy na to, że jest zawodniczka z naszego kraju, która trenuje obok nas daje czadu w Pucharze Świata. To podnosi i dodaje motywacji – to słowa mistrzyni Polski w slalomie, Patrycji Florek. – Maryna jest naszą wielką motywacją. W końcu mamy kogoś, kogo można oglądać i czuć dumę – potwierdza Maja Chyla, złota medalistka w gigancie równoległym. – To, że Maryna przetarła nam młodszym drogę jest bardzo motywujące. Zaczynamy inaczej wyglądać w świecie narciarskim – mówi mistrzyni w gigancie, Magdalena Łuczak. Każdej dyscyplinie zimowej w kraju potrzebny był wzór, który potęgował zainteresowanie. W Szczawnicy już było ono rekordowo duże w ostatnich latach. Na starcie pojawiło się 150 zawodników i zawodniczek. Sporo było wśród nich Czechów i Słowaków, którzy ze względu na pandemiczne obostrzenia nie mają zawodów w swoich krajach. Problem w tym, że nasi południowi sąsiedzi przyjechali i wśród panów zebrali znaczną część medali.

Wyniki międzynarodowych mistrzostw Polski w narciarstwie alpejskim 2021:



Kobiety:
Slalom gigant:
1. Magdalena Łuczak
2. Petra Hromcova (SVK) (+2,84)
3. (2. wśród Polek) Maja Chyla (+3,51)
5. (3.) Zofia Zdort (+4,27)

Slalom:
1. Patrycja Florek
2. Zuzana Jakubcova (SVK) (+0,68)
3. (2). Maja Chyla (+2,09)
4. (3.) Oliwia Wróbel (+2,70)

Slalom gigant równoległy:
1. Maja Chyla
3. (2.) Patrycja Florek
5. (3.) Aniela Sawicka

Mężczyźni:
Slalom gigant:
1. Marek Muller (CZE)
2. Filip Balaz (SVK) (+1,16)
3. Jan Sanitrar (SVK) (+1,23)

5. (1.) Paweł Pyjas (+2,65)
6. (2.) Szymon Bębenek (+3,64)
8. (3.) Bartłomiej Sanetra (+4,08)

Slalom:
1. Adam Klima (CZE)
2. Marek Muller (CZE) (+1,08)
3. (1.) Michał Michalik (+1,62)

5. (2.) Paweł Pyjas (+2,20)
10. (3.) Bartłomiej Sanetra (+3,32)

Slalom gigant równoległy:
1. Paweł Pyjas
2. Michał Michalik
3. Bartosz Szkoła

Mistrz Polski: wzajemna rywalizacja nas napędza
Michał Michalik (fot. TVP)
Mistrz Polski: wzajemna rywalizacja nas napędza

W slalomie gigancie najlepszym biało-czerwonym był Paweł Pyjas, który na mecie miał piąty czas. W slalomie trzeci, czyli pierwszy był Michał Michalik, a w czołowej dziesiątce znalazło się tylko trzech Polaków. Tylko w gigancie równoległym podium było całkowicie polskie. Konkurencja była jednak już nieco mniejsza. Nic dziwnego, że żaden z Polaków nie pojedzie na zaczynające się w przyszłym tygodniu mistrzostwa świata w Cortina d’Ampezzo. – Nie ma po co – można usłyszeć w nieoficjalnych rozmowach.

Piotr Habdas wraca do treningów bez nart po kontuzji kolana, a samofinansujący się zespół najwyżej rozstawionych w rankingu FIS Michała i Jędrzeja Jasiczków nie pojawił się na starcie mistrzostw, a jego współpraca ze związkiem do łatwych nie należy. PZN zgłasza ich do startów, a później post factum dowiaduje się, że bracia na start się nie udali. Miejsca dla innych są jednak zablokowane. W związku mają tego dosyć. Stawiać będą na młodzież. Jej przedstawiciele są jednak jeszcze na tyle niedoświadczeni, że mają problem, by wygrywać w międzynarodowych mistrzostwach kraju. W ich przypadku na horyzoncie za dwa-trzy lata mają pojawić się starty i wyniki w Pucharze Europy.

Kadra reprezentacji Polski na MŚ w narciarstwie alpejskim


1. Maryna Gąsienica-Daniel – superkombinacja, supergigant, slalom gigant równoległy, slalom gigant
2. Magdalena Łuczak – slalom gigant

Mistrzyni Polski: Maryna przeciera nam szlaki
Magdalena Łuczak (fot. TVP)
Mistrzyni Polski: Maryna przeciera nam szlaki

Nieco lepiej jest u pań. Popis w slalomie gigancie dała Magdalena Łuczak, która drugą na mecie Maję Chylę pokonała o trzy i pół sekundy. Regularnie punktująca w Pucharze Europy zawodniczka wystartuje na mistrzostwach świata w Cortina d’Ampezzo. Wystartuje tam w slalomie gigancie. Łuczak podobnie jak nasza jedynaczka w Pucharze Świata znajduje się w kadrze A. W niej jest również kontuzjowana obecnie Zuzanna Czapska. To trzy zawodniczki, mające wsparcie związku narciarskiego. Za rozwój reszty odpowiadają rodzice, którzy wykładają spore pieniądze, by realizować pasję dzieci. Ale i swoje marzenia.

Trudno o stworzenie systemu. Dawniej był sport państwowy. Były kluby zakładowe, uczniowskie, teraz nie ma nic. Wszystko opiera się na rodzicach. Jak rodzic płaci, to trener nie podskoczy. Bardzo rzadko się zdarza że rodzic płaci i się nie odzywa. Od razu chce być współautorem sukcesu. Nie ma zorganizowanego szkolenia dzieci i młodzieży. Odpowiedzialność za ich sport została zrzucona na gminy. A wiadomo jak to gminy, zawsze się znajdzie dziura w drodze do załatania, a nie pieniądze na sport. Zawodowo można pracować nad ukształtowanymi choć trochę zawodnikami, którzy mają już trochę techniki. A jak tak patrzymy, to i tego brakuje – przyznaje prezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego, Andrzej Kozak, niegdyś trener sióstr Tlałek. Jak na potwierdzenie podczas naszej rozmowy większość zawodników ma problemy z utrzymaniem się na trasie slalomu. Przyczyna jest bardzo prosta. Zbyt duża wiara w umiejętności, których jeszcze brak.

Podczas inspekcji trasy zawodnicy podjeżdżają do tyczek, sprawdzają ustawienia jak profesjonaliści czy mistrzowie świata, a jeszcze żaden z nich nie przejedzie taką linią, jak ogląda. Jak jadą szerzej, to wpadają w wyjeżdżony śnieg i jest po zabawie albo i po zdrowiu. Optymistycznie podchodzą i kiedyś może tak zjadą, ale jeszcze nie teraz – dodaje. I ma rację.

Pech jednych szczęściem drugich. Znamy mistrzów Polski w slalomie
Mistrzostwa Polski w narciarstwie alpejskim (fot. TVP)
Pech jednych szczęściem drugich. Znamy mistrzów Polski w slalomie

"Jak tak się jedzie, to się na wynik nie zjedzie", "Jak wlecze rękę za sobą, a nie atakuje, to dużo z tego nie będzie", "Jakby slalom równoległy rozgrywali na tym stoku, to nie byłoby co oglądać, większość by wypadła" – takie komentarze słychać na trasie. Obserwacje słuszne, podparte doświadczeniem. Spośród 93 zgłoszonych, do mety dociera 36 narciarzy. Przed slalomem równoległym też zmiana. –Zrobiliśmy skocznię do slalomu równoległego, żeby było bardziej spektakularnie, to na nas nakrzyczeli, że za wysoka, za niebezpieczna i trzeba było ubijać – przyznawał Gajewski. Co zrobić, by nasi zawodnicy zjechali kiedyś jak mistrzowie świata i po najtrudniejszych trasach? Na to pytanie nie ma odpowiedzi. Są próby działania. W ubiegłym roku powstał projekt PolSki Mistrz, ułatwiający możliwość treningów na stokach zarządzanych przez Polskie Koleje Linowe. To mały krok naprzód, ale wielki dla alpejczyków. Potrzeba kolejnych.

Od przyszłego sezonu w strukturach związku ma powstać męska kadra seniorska. Niektórzy z kadry juniorów przechodzą do wieku seniora i potrzebują nieco innych przygotowań i startów. Planem jest stworzenie dwóch grup, w których przepływ będzie płynny. To właśnie hermetyczność grupy była jednym z zarzutów wobec byłego trenera reprezentacji Christiana Leitnera. Trenera, którego część uposażenia pokrywali rodzice, a i tak zwolnionego przez PZN.. Niezależnie od wyników reszty, pracował on z czwórką zawodników. Teraz kadra ma być bardziej otwarta, skończy się też opłacanie jej przez zewnętrzne podmioty zwane rodzicami.

Multimedalistka MP: narciarstwo wiąże się z poświęceniami
Maja Chyla (fot. TVP)
Multimedalistka MP: narciarstwo wiąże się z poświęceniami

Do kadry podczas zawodów dołączać mają zawodnicy startujący na własny koszt. Jak choćby Piotr Habdas. Po ostatnich mistrzostwach Polski, na których zdobył dwa złote medale, 23-latek znalazł się w męskiej kadrze A, która została uruchomiona pod warunkiem... opłacenia sobie wszystkich kosztów przez zawodnika. Habdas wybrał treningi ze Słoweńcami, na których imponował formą aż do kontuzji kolana. Po jej wyleczeniu najprawdopodobniej nadal będzie przygotowywał się między innymi z Żanem Kranjcem czy Stefanem Hadalinem, którzy z powodzeniem rywalizują w Pucharze Świata. Przy takim towarzystwie szansa na rozwój jest większa, ale i bardziej kosztowna. Habdasowi taki model... sugeruje PZN. W nim wierzą, że zajdzie on tak dalej niż przy pracy w kadrze narodowej. Pytanie czy i on po kontuzji będzie prezentował taką dyspozycję jak Maryna Gąsienica-Daniel.

Za sukcesem najlepszej polskiej alpejki XXI wieku stoi między innymi Marcin Orłowski, który z Gąsienicą-Daniel pracuje od sześciu lat. Takiej trwałości w kwestii trenerów nie ma żadna inna zawodniczka. W męskiej kadrze wymiany miały miejsce co chwilę, w zespołach opłacanych przez rodziców zasada jest prosta: nie ma wyniku, leci trener. Później nowe metody, brak rezultatów i z pracą żegna się kolejny opiekun. A jak nie ma wyników, to i o sponsorów trudno. Jeśli to ma się zmienić, potrzebne są sukcesy na arenie międzynarodowej. Takie są, przynajmniej w zawodach juniorskich.


Nieoficjalne mistrzostwa świata do lat 16 w slalomie wygrał Jan Łodziński. Trzecia w tej samej konkurencji była Magdalena Bańdo. 17-letnia Patrycja Florek z olbrzymią przewagą wygrywa mistrzostwa Polski. Młodość idzie. Oby tylko nie musiała się zderzyć z brutalną rzeczywistością jak ostatnie kilka roczników, które przeszły do seniorów. Na mistrzostwach kraju ostał się z nich tylko Dominik Białobrzycki, rocznik 1995, który pośród innych uczestników był weteranem. Spośród aktywnych zawodników starsza o rok jest Maryna Gąsienica-Daniel. A okolice 26-27 lat to najlepszy wiek dla alpejczyków. Na kolejnych przyjdzie nam więc jeszcze poczekać.

Stracone roczniki już nie wrócą, a juniorom potrzeba mitycznego systemu szkolenia. Wejście na salony to lata treningów, morze wydatków, a także kontuzje. Ważna jest cierpliwość – i najlepiej pokazuje to nasza jedynaczka w Pucharze Świata. Przed nią piąte mistrzostwa świata, lecz pierwsze w roli zawodniczki z czołówki. – W Cortinie będziemy mieć z niej wiele pociechy – przekonuje Marcin Blauth. Po raz pierwszy od dekad nie jest po pobożne życzenie. Nim wciąż jest to, by w przyszłości powodów do radości było znacznie, znacznie więcej.

"Narciarstwo alpejskie da nam jeszcze sporo radości i sukcesów"
Marcin Blauth (fot. TVP)
"Narciarstwo alpejskie da nam jeszcze sporo radości i sukcesów"

Zobacz też
Alpejski Święty Graal. "Tu oddziela się herosów od... pacjentów"
fot. Gettyimages
polecamy

Alpejski Święty Graal. "Tu oddziela się herosów od... pacjentów"

| Inne 
20 lat minęło... Zobacz debiut Stocha w Pucharze Świata!
(fot. TVP1)

20 lat minęło... Zobacz debiut Stocha w Pucharze Świata!

| Skoki 
Walka o kolejne medale. Sprawdź piątkowy program w Planicy
Polscy skoczkowie podczas dnia medialnego (fot. Justyna Skubis/ TVP Sport)

Walka o kolejne medale. Sprawdź piątkowy program w Planicy

| Inne 
Pierwsze medale MŚ i treningi skoczków. Sprawdź czwartkowy program w Planicy
MŚ Planica 2023: program i terminarz w czwartek 23.03.2023

Pierwsze medale MŚ i treningi skoczków. Sprawdź czwartkowy program w Planicy

| Inne 
MŚ Planica: sprawdź program na środę. Polki wystąpią w kwalifikacjach
MŚ Planica 2023: terminarz w środę 22.02. O której godzinie starty Polaków?

MŚ Planica: sprawdź program na środę. Polki wystąpią w kwalifikacjach

| Inne 
Polecane
Najnowsze
Sportowy wieczór 09.06. Co dalej z kadrą?
Sportowy wieczór 09.06. Co dalej z kadrą?
| Sportowy wieczór 
Sportowy wieczór (09.06.2025) [transmisja na żywo, online, live stream]
PZPN reaguje ws. opaski kapitańskiej. "Stanowczo zaprzeczamy"
Robert Lewandowski, Michał Probierz (fot. Getty Images)
PZPN reaguje ws. opaski kapitańskiej. "Stanowczo zaprzeczamy"
| Piłka nożna / Reprezentacja 
El. MŚ 2026: Chorwacja – Czechy [MECZ]
Chorwacja – Czechy. Eliminacje mistrzostw świata 2026, Osijek. Transmisja online na żywo w TVP Sport (09.06.2025)
transmisja
El. MŚ 2026: Chorwacja – Czechy [MECZ]
| Piłka nożna 
Laskowski wspomina debiut przy kadrze. Pojechał zamiast... Juskowiaka
Jacek Laskowski po raz pierwszy skomentował mecz reprezentacji Polski blisko 33 lata temu (fot. TVP)
tylko u nas
Laskowski wspomina debiut przy kadrze. Pojechał zamiast... Juskowiaka
Jakub Ptak
Jakub Ptak
El. MŚ 2026: Chorwacja – Czechy [SKRÓT]
Chorwacja – Czechy. Eliminacje mistrzostw świata 2026, Osijek (fot. TVP SPORT)
El. MŚ 2026: Chorwacja – Czechy [SKRÓT]
| Piłka nożna 
Trwają el. MŚ 2026 w Europie. Sprawdź wyniki, terminarz i tabele grup
El. MŚ 2026. Sprawdź terminarz, wyniki i tabele grup (fot. Getty)
Trwają el. MŚ 2026 w Europie. Sprawdź wyniki, terminarz i tabele grup
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Szaleństwo! Siedem goli w meczu Belgii z Walią
Reprezentacja Belgii odniosła pierwsze zwycięstwo w eliminacjach MŚ 2026 (fot. PAP/EPA)
Szaleństwo! Siedem goli w meczu Belgii z Walią
| Piłka nożna 
Do góry