Arkadiusz Milik chyba nie tak wyobrażał sobie początek przygody z Olympique Marsylia. Do tej pory w drużynie Les Olympiens rozegrał tylko 31 minut z AS Monaco i trudno było mu dać inne świadectwo swojej dyspozycji. Jak podaje "L’Equipe", zawodnik jest szykowany do występu od pierwszej minuty przeciwko RC Lens. Wokół klubu dzieje się mnóstwo złych rzeczy, na które Polak ma akurat mały wpływ. Co zatem czeka Milika nie tylko dzisiaj?
Ocena wejścia wychowanka Rozwoju Katowice do zespołu jest rzeczą trudną. Po pierwsze, Polak potrzebuje dużo czasu. Jednocześnie też, musi być skuteczny. Ale żeby trafiać, trzeba przede wszystkim grać. A trudno o to będzie, kiedy kibice nadal będą manifestowali swoją niechęć do piłkarzy i zarządu poprzez obrzucenie racami ośrodka treningowego. Sprawa z soboty kładzie się cieniem na całym klubie. Odwołano przez to mecz ze Stade Rennais, który był zaplanowany na 30 stycznia. Dodatkowo ciśnienia nie wytrzymał też Andre Villas-Boas.
Wczoraj na bieżąco odnotowywać mogliśmy, jak Portugalczyk rozpętał burzę. Wyszedł na konferencję prasową przed spotkaniem z Lens. Villas-Boas wstał rano, przeczytał, że dyrektor sportowy Pablo Longoria przyprowadza mu na wypożyczenie do klubu Oliviera Ntchama z Celtiku. Miało to być wypełnienie luki po oddanym do Aston Villi Morganie Sansonie. Trener był tą sprawą wzburzony, o transferze dowiedział się z mediów. Na konferencji ogłosił, że rezygnuje, chce po prostu odejść. Marsylia wobec tego zawiesiła Villasa-Boasa, wszczęła postępowanie dyscyplinarne, aby móc później formalnie rozwiązać umowę z winy szkoleniowca, a także – zgodnie z jego wolą – nie musieć płacić mu już kolejnej odprawy. Zachowanie – przy docenieniu dotychczasowej pracy i wywalczenia wicemistrzostwa kraju – zostało potraktowane jako "niedopuszczalne".
L’Olympique de Marseille annonce la mise à pied à titre conservatoire d’André Villas-Boas.
— Olympique de Marseille (@OM_Officiel) February 2, 2021
W tej sytuacji Milik może sporo przegrać, albo też zyskać i być twarzą odbudowy zespołu. – Milik jest akurat transferem, który ekscytuje fanów Marsylii. Brak dobrego napastnika przez cały ten sezon doskwiera drużynie. Wierzą oni, że Polak będzie w stanie odmienić formację ofensywną. Być może oczekiwania wobec niego są jednak nawet na początku zbyt duże, biorąc pod uwagę, że w Napoli grał bardzo mało. Ten transfer rzeczywiście przeprowadzono w desperacji. Jednakże Milik ma dobrą reputację jako napastnik – dodał Bairner. Zdjęciem Polaka Marsylia zapowiada zresztą mecz przeciwko Lens, co tylko potwierdza, estymę byłego gracza m.in. Bayeru Leverkusen i Napoli.
𝗝𝗼𝘂𝗿 𝗱𝗲 𝗺𝗮𝘁𝗰𝗵 ⚽️
— Olympique de Marseille (@OM_Officiel) February 3, 2021
Nos Olympiens se déplacent sur la pelouse du @RCLens pour le compte de la 2️⃣3️⃣e journée de @Ligue1UberEats.
➡️Coup d’envoi du match à 2️⃣1️⃣h 🕘 #RCLOM 🔵⚪️ pic.twitter.com/eiKxsKfBof
Bezbarwność Milika to jedno, ale wymagania rodem z kosmosu w sytuacji, gdy dostałeś na razie tylko pół godziny gry też zakrawają o niedorzeczność. To prawda, wyborem Milika i jego agentów była Marsylia, która potrzebowała napastnika. Wyborem Polaka był ten, a nie inny klub, bowiem dostanie tutaj szansę na grę. Ale jeśli ktokolwiek okazuje teraz desperację i poczucie strachu, to nie jest to raczej Polak, tylko otoczenie związane z klubem francuskim.
Robin Bairner tłumaczył jednak całą sytuację, widząc nadzieję dla napastnika. – Polak dostanie prawdziwą szansę od kibiców Marsylii. Wiem, sytuacja jest bardzo zła. Ale wbrew pozorom, nawet ci fani dają każdemu szansę. W tym mieście odnajdują się piłkarze, którzy dobrze reagują na grę pod presją, będąc w centrum uwagi. Takim przykładem jest Mario Balotelli. Gdyby trafił do Marsylii, być może nie spotkałoby go to, co działo się w Brescii, a teraz w Monzy – stwierdził.
– Marsylia to po prostu wyjątkowe miasto. Między nią a Neapolem można znaleźć wręcz pewną paralelę. Chodzi o podobny, ekspresyjny sposób zachowania kibiców wobec klubu. W mieście na południu Francji panują społeczne problemy i typowym jest, że domy piłkarzy są okradane w trakcie spotkań, choć takie zdarzenia spotkamy też w przypadku PSG i Liverpoolu – mówił TVPSPORT.PL brytyjski dziennikarz. – Fani OM będą kochać danego piłkarza, jeśli przeoblecze się w ich dziedzictwo, kulturę i da z siebie wszystko dla drużyny. Dla każdego piłkarza, który tak właśnie pokieruje swoją karierę w Marsylii, przejście tutaj będzie sukcesem. Presja związana z tym miejscem jest jednak unikatowa - dodał na koniec.
W takim właśnie miejscu Milik dostanie drugą szansę na pokazanie swoich możliwości. Jeśli doniesienia z Francji się potwierdzą, zagra w ataku obok Valere'a Germaina, byłego kolegi klubowego Kamila Glika z czasów AS Monaco.
• Un onze possible à Lens :
— #TeamOM Officiel (@TeamOM_Officiel) February 2, 2021
Mandanda ©
Lirola - Álvaro - Ćaleta-Car - Sakai
Thauvin - Kamara - Souaré - Payet
Milik - Germain
L'Equipe | #RCLOM | #TeamOM ��⚪️