Michal Doleżal nie pojawi się w gnieździe trenerskim podczas konkursów Pucharu Świata w Kligenthal. Jego miejsce zajmie asystent, Grzegorz Sobczyk, który swego czasu był nawet w kadrze A, wspólnie z Adamem Małyszem. Transmisja sobotnich zmagań w TVP.
Polska reprezentacja w Klingenthal musi radzić sobie bez pierwszego szkoleniowca. Absencja Michala Doleżala była zaplanowana już wcześniej i nie jest związana z żadnymi problemami zdrowotnymi. Jak poinformował Adam Małysz, Czech został w domu ze względu na sprawy rodzinne.
W tej sytuacji sygnał do startu polskim skoczkom będzie dawał Grzegorz Sobczyk. Asystent Doleżala, który w środę będzie obchodził 40. urodziny, ma już ogromne doświadczenie w pracy z polskimi skoczkami. Wcześniej był też asystentem zarówno Stefana Horngachera, jak i Łukasza Kruczka, którzy poprowadzili Kamila Stocha w sumie do trzech tytułów mistrza olimpijskiego. Pracował także jako serwismen kadry A i B skoczków.
Zanim jednak znalazł się w sztabie, był jednym z najbardziej utalentowanych skoczków. Karierę rozpoczął w 1995 roku, a już cztery lata później pojawił się w Pucharze Kontynentalnym i w debiutanckim sezonie otarł się o podium, zajmując w amerykańskim Ishpeming czwarte miejsce w konkursie na skoczni K90. Pięciokrotnie startował też w Pucharze Świata – za każdym razem w Zakopanem. Tylko raz udało mu się przebrnąć kwalifikacje. W 2003 roku zakończył jednak rywalizację na pierwszej serii. "To największy sukces w jego życiu" – mówił komentujący te zawody Włodzimierz Szaranowicz.
– W ubiegłym roku startowałem bez żadnego powodzenia, tym razem było trochę lepiej. Atmosfera jest tu niepowtarzalna. Na Pucharze Kontynentalnym tak się nie bałem skakać, jak w Zakopanem. Dużo ludzi przyszło – podsumował swój występ na antenie TVP Sport Sobczyk, dla którego pucharowy debiut był jedyny w swoim rodzaju, bo zaliczył go w rodzinnej miejscowości.
Sobczyk miał jednak spory talent i liczono, że w przyszłości będzie odnosił sukcesy. Błysnął w 2003 roku, kiedy podczas mistrzostw Polski na normalnej skoczni zajął czwarte miejsce, przegrywając tylko z Małyszem, Kruczkiem i Marcinem Bachledą. Wkrótce po tamtym sukcesie został wcielony do kadry A.
– Walczyłem o to, by znaleźć się w tej grupie. Było ciężko, bo miałem sporo rywali. Wielką zaletą treningu z Adamem Małyszem jest fakt, że mogę go podpatrywać np. przy treningach technicznych i siłowych. To ogromny plus, móc obserwować najlepszego skoczka świata – mówił w 2003 roku w rozmowie z Tadeuszem Mieczyńskimz portalu skijumping.pl.
Dwa skoki ze Szczyrku mocno odmieniły życie młodego skoczka, który wcześniej z trudem wiązał koniec z końcem. – Przed wejściem do kadry A przez dwa lata pracowałem w supermarkecie "Sabała". Musiałem sobie dorabiać, aby stać mnie było na uprawianie skoków narciarskich – przyznawał.
Międzynarodowy sukces Sobczyk odniósł w 2005 roku. W austriackim Seefeld sięgnął po wicemistrzostwo Uniwersjady, wspólnie z Rafałem Śliżem, Marcinem Bachledą i Krystianem Długopolskim. Z uwagi na liczne kontuzje i problemy z kolanami w 2007 roku zakończył karierę.