El. EuroBasketu: Polki tym razem nie poradziły sobie z Białorusinkami. To koniec marzeń o EuroBaskecie
Komentarz:
Ryszard Łabędź, Katarzyna Dulnik
Jakub Kłyszejko
Biało – czerwone w środę po świetnym spotkaniu sprawiły ogromną niespodziankę i pokonały Białorusinki. Niestety w sobotę było zdecydowanie gorzej. Rywalki zagrały świetny mecz, zdominowały naszą reprezentację i to one zajmą drugie miejsce w grupie "F".
Wielki mecz Polek! Sprawiły sensację w el. EuroBasketu
Arcytrudne zadanie
Nasze reprezentantki skomplikowały swoją sytuację dwiema porażkami z Wielką Brytanią. Nawet dwa zwycięstwa nad Białorusią nie dawały Polkom awansu na EuroBasket. W sobotnim starciu podopieczne trenera Marosa Kovacika musiałyby wygrać... 29 punktami, aby wyprzedzić w grupie Białoruś. Warto dodać, że nasze rywalki po wpadce w środę ograły Wielką Brytanię różnicą dziesięciu punktów.
Polki zdawały sobie sprawę, jak trudne zadanie je czeka. Wyszły na mecz z dobrym nastawieniem i po dwóch udanych akcjach prowadziły 5:0. Białorusinki w środę miały ogromny problem z rzutami za trzy punkty. Trafiły jedną z dwudziestu prób. Od początku sobotniego spotkania było podobnie. Nasze prowadziły przez niespełna pięć minut, jednak po punktach Volhy Ziuzkovej rywalki pierwszy raz wyszły na prowadzenie 10:8. Niestety od tego momentu biało – czerwone straciły skuteczność. Przeciwniczki zanotowały serię jedenastu "oczek" z rzędu i zaczęły budować przewagę. Gra naszej reprezentacji nie wyglądała dobrze. Rywalki z łatwością zdobywały punkty i już po pierwszej kwarcie miały ich o jedenaście więcej.
Igor Milicić senior: duma jest ogromna! Z żoną widzę się tylko latem...
Rywalki robiły, co chciały
Trener Kovacik co chwilę łapał się za głowę. Jego zespół nie przypominał tego z poprzedniego meczu. Nasze popełniały mnóstwo strat, nie potrafiły zatrzymać Białorusinek w ataku, a same nie zdobywały punktów. Nawet z najprostszych sytuacji. W połowie drugiej kwarty przegrywały już 17:36. Końcówka była nieco lepsza. Polki rzuciły się do odrabiania strat. Wybroniły kilka akcji rywalek i doprowadziły do wyniku 27:38. Nataliya Trafimava poprosiła o przerwę, a po niej Białorusinki znów zwiększyły przewagę. W pełni kontrolowały mecz i zeszły do szatni z +14.
Na igrzyskach z mistrzami świata? Znamy wyniki losowania
Po przerwie już tylko "dogrywanie"...
Białorusinki rozpoczęły trzecią część meczu od trzech błędów w ataku. Polki nie potrafiły tego wykorzystać, bo same przez trzy minuty zdobyły tylko dwa "oczka". Rywalki wysoko prowadziły i nawet, gdy nie forsowały tempa, to i tak wykorzystywały słabość Polek. W 24. minucie było już 48:31. Nasze reprezentantki nie potrafiły zatrzymać duetu Anastasiya Verameyenka – Katsiaryna Snytsina. Jeżeli chodzi o Polki, to ciężko było wyróżnić jakąkolwiek koszykarkę. Cały zespół zagrał na niskiej skuteczności. Nie wpadały "trójki", które były silną bronią naszych w pierwszym meczu. W końcówce gra naszych całkowicie się posypała...
Biało-czerwone zakończyły rywalizację w grupie "F" na trzecim miejscu z bilansem jednego zwycięstwa i trzech porażek.
Polska – Białoruś 49:80 (12:23, 17:20, 12:14, 8:23).
Polska: Skobel 8,Borkowska i Kastanek po 7, Gajda 5, Rembiszewska 3 oraz Telenga 8, Sklepowicz 6,Kaczmarczyk 5, Adamowicz, Dobrowolska i Podgórna 0.
Białoruś: Snytsina 14, Likhtarovich 11, Papova 10, Hasper 8, Ziuzkova 2 oraz Verameyenka 11, Rytsikava 8, Bentley 6, Inkina i Vasilevich po 4, Brych 2, Masko 0.
Komentarz:
Ryszard Łabędź, Katarzyna Dulnik