O udanym wejściu na górę K2 przez Szerpów tej zimy mówił cały świat. Ośmiotysięcznik chcieli zdobyć również Polacy – Magdalena Gorzkowska i Oswald Rodrigo Pereira. Ostatecznie, z powodu kłopotów zdrowotnych, Polka musiała zostać ewakuowana. Zobacz, jak wyglądała próba ataku szczytowego!
Magdalena Gorzkowska miała na tę zimę ambitny plan. Polska lekkoatletka chciała zdobyć K2 zimą jako pierwsza. 16 stycznia ubiegli ją jednak Nepalczycy – w zdecydowanej większości Szerpowie – którzy trzymając się za ręce i śpiewając hymn pokonali ostatnie metry dzielące ich od szczytu.
Gorzkowska nie chciała jednak dać za wygraną. Mimo osiągniętego przez Szerpów wyniku i tragicznego w skutkach wypadku, w wyniku którego zginął uznany hiszpański himalaista Sergi Mingote (Polka brała udział w akcji ratunkowej), zamierzała zaatakować szczyt. Podjęła taką decyzję niezależnie od problemów żołądkowych, które zaczęły jej dokuczać. Od 31 stycznia mierzyła się bowiem z zatruciem, które wkrótce przybrało na sile na tyle, że przerwanie wyprawy stało się koniecznością.
Śpiąca Królewna i Zielone Buty. Ciemna strona Everestu
– Do obozu pierwszego dotarliśmy o własnych siłach. Kolejnego dnia, budząc się na wysokości 6000 metrów, czułam się fatalnie. Pojawił się bardzo duży ból brzucha i skurcze. Musiałam zejść. Zmotywowałam się, by być bardzo czujna, ponieważ jeden błąd kosztuje w górach utratę życia. Nie byłam w najlepszym stanie, ale udało mi skoncentrować się tylko na linach. Zjechałam o własnych siłach, co było dużym sukcesem. Później bardzo powoli dotarliśmy do bazy. Wiedziałam, że muszę dzwonić po helikopter, ponieważ nie miałam niestety siły na zejście 100 kilometrów na dół. Skontaktowałam się z ubezpieczycielem. Przywieziono mnie do Skardu – powiedziała w wywiadzie dla TVPSPORT.PL Magdalena Gorzkowska.
Polka jest już bezpieczna i czuje się dobrze. Wkrótce wróci do kraju.