Rywale na skoczni boją się Halvora Egnera Graneruda, z kolei ten lęka się zakażenia koronawirusem. Jak sam tłumaczy – aby zmniejszyć ryzyko – z Klingenthal wybierze się od razu do Zakopanego, w ten sposób unikając lotu samolotem. Pozostali norwescy skoczkowie między weekendami skoków w Polsce i Niemczech wybiorą się do ojczyzny.
– Odczuwam stres przebywając na lotniskach. Bezpieczniej jest być z kilkoma osobami, o których wiadomo, że poważnie traktują sytuację. Na lotnisku mogę spotkać kogoś bardziej... zrelaksowanego, kto nie bardzo boi się zakażenia – tłumaczy swoją decyzję 24-latek w rozmowie z dziennikiem "Nettavisen".
Granerud to jedyny norweski skoczek, który przemierzy drogę z Klingenthal do Zakopanego samochodem. Pozostali będą mogli spędzić kilka dni we własnym kraju. – Podróżowanie jest dla mnie stresujące, dlatego jadę bezpośrednio do Polski – zaznaczył zwycięzca 10 konkursów Pucharu Świata w sezonie 2020/21, który pewnie zmierza po Kryształową Kulę, ale nie rezygnuje z chłodnej kalkulacji. – Łapiąc koronawirusa wylatujesz z gry, a jeden weekend może kosztować nawet 200 punktów – zauważył.
Norweg wyprzedza w "generalce" drugiego Markusa Eisenbichlera o 429 "oczek". Przewagę wyśrubował w Klingenthal, gdzie zwyciężył dwukrotnie. – To zupełnie fantastyczne! Niemal nie sposób w to uwierzyć, że sportowiec jest w stanie startować na takim wysokim poziomie. Nigdy wcześniej kogoś takiego nie miałem. To dla mnie coś nowego i satysfakcjonującego – przyznał trener Alexander Stoeckl.
Poprzednia wizyta Graneruda w Zakopanem zakończyła się niepowodzeniem. 24-latek skakał najsłabiej w sezonie, nie radząc sobie na najeździe. W zawodach zajął 23. miejsce, a w trakcie całego weekendu był jedynie zadowolony z występu w serii próbnej w niedzielę. Jak będzie tym razem? Transmisje w TVP.
🇳🇴#Granerud jako jedyny z Norwegów jedzie bezpośrednio do #Zakopane🇵🇱 w celu zmniejszenia ryzyka zakażenia i jakiejś "wpadki" przed MŚ.#skijumpingfamily
— localSJresults (@localSJresults) February 8, 2021