| Piłka ręczna / Europejskie puchary
W zaległym meczu Ligi Mistrzów piłkarze ręczni Łomży Vive Kielce pokonali portugalską drużynę FC Porto Sofarma (32:30), ale losy spotkania ważyły się do ostatnich sekund. – Nerwowa końcówka, ale liczy się zwycięstwo – powiedział chorwacki rozgrywający Igor Karacić.
Polski zespół rozpoczął ten mecz w imponującym stylu. W 14. minucie podopieczni trenera Tałanta Dujszebajewa prowadzili już 13:5 i wydawało się, że odniosą bezproblemowe zwycięstwo.
– Zespół z Porto przyjechał do Polski w dniu meczu. To nie jest proste grać takie spotkanie praktycznie prosto po podróży. Staraliśmy się to wykorzystać w pierwszych minutach i to nam się udało – powiedział po meczu bramkarz mistrza Polski Mateusz Kornecki.
Jeszcze na kwadrans przed końcem podopieczni trenera Dujszebajewa prowadzili pięcioma bramkami. Ale trochę na własne życzenie pozwolili rywalom wrócić do gry.
– Naprawdę nie wiem co się stało z nami w ostatnich 15 minutach. Mieliśmy trochę pecha, ale trzeba też przyznać, że nie wykorzystaliśmy kilku świetnych sytuacji. Niepotrzebnie doprowadziliśmy do nerwowej końcówki, ale trzeba się cieszyć ze zwycięstwa. Najważniejsze, że dwa punkty zostały w Kielcach – podkreślił Karacić.
Niemal przez całe spotkanie w kieleckiej bramce stał Andreas Wolff, ale na ostatnie minuty zastąpił go Kornecki. To właśnie reprezentant Polski został bohaterem wtorkowego starcia z Porto. Na pół minuty przed końcem (przy prowadzeniu polskiej drużyny 31:30) wygrał pojedynek sam na sam z Daymaro Saliną.
Panie i Panowie...Mateuuuuusz Korneeeeecki i jego kluczowa interwencja! 🔥#gramyRAZEM #dawajDAWAJ #ehfcl pic.twitter.com/hFN1F1eDqN
— Łomża Vive Kielce (@kielcehandball) February 9, 2021
26 - 35
Paris Saint-Germain HB
32 - 33
Fuechse Berlin
32 - 37
Dinamo Bukareszt
29 - 29
Aalborg Haandbold
31 - 24
OTP Bank-Pick Szeged
36 - 27
Kolstad Handball
18:45
Dinamo Bukareszt
18:45
OTP Bank-Pick Szeged