{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
{{#point_of_origin}} Źródło: {{point_of_origin}}
{{/point_of_origin}}
Czytaj więcej
Przejdź do pełnej wersji artykułu

PGE Skra Bełchatów (fot. PAP)

Skąd wahania w formie bełchatowian? Mecz w Suwałkach słabo rozpoczął prawoskrzydłowy Dusan Petković. Serb nie zdobył nawet punktu i cała siła ofensywna oparta była Taylorze Sanderze i Norbercie Huberze. Zespół odnotował zaledwie 38 procent efektywności ataku i przegrał w końcówce 23:25.
Barkom-Każany Lwów wejdzie do PlusLigi? "Czekamy na odpowiedź" Kolejne partie również były emocjonujące. Bełchatowianie poprawili skuteczność ataku dzięki pojawieniu się na boisku na stałe Bartosza Filipiaka, który utrzymał 86 procent dokładności zagrań. Poprawił się też Sander (na 64 procent) i cały zespół kończył średnio cztery na pięć piłek. Goście wzmocnili również blok. W całym meczu na siatce zatrzymali rywali dziesięciokrotnie przy sześciu próbach gospodarzy. Punkty tracili w ataku po negatywnym przyjęciu, ale lepiej radzili sobie w tym z wysokiej piłki.
Po drugiej stronie siatki piętnaście punktów zdobytych przez Bartłomieja Bołądzia nie pomogło jego zespołowi w wywalczeniu nawet punktu w całym spotkaniu. Ślepsk pozostał na jedenastym miejscu w tabeli. PGE Skra awansowała na szóste i do Asseco Resovii Rzeszów traci tylko jeden punkt.
Ślepsk Suwałki - PGE Skra Bełchatów 1:3
(25:23, 22:25, 22:25, 24:26)
Mimo falstartu bełchatowianie pokonali Ślepsk Suwałki
Sara Kalisz /
Środa była dobrym dniem dla PGE Skry Bełchatów. Zespół Michała Mieszko Gogola awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów i wygrał spotkanie ze Ślepskiem Suwałki mimo słabszej pierwszej partii meczu.
Czytaj też:

Philippe Blain o igrzyskach: Japończycy boją się otwarcia granic dla osób z innych krajów
Siatkarze PGE Skry Bełchatów puszczą mroźne Suwałki w dobrych humorach. Trudy długiej podróży przez zasypaną Polskę osłodziło im zwycięstwo 3:1 z niżej notowanym w tabeli rywalem. Ponadto, wygrana Zenita Kazań z Berlin Recycling Volleys w Lidze Mistrzów zagwarantowała im udział w ćwierćfinale europejskich pucharów.
Złe dobrego początki
Skąd wahania w formie bełchatowian? Mecz w Suwałkach słabo rozpoczął prawoskrzydłowy Dusan Petković. Serb nie zdobył nawet punktu i cała siła ofensywna oparta była Taylorze Sanderze i Norbercie Huberze. Zespół odnotował zaledwie 38 procent efektywności ataku i przegrał w końcówce 23:25.
Barkom-Każany Lwów wejdzie do PlusLigi? "Czekamy na odpowiedź" Kolejne partie również były emocjonujące. Bełchatowianie poprawili skuteczność ataku dzięki pojawieniu się na boisku na stałe Bartosza Filipiaka, który utrzymał 86 procent dokładności zagrań. Poprawił się też Sander (na 64 procent) i cały zespół kończył średnio cztery na pięć piłek. Goście wzmocnili również blok. W całym meczu na siatce zatrzymali rywali dziesięciokrotnie przy sześciu próbach gospodarzy. Punkty tracili w ataku po negatywnym przyjęciu, ale lepiej radzili sobie w tym z wysokiej piłki.
Po drugiej stronie siatki piętnaście punktów zdobytych przez Bartłomieja Bołądzia nie pomogło jego zespołowi w wywalczeniu nawet punktu w całym spotkaniu. Ślepsk pozostał na jedenastym miejscu w tabeli. PGE Skra awansowała na szóste i do Asseco Resovii Rzeszów traci tylko jeden punkt.
Ślepsk Suwałki - PGE Skra Bełchatów 1:3
(25:23, 22:25, 22:25, 24:26)
Źródło: TVPSPORT.PL