Przejdź do pełnej wersji artykułu

Padnie rekord "z brodą"? Norbert Piekielny będzie jechał godzinę bez przerwy

Norbert Piekielny (fot. PAP) Norbert Piekielny (fot. PAP)

W przeszłości Norbert Piekielny uprawiał lekkoatletykę i kolarstwo. Od roku trenuje łyżwiarstwo szybkie, marzy o igrzyskach i… już w pierwszym sezonie planuje pobić rekord Polski. – Gdy trener powiedział mi o tym po raz pierwszy, pomyślałem: "nie ma opcji". Teraz wiem, że to możliwe – mówi.

"Sportowy świr". Norbert Piekielny był biegaczem i kolarzem. Został… łyżwiarzem, aby spełnić olimpijskie marzenie

Choć sport profesjonalnie uprawia od lat, panczenistą jest zaledwie kilkanaście miesięcy. Po przygodzie z lekkoatletyką i kolarstwem wybrał łyżwiarstwo szybkie. Uważa, że właśnie w nim ma największe szanse na uzyskanie kwalifikacji olimpijskiej. Początki kariery nie są jednak łatwe. Żeby dorównać choćby stawce krajowej, musi zdecydowanie udoskonalić technikę jazdy, której de facto dopiero się uczy.

Mimo to Piekielny już w pierwszym sezonie startowym zamierza… pobić rekord Polski. – Gdy trener Wiesław [Kmiecik – przyp. red.] po raz pierwszy wspomniał mi o tym, pomyślałem: "nie ma opcji" – mówi. A jednak. Zadania zamierza podjąć się 28 lutego.

Wówczas w tomaszowskiej Arenie Lodowej zmierzy się z wynikiem uzyskanym przez Bogdana Tarszkiewicza w 1985 roku. Chodzi o rekord w dystansie przejechanym w godzinę. Dotychczasowy wynosi 35 400 metrów, czyli 88.5 okrążenia.

– Ostatnio podczas treningu zrobiłem 50 rund w 32,5 minuty. Jest więc nieźle. Kluczem do pobicia rekordu będzie wytrzymałość. Najciężej będzie utrzymać tę specyficzną pozycję łyżwiarską. Z pewnością zdarzą się momenty, w których będę musiał zwolnić, wyprostować się. Czym ich będzie mniej, tym większe szanse powodzenia – tłumaczy zawodnik.

Chce przy tym, żeby jego wysiłek, poza wpisem nazwiska do ksiąg z rekordami, przyniósł coś więcej. Podczas startu zamierza promować zbiórkę charytatywną na rzecz Katarzyny Konwy i Rity Malinkiewicz – kolarek, które ucierpiały w wypadku w czerwcu 2020. – Warto zwrócić uwagę na aspekt bezpieczeństwa w czasie treningu. Sam byłem kolarzem i wiem, jak to wygląda – mówi.

Czy szalone zadanie ma prawo powodzenia? Wyniki na treningach pokazują, że Piekielny z pewnością nie jest bez szans. Siłę będzie musiał pokazać jednak przede wszystkim ostatniego dnia lutego.

Źródło: tvpsport.pl
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także