Copernicus Cup 2021 za nami. W próbie generalnej przed halowymi mistrzostwami Europy z dobrej strony pokazał się Michał Haratyk, który wygrał konkurs pchnięcia kulą z wynikiem 21,47. Drugie miejsca w swych konkurencjach wywalczyły także Justyna Święty-Ersetic, Karolina Kołeczek i Joanna Jóźwik. Wydarzeniem wieczoru był drugi wynik w historii lekkoatletyki na 800 metrów Elliota Gilesa oraz nowy rekord Polski na 1500 metrów Marcina Lewandowskiego.
Copernicus Cup, to jeden z sześciu mityngów złotej kategorii World Athletics Indoor Tour. Lista startowa była jeszcze lepsza niż podczas piątkowego Orlen Cup w Łodzi, można było się spodziewać kilku naprawdę dobrych wyników. Pierwszą konkurencją było pchnięcie kulą. Faworytem był Michał Haratyk – i faworyt nie zawiódł. 21,47 w czwartej próbie dało zwycięstwo z przewagą 27 centymetrów nad Tomasem Stankiem z Czech. Trwoży jak na razie forma Konrada Bukowieckiego, który z wynikiem 20,54 zajął czwarte miejsce.
Rywalizacja trójskoczkiń stała na bardzo wysokim poziomie. To za sprawą Wijalety Skwarcowej z Białorusi i Paraskiewi Papachristu z Grecji. Jedna mobilizowała drugą – i tak aż do piątej serii. Wówczas Papachristu osiągnęła najlepszy wynik na świecie w obecnym sezonie – 14,60. Takiego ataku Białorusinka już nie odparła. Drugie miejsce dał jej wynik 14,39. Najlepsza z Polek – Adrianna Szóstak osiągnęła 13,55 i była piąta.
Bieg na 400 metrów tym razem nie miał klasycznego finału. W pierwszym biegu wystartowały trzy zawodniczki, w drugim cztery – z Justyną Święty-Ersetic i Małgorzatą Hołub-Kowalik na czele. Pierwsza z Polek zajęła drugie miejsce z czasem 51,80. Druga z naszych zawodniczek była łącznie piąta z czasem 52,74. Wygrała Femke Bol z Holandii, która wynikiem 50,60 pobiła rekord życiowy.
Powody do radości miała także biegająca na 800 metrów Joanna Jóźwik. Polka była druga z czasem 2:00.42. Przegrała tylko z Etiopką Habitam Alemu, która ustanowiła rekord mityngu. 1:58.19 robi wrażenie. Piąta była Angelika Cichocka, która z czasu 2:01.07 była bardzo zadowolona.
Męski bieg na 800 metrów, mimo bardzo mocnej obsady, miał jednego bohatera. To Elliot Giles. Brytyjczyk mknął w Toruniu tak, że nie sposób było go dogonić. Czas 1:43.63 to rekord Europy i drugi najlepszy wynik w historii halowej lekkiej atletyki. Adam Kszczot był czwarty (1:45.22), zaś Mateusz Borkowski piąty (1:46.20).
W finale biegu na 60 metrów przez płotki obserwowaliśmy dwie biało-czerwone: Pię Skrzyszowską i Karolinę Kołeczek. Wygrała Christina Clemons z czasem 7,81. Kołeczek w końcu udało się złamać barierę 8 sekund. 7,98 dało nie tylko nowy rekord życiowy, ale i drugie miejsce. Trzecia Skrzyszowska również ustanowiła życiówkę. Od środy wynosi ona 8,00.
Najszybsze 20-latki (rocznikowo) w historii biegu na 60 m ppł w Polsce:
— Athletics News (@Nedops) February 17, 2021
8.00 Pia Skrzyszowska (2021)
8.17 Justyna Oleksy (2003)
8.23 Zofia Filip (Bielczyk) (1978)
RP U23 jest równy RP seniorek (7.77 Zofii Bielczyk w 1980). 8.00 jako juniorka uzyskała Klaudia Siciarz (2017).
Co innego z rekordem Polski na 1500 metrów. Ustanowił go Marcin Lewandowski, który pociągnięty przez fantastycznego Salemona Baregę z Etiopii (3:32.97), uzyskał czas 3:35.71. Dało to drugie miejsce. Czwarty był Michał Rozmys, którego rezultat 3:36.10 również był najlepszym w karierze.
Ostatnią konkurencją biegową był sprint pań. W finale pojawiła się Ewa Swoboda, która ruszyła jak rakieta, lecz na trasie została prześcignięta przez Javianne Oliver (7,08) i Ajla Del Ponte (7,15). Wynik Polki (7,16) i tak był jej najlepszym w obecnym sezonie.
W międzyczasie skakali tyczkarze. Paweł Wojciechowski zajął szóste miejsce z wynikiem 5,40. O pierwsze miejsce walczyli Ernest Obiena z Filipin, Sam Kendricks z USA i Piotr Lisek. Amerykanin zrzucił tyczkę przy wysokości 5,75, lecz wynik 5,80 osiągnął za pierwszym razem. Lisek właśnie wtedy zaliczył pierwszą zrzutkę. I w drugiej próbie zabrakło nieco szczęścia. Sprawdziło się jednak powiedzenie "do trzech razy sztuka". Gra o zwycięstwo trwała dalej. Żaden z trzech najlepszych tyczkarzy nie skoczył jednak 5,87. Wygrał więc Hendricks, drugi był Lisek, zaś trzeci Obiena.
W skoku wzwyż byliśmy świadkami koncertu trzech zawodników. 2,34 osiągnęli Maksim Niedasiekau, Andrij Procenko i Gianmarco Tamberi. Żaden z nich nie dał rady skoczył 2,37. Wygrał Białorusin przed Ukraińcem oraz Włochem.