19 lut 2021 | Skoki

Antygen negatywny, PCR negatywny, a Marita Kramer i tak nie mogła skakać. I może stracić Kryształową Kulę

Marita Kramer, Sara Marita Kramer, Kramer skoki, Kramer test koronawirus — Kilka negatywnych testów nie pomogło. Marita Kramer w tym sezonie żółtej koszulki liderki PŚ może już nie założyć (Fot. Getty)

Antoni Cichy

Ta sytuacja przechodzi ludzkie pojęcie. Marita Kramer pojechała do Rasnova jako liderka Pucharu Świata. Wraca bez żółtego plastronu, bez ani jednego startu, za to z kilkoma... negatywnymi wynikami testów na koronawirusa. Ale skakać nie mogła, bo ten pierwszy był "niejednoznaczny". Po co więc kolejne?

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Puchar Świata w Rasnovie, konkurs indywidualny. Transmisja na żywo

Skoki w kryzysie. Jedni dostają miliony, inni muszą się zrzucać

Czytaj też

Sandro Pertile i FIS mogą z zazdrością patrzeć na to, jak z koronakryzysem radzi sobie tej zimy biathlon. (fot. Getty/PAP)

Skoki w kryzysie. Jedni dostają miliony, inni muszą się zrzucać

Czy leci z nami pilot? – mogą śmiało zapytać w austriackiej kadrze wobec tego, co działo się przez dwa dni w Rasnovie. A nagromadzenie absurdów jest niewiarygodne. Jedno wyklucza drugie, ale najwidoczniej mało kto się tym przejął. Z początku było jeszcze w miarę normalnie. Sytuacja, która w tych czasach może się zdarzyć. Kramer, liderka Pucharu Świata, ze względu na niejednoznaczny wynik testu nie mogła wziąć udziału w pierwszym konkursie.

Tyle że Austriaczka wcale nie została odizolowana. Ba, pojawiła się pod skocznią, podobno nawet rozgrzewała razem z innymi zawodniczkami, a potem obserwowała zawody. Cały czas, czekając na wynik powtórzonego testu PCR. Te antygenowe miały dać rezultat negatywny, ale i tak organizatorzy woleli się upewnić i dokładniej zbadać liderkę Pucharu Świata. Przypominały się przeboje Polaków w Oberstdorfie. Kiedy inni skakali w kwalifikacjach, nasi wyczekiwali rezultatu próbki pobranej od Klemensa Murańki.

U nas finał sprawy był szczęśliwy. Kiedy już wyszło, że zakopiańczyk wcale nie jest zakażony, FIS nie miał wyjścia. Anulował kwalifikacje, dopuścił naszych reprezentantów do zawodów. A Kramer? Też otrzymała negatywny wynik PCR. Wydawałoby się, że już nic nie stoi na przeszkodzie, by w piątek wystartowała w konkursie. Ale tak się nie stało...

��To są jakieś jaja - #Kramer wczoraj po kilku negatywnych testach antygenowych otrzymała też negatywny test PCR, ale Rumunii nie dopuścili jej do startu. Dziś wróci do Austrii trenować przed MŚ. To żart czy ktoś to serio firmuję swoją twarzą?#skijumpingfamily
— localSJresults (@localSJresults) February 19, 2021

W piątek młoda Austriaczka zamiast pakować się na skocznię, pakowała się do domu. Sytuacja jest przedziwna. A raczej skandaliczna. Kramer miała w rękach negatywny wynik testu PCR przeprowadzonego już na miejscu przez Rumunów. Mimo tego rumuńskie władze zdrowotne nie wydały zezwolenia na jej udział w zawodach. To warto podkreślać: kilka negatywnych testów antygenowych i negatywny PCR nie wystarczyły, by skoczkini, która przyjeżdżała jako liderka Pucharu Świata, mogła wystąpić choćby w jednym konkursie.

Oczywiście, do Austrii Kramer już nie wraca jako pierwsza w "generalce". Nie sposób określić, ile punktów straciła, ale można zobaczyć, ile zdobyły jej najgroźniejsze rywalki. Nika Kriżnar – 160 punktów. Sara Takanashi, która wygrała po raz 60 – 180 punktów. Austriacką zawodniczkę wyprzedziła też Silje Opseth. Do prowadzącej Kriżnar ma 151 punktów straty, do drugiej Takanashi 146. A zostały tylko cztery konkursy. I chyba można już zaryzykować tezę, że w Rasnovie Marita Kramer straciła szansę na Kryształową Kulę. Na pewno nie z własnej winy.

Skoki w kryzysie. Jedni dostają miliony, inni muszą się zrzucać