O takich momentach każdy sportowiec chciałby jak najszybciej zapomnieć. Ale nie jest to takie proste. 20 lutego 2004 roku w Planicy Robert Mateja zanotował kompromitujący wynik.
Robert Mateja jest dziś wspominany głównie przez pryzmat nieudanych skoków, ale miał też dobre momenty.
W 2001 w Harrachovie jako pierwszy Polak przekroczył granicę 200 metrów, gdy osiągnął odległość 201,5 metra. W 2007 w Planicy poprawił ten wynik, bijąc równocześnie swój życiowy rekord. W drugiej serii treningowej poszybował na odległość 205,5 metra.
W 1999 roku Mateja prowadził po pierwszej serii Pucharu Świata w Zakopanem. Niesamowity skok na 126 metrów wprawił 20-tysięczny tłum pod Wielką Krokwią w ekstazę. W pierwszej serii nikt nie był w stanie nawiązać do tego wyniku, a Adam Małysz, którego kariera miała dopiero eksplodować, skoczył tylko 108 metrów. W drugiej serii Mateja nie wytrzymał ciśnienia. Usiadł na belce jako ostatni. Skoczył i... wylądował na 99 metrze. Pod Wielką Krokwią rzadko jest tak cicho jak w tamtym momencie.
Komentarz:
Krzysztof Miklas