{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Biathlon. Medal stracony na ostatnim strzelaniu. Polki szóste na mistrzostwach świata w Pokljuce

Podczas przedostatniego dnia mistrzostw świata w biathlonie w słoweńskiej Pokljuce polska drużyna w składzie Kinga Zbylut, Monika Hojnisz-Staręga, Kamila Żuk i Anna Mąka wywalczyły szóste miejsce w sztafecie kobiet na dystansie 4 x 6 km. Do ostatniego strzelania Polki pozostawały w ścisłej rywalizacji o brązowy medal. Złote krążki zdobyły Norweżki w składzie Ingrid Landmark Tandrevold, Tiril Eckhoff, Ida Lien i Marte Roeiseland.
Czytaj też:

Tylko PZN wyda tej zimy 600 tys. złotych na testy. A w biathlonie? Normalnie, płaci federacja
Srebrny medal wywalczyły Niemki (Vanessa Hinz, Janina Hettich, Denise Herrmann i Franziska Preuss), a na trzecim miejscu uplasowały się Ukrainki (Anastasija Merkuszyna, Julija Dżima, Darija Blaszko, Olena Pidhruszna).
Na półmetku rywalizacji polska kadra zajmowała czwarte miejsce, natomiast jej strata do trzeciej pozycji nie wynosiła zbyt dużo. Spore nadzieje dała świetna dyspozycja Kamili Żuk, dzięki której Polki cały czas trzymały kontakt z grupą liderek. Pięć reprezentacji odsadziło resztę stawki i podążało w swoim towarzystwie na trasę.
Przy końcu trzeciej zmiany Polki zajmowały już właśnie trzecie miejsce ze stratą 0,9 punktu do pozycji dającej srebrny medal. Cała praca Zbylut, Hojnisz-Staręgi, a następnie Żuk miała zostać wykorzystana przez jadącą na ostatniej zmianie Annę Mąkę. W strzelaniu w pozycji leżącej tylko raz musiała dobierać nabój i wyjechała na trzecim miejscu ze stratą 8 sekund do liderki, Ukrainki Oleny Pidhruszny.
Wtedy jednak zaczęły się problemy. W pojedynku biegowym Polka przegrywała z Białorusinką Jeleną Kruczinkiną, upatrując szans w ostatnim strzelaniu. Rywalka była znacznie silniejsza na trasie i potrafiła wyrobić sobie w pewnej chwili przewagę aż 4 sekund. Polka dwukrotnie jednak spudłowała, co sprawiło, że do czołówki wskoczyły też Niemki, a konkretnie jadąca na ostatniej zmianie Franziska Preuss.
Mąka dała jeszcze na sam koniec wyprzedzić się Szwedzce Hannie Oeberg. Ostatecznie do pierwszego miejsca polska sztafeta straciła 52,1 sekundy.