| Inne

"Medal jest kawałkiem miedzi, który tylko przypomina drogę". Rozmowa z Sylwią Jaśkowiec

Sylwia Jaśkowiec, Jaśkowiec Kowalczyk, Jaśkowiec Kowalczyk Falun 2015
Sylwia Jaśkowiec razem z Justyną Kowalczyk sześć lat temu zdobyły brąz mistrzostw świata w sprincie drużynowym w Falun (Fot. Getty)

Sześć lat temu pobiegła z Justyną Kowalczyk po brąz mistrzostw świata w sprincie. Wypadki i kontuzje jej nie złamały, ale w końcu uznała, że jej zdrowie przeszło już za wiele. W 2018 roku zakończyła karierę. – Gdybym nie popełniała błędów w przeszłości, byłabym perfekcjonistką. A jestem tylko słabym człowiekiem – wyznaje w rozmowie z TVPSPORT.PL Sylwia Jaśkowiec.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Antoni Cichy, TVPSPORT.PL: – Pamiętasz, co wydarzyło się sześć lat temu?
Sylwia Jaśkowiec: – Sześć lat temu?

– 22 lutego mamy rocznicę medalu w Falun.
– No tak! Człowiek nie żyje przeszłością... Piękne momenty, ale nie skupiam się na tym teraz, czekam już na najbliższe mistrzostwa świata.

– Ale przeszłość pewnie mocno wpływa na teraźniejszość.
– Chodzi o to, żeby nie żyć przeszłością. Oczywiście, to miłe wspomnienia, jakaś historia. Taki wynik świadczy, że człowiek czegoś dokonał w karierze sportowej, ale czas biegnie szybko. Przychodzą nowe rzeczy, nowe priorytety i trzeba iść do przodu. Nie wolno zatrzymywać się na przeszłości. Aczkolwiek, czasem przyjemnie sięgnąć pamięcią. I bardzo dziękuję, bo dzięki panu uaktywniło się tamto wspomnienie.

– Tylko proszę bez "pana", wciąż młody jestem...
– Ja duchem też! Może z metryką trochę gorzej, ale kto by się przejmował wiekiem?

Sylwia Jaśkowiec, Jaśkowiec Kowalczyk, Jaśkowiec Kowalczyk Falun 2015
Sylwia Jaśkowiec zakończyła karierę w 2018 roku w wieku 32 lat (Fot. PAP)

– Nie można żyć przeszłością, ale jest chyba lekcją? To doświadczenia, które budują człowieka.
– No pewnie. Myślę, że tak jesteśmy skonstruowani, żeby bagaż doświadczeń i przeżyć wpływał pozytywnie na to, jak żyjemy dzisiaj. Mamy pamięć i tożsamość, które pozwalają, żeby obecnie było nam dobrze, bazując na tym, jakich wyborów dokonywaliśmy w przeszłości.

– Czy zawsze podejmowałaś słuszne wybory? Justyna Kowalczyk mówiła wręcz, że nie wszystko w twojej karierze było do końca profesjonalne.
– Gdybym nie popełniała błędów w przeszłości, byłabym perfekcjonistką. A jestem tylko słabym człowiekiem. Przydarzały się upadki, może dało się podjąć lepsze wybory, ale człowiek starał się żyć sportem na maksa. Nawet ten wypadek wynikał z ryzyka mojej pracy, jeździłam na nartorolkach. Gdybym nie ryzykowała, pewnie nie byłoby owoców, sukcesów.

– Lepiej robić coś albo na maksa, albo w ogóle?
– Myślę, że na to wszystko odpowiada definicja pasji. Jeżeli coś kochasz, całkowicie się temu poświęcasz. Czasem ponosząc ryzyko, jakąś ofiarę. Pewnie, zawsze można zrobić coś lepiej, ale trzeba się liczyć z ryzykiem. Niejeden zawodnik, którego byś zapytał, może powiedzieć, że sport odbił się na jego zdrowiu. Tylko czy właśnie nie tym jest poświęcenie?

To tak jak z miłością, małżeństwem. Przeżywasz nie tylko piękne chwile. Przychodzą również momenty cierpienia, łzy, ale kto kocha, potrafi to przetrzymać i dalej być wierny. W sporcie tak samo.

Francuz zaniemówił. Szok po triumfie "polskiego" Anglika

Czytaj też

Zycie Konrada Bartelskiego w obiektywie (fot. archiwum prywatne)

Francuz zaniemówił. Szok po triumfie "polskiego" Anglika

– Czułaś, że masz pecha? Jednym coś się przydarza częściej, a innym rzadziej?
– Nie, nie postrzegałam tego w ten sposób. Tak się toczyła moja kariera. Pewnie, niektórych omijają kontuzje, nie mają takich przeżyć, nie doświadczyli wypadku i mogli w pełni rozwinąć skrzydła. A moja droga akurat wiodła przez góry i doliny. Ale to też bogactwo mojej osobowości. Dzięki tym kontuzjom wiele się w nauczyłam. To była lekcja wartościowania, priorytetów, tego, co w życiu jest najważniejsze. Z takich trudnych momentów wynika bogactwo, człowiek wnika w głąb siebie, kiedy dzieje się coś, na co nie ma wpływu, a wiąże się to z cierpieniem.

– I jakie wnioski wyciągnęłaś? Co jest najważniejsze w życiu?
– Przede wszystkim umiejętność akceptowania tego, co ci się przydarza w konkretnym momencie. I wyciągania z tego pozytywów, wartości, które pozwolą się odbić po takim dramacie.

– Trudno było się czasem odbić, na nowo zmotywować?
– Pewnie, że tak, bo to walka. Ale każde takie odbicie jest zwycięstwem, pokazem mocy charakteru. Każdy powrót do sportu uważam za wielką wygraną.

Francuz zaniemówił. Szok po triumfie "polskiego" Anglika

Czytaj też

Zycie Konrada Bartelskiego w obiektywie (fot. archiwum prywatne)

Francuz zaniemówił. Szok po triumfie "polskiego" Anglika

Miewałam tak, że większym zwycięstwem było przezwyciężenie na trasie samej siebie, swoich słabości, niedyspozycji dnia. Nie odpuszczałam żadnego metra i może nawet nie przynosiło to podium, miejsca w Top 10, ale po zakończonym biegu czułam wielką satysfakcję. A było ciężko, było blisko, żeby odpuścić. To zwycięstwa, których nikt nie widzi.

– Powrót może być większym zwycięstwem niż podium Pucharu Świata?
– To piękne rzeczy. Miewałam tak, że większym zwycięstwem było przezwyciężenie na trasie samej siebie, swoich słabości, niedyspozycji dnia. Nie odpuszczałam żadnego metra i może nawet nie przynosiło to podium, miejsca w Top 10, ale po zakończonym biegu czułam wielką satysfakcję. A było ciężko, było blisko, żeby odpuścić. To zwycięstwa, których nikt nie widzi, ale zostają w tobie i pokazują, że masz charakter. Czasem wielkie rzeczy dzieją się w ukryciu, nie trzeba ich obwieszczać w blasku fleszy, na łamach prasy.

– Co było twoim największym zwycięstwem?
– Każdy powrót do sportu po kontuzji. Tysiące małych zwycięstw wewnętrznych, to że nie odpuszczałam, kiedy musiałam przejść trudną drogę. Ale te małe sukcesy wewnętrzne później też przekuwały się na wyniki, choćby jak ten w Falun z Justyną Kowalczyk. Wracałam ze świadomością, że nie mam już stuprocentowego zdrowia. Pozbawił mnie go wypadek. A mimo tego startowałam, rywalizowałam, Słabości, rzeczy, z którymi się zmagałam, nie powstrzymywały mnie. Serce jest czasem silniejsze niż ciało.

– Medale są, ale to już było, minęło, a lekcje, które udało się wyciągnąć z ciężkich chwil, zostają z człowiekiem na zawsze?
– To właśnie największy sukces. Medal jest kawałkiem miedzi, który tylko przypomina o czymś. Ale największym osiągnięciem jest wysiłek, pokonanie wszelkich trudności. Medal tylko przypomina drogę, te małe zwycięstwa prowadzące na podium. Stoisz na nim, bo nie poddałeś się, kiedy byłeś rozłożony na łopatki, pomału traciłeś wiarę w siebie albo inni cię już przekreślili.

Sylwia Jaśkowiec, Jaśkowiec Kowalczyk, Jaśkowiec Kowalczyk Falun 2015
Sylwia Jaśkowiec i Justyna Kowalczyk z brązowymi medalami mistrzostw świata (Fot. PAP)

– Wiele razy cię skreślali?
– Myślę, że w 2010 roku, kiedy miałam poważne obrażenia, na pewno niektórym ciężko byłoby uwierzyć, że jeszcze będę walczyć o medale. Ale da się. Nie ma rzeczy niemożliwych, jeśli masz wolę walki i umiesz wykorzystać szanse, potencjał ludzi, których Bóg stawia na twojej drodze... Wynik to suma wielu aspektów, praca zespołowa. Bez ludzi, bez Justyny, jej wysiłku w połączeniu z moim nie byłoby tego medalu.

– Liczyłaś kiedyś, ile przeszłaś operacji?
– Dużo, dużo... za dużo! Ale nie chodzi o same operacje, tylko o to, czy potrafisz później żyć pełnią życia.

– A teraz żyjesz pełnią życia?
– Pewnie. Nie żyję przeszłością, tylko teraźniejszością. Potrafię się cieszyć każdym dniem, każdą chwilą, mimo że czasem świeci słońce, a czasem pada deszcz. Ale umiem być wdzięczna za to, co mam i gdzie jestem. To moja definicja szczęścia.

– Cieszysz się, pomagając innym zawodnikom? Pokazując im, że droga przez karierę może być kręta, ale wytrwałość przynosi efekty?
– To też, ale przede wszystkim, pokazując im, że w życiu ważna jest pasja. Jeżeli nie potrafisz się zaangażować, nie cieszy cię to, co robisz, to może wyjść tylko na krótką metę. A jeżeli masz serce do czegoś, poświęcasz się temu, pracujesz nad rozwojem, tak się dochodzi do sukcesu. Ale w tym wszystkim trzeba też odkryć radość.

W pewnym momencie po prostu przyszła dojrzała decyzja. Uznałam, że muszę skończyć karierę, bo ciało przeszło za wiele. Trudno... To co mogłam, osiągnęłam z wszystkimi przeżyciami, sukcesami, doszłam do szczytu możliwości, biorąc pod uwagę wszystkie zdarzenia.

Wojenka na WhatsApp zmusiła FIS do odwołania zawodów

Czytaj też

Magdalena Łuczak miała jechać do Kopaoniku prosto z MŚ w Cortinie d'Ampezzo. (fot. PAP)

Wojenka na WhatsApp zmusiła FIS do odwołania zawodów

– Można się cieszyć z czegoś, kochać coś, co przysporzyło tyle cierpienia?
– Cały czas odpowiadamy na pytanie, czym jest pasja. Właśnie tym. Moje dotychczasowe życie było pasją do biegówek, pasją do sportu, ruchu, ciała, które ma niesamowite zdolności, potencjał ruchowy. To tak jak z miłością, małżeństwem. Przeżywasz nie tylko piękne chwile. Przychodzą również momenty cierpienia, łzy, ale kto kocha, potrafi to przetrzymać i dalej być wierny. W sporcie tak samo.

– Ale w pewnym momencie było już za dużo łez? Czy czułaś, że może tego nie wytrzymać zdrowie?
– W pewnym momencie po prostu przyszła dojrzała decyzja. Uznałam, że muszę skończyć karierę, bo ciało przeszło za wiele. Trudno... To co mogłam, osiągnęłam z wszystkimi przeżyciami, sukcesami, doszłam do szczytu możliwości, biorąc pod uwagę wszystkie zdarzenia. Takie rzeczy są potrzebne, żeby dojrzeć do poważnej decyzji.

– Kiedy trzeba ją podjąć, warto się z kimś skonsultować? Czy koniec końców i tak trzeba porozmawiać z samym sobą?
– Jeżeli jesteś otwarty, potrafisz się poradzić innych, otworzyć na ich opinie. Ale decyzję podejmujesz ty, nikt nie podejmie jej za ciebie. Tak samo jak w przypadku operacji. Lekarz przedstawia wszystkie warianty, mówi o ryzyku, ale wybór należy do ciebie, bo to ty zmagasz się później z konsekwencjami. Bardzo ważne, by otworzyć się na zdanie innych, ale samemu wziąć odpowiedzialność za decyzję.

Wojenka na WhatsApp zmusiła FIS do odwołania zawodów

Czytaj też

Magdalena Łuczak miała jechać do Kopaoniku prosto z MŚ w Cortinie d'Ampezzo. (fot. PAP)

Wojenka na WhatsApp zmusiła FIS do odwołania zawodów

Sylwia Jaśkowiec, Jaśkowiec Kowalczyk, Jaśkowiec Kowalczyk Falun 2015
Sylwia Jaśkowiec była dwukrotną młodzieżową mistrzynią świata. Teraz sama dba o rozwój młodych biegaczek (Fot. Getty)

– Trudno było raz na zawsze rozstać się z karierą, zawodowym bieganiem, Pucharem Świata?
– Pewnie, to nie przychodzi lekką ręką, nie miałam łatwej decyzji do podjęcia, nie było uśmiechu na twarzy. Toczyła się wewnętrzna walka, bo spędziłam w sporcie kawał życia. Trudno było mi się rozstać z biegówkami w zawodowej wersji. Ale później to również kwestia przyjęcia tego do siebie. Przychodzi moment, w którym należy podjąć odpowiedzialną decyzję: teraz na ciebie przyszedł czas. Robisz to z ciężkim sercem, ale i z odwagą. A potem się nie zastanawiasz, bierzesz życie za barki.

– Nie jest czasem trudno patrzeć, jak inni trenują, mają przed sobą lata startów, a ty masz już to za sobą?
– Powiem inaczej. Bardzo się cieszę z potencjału młodych zawodniczek, ich wyników. Rewelacyjnie, że przychodzi era młodych biegaczek, mamy medale, satysfakcję z ich pracy. Jeżeli potrafisz się cieszyć z sukcesów innych, pokazujesz samemu sobie, że dojrzałeś do odpowiedzialności i do rozstania z biegówkami. Uważam, że jestem już na takim etapie, kiedy czuję szczęście z osiągnięć innych, ale też kiedy sama mogę wyjść na biegówki i robić to dla przyjemności, dzielić się swoją pasją. Już nie przeżywam niczego, nie czuję nostalgii dlatego, że z powodu zdrowia musiałam zakończyć karierę. To piękne, że narciarstwo biegowe rozwija się tak świetnie, nawet kiedy mnie już tam nie ma. Wspaniale jak biało-czerwona flaga powiewa na tle innych. Wszystko w życiu przemija, kariera także. Warto być tu i teraz.

– Skoro tu i teraz, ładną pogodę mamy na biegówki...
– Bardzo! Dlatego polecam!

– Nie patrząc w metrykę, planujesz je świętować w wyjątkowy sposób? Nie patrząc w metrykę, ładny jubileusz.
– Ha ha! Mam nadzieję świętować z uśmiechem na twarzy. Masz tyle, na ile się czujesz. Pielęgnuję w sobie ducha młodości. Zamierzam wejść w kolejny rok z powiewem wiosny.

– Czyli jak w przypadku każdej młodej kobiety, kolejna "osiemnastka"?
– Czemu nie?! Aczkolwiek jestem realistką. Ale z uśmiechem, nie boję się wieku, kolejnych lat. Masz tyle, na ile się czujesz! I tego wszystkim życzę.

Rozmawiał Antoni Cichy

Następne

Konrad Bartelski (fot. archiwum prywatne)
00:05:29

Szok w Val Gardena. Drugie miejsce Konrada Bartelskiego

(fot. PAP)
00:03:05

"136 metrów! Adam, kochamy cię!". 18 lat od złota w Predazzo

Szok w Val Gardena. Drugie miejsce Konrada Bartelskiego
Konrad Bartelski (fot. archiwum prywatne)
Szok w Val Gardena. Drugie miejsce Konrada Bartelskiego

(fot. PAP)
"136 metrów! Adam, kochamy cię!". 18 lat od złota w Predazzo

Zobacz też
Alpejski Święty Graal. "Tu oddziela się herosów od... pacjentów"
fot. Gettyimages
polecamy

Alpejski Święty Graal. "Tu oddziela się herosów od... pacjentów"

| Inne 
20 lat minęło... Zobacz debiut Stocha w Pucharze Świata!
(fot. TVP1)

20 lat minęło... Zobacz debiut Stocha w Pucharze Świata!

| Skoki 
Walka o kolejne medale. Sprawdź piątkowy program w Planicy
Polscy skoczkowie podczas dnia medialnego (fot. Justyna Skubis/ TVP Sport)

Walka o kolejne medale. Sprawdź piątkowy program w Planicy

| Inne 
Pierwsze medale MŚ i treningi skoczków. Sprawdź czwartkowy program w Planicy
MŚ Planica 2023: program i terminarz w czwartek 23.03.2023

Pierwsze medale MŚ i treningi skoczków. Sprawdź czwartkowy program w Planicy

| Inne 
MŚ Planica: sprawdź program na środę. Polki wystąpią w kwalifikacjach
MŚ Planica 2023: terminarz w środę 22.02. O której godzinie starty Polaków?

MŚ Planica: sprawdź program na środę. Polki wystąpią w kwalifikacjach

| Inne 
Polecane
Najnowsze
Bez niespodzianki w półfinale Euro. Holandia zagra z Hiszpanią o złoto
nowe
Bez niespodzianki w półfinale Euro. Holandia zagra z Hiszpanią o złoto
FOTO
Wojciech Papuga
| Piłka nożna 
Piłkarze reprezentacji Holandii do lat 19 (fot. Getty Images)
Kolejne wzmocnienie Śląska. Wojskowi pozyskali gwiazdę Betclic 1 Ligi
Damian Warchoł po dołączeniu do Śląska Wrocław (fot. slaskwroclaw.pl/
nowe
Kolejne wzmocnienie Śląska. Wojskowi pozyskali gwiazdę Betclic 1 Ligi
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Król po zwycięstwie w Słomczynie: była to jazda na kartkę papieru [WIDEO]
Jakub Król po zwycięstwie w Słomczynie: to była jazda na kartkę papieru (fot. TVP SPORT)
Król po zwycięstwie w Słomczynie: była to jazda na kartkę papieru [WIDEO]
| Motorowe 
Puchacz zwolniony z klubu! Szuka nowego pracodawcy
Tymoteusz Puchacz (drugi z prawej) zmieni niebawem klubowe barwy (fot. Getty)
Puchacz zwolniony z klubu! Szuka nowego pracodawcy
| Piłka nożna / Niemcy 
FIS podjął decyzję! Zmiany w Zakopanem
Kamil Stoch (fot. Getty Images)
FIS podjął decyzję! Zmiany w Zakopanem
| Skoki 
Marciniak i Kwiatkowski znowu razem! Wszystko dzięki FIFA
Szymon Marciniak i Tomasz Kwiatkowski znowu będą na łączach w czasie meczu międzynarodowego (zdjęcia: Getty Images)
Marciniak i Kwiatkowski znowu razem! Wszystko dzięki FIFA
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Kolejne wzmocnienie beniaminka Ekstraklasy. To już czwarty transfer
Z prawej Dominick Zator (fot. Getty Images)
Kolejne wzmocnienie beniaminka Ekstraklasy. To już czwarty transfer
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Do góry