Już za niespełna dwa lata rozpoczną się mistrzostwa świata w Katarze. Ich organizacja przebiega jednak pod znakiem wielu skandali. Najpierw media donosiły o korupcji, na której oparty był wybór gospodarza, teraz "The Guardian" ujawnił szokujące informacje o śmierci robotników.
Jeszcze żaden mundial nie budził tylu kontrowersji. Te pojawiły się już na etapie wyboru gospodarza, bo nie da się ukryć, że Katar wielkich tradycji piłkarskich nie ma. Ba, w momencie gdy wyciągnięto z koperty kartkę z nazwą tego kraju, nie miał nawet stadionów i całą infrastrukturę musiał postawić od początku. Nic zatem dziwnego, że spekulowało się o łapówkach, jakie mieli dostać szefowie FIFA, by dokonać właśnie takiego wyboru.
Niczym jest jednak korupcja przy tym, co w ostatnich latach dzieje się w państwie gospodarza. Jak poinformował bowiem "The Guardian", ponad 6500 pracowników z Indii, Pakistanu, Nepalu, Bangladeszu i Sri Lanki zmarło w ostatniej dekadzie wskutek spartańskich warunków pracy. To jednak liczby, które dotyczą wszystkich robotników, a nie tylko tych pracujących przy budowie stadionów. Angielscy dziennikarze uważają, że to i tak liczba zaniżona, a w rzeczywistości zgonów było jeszcze więcej.
Pracę mającą na celu wybudowanie kilku niezwykle nowoczesnych obiektów rozpoczęto w 2011 roku. Co jakiś czas w mediach dało się jednak usłyszeć, że robotnicy harowali w niezwykłym upale i za głodową stawkę. W międzyczasie powstawały też drogi, lotniska i hotele, a organizatorzy nie mieli litości wobec taniej siły roboczej.
Katarczycy jak na razie zamiatają sprawę pod dywan. Milczy też FIFA, która przyznała im prawo organizacji turnieju, a potem go nie odebrała, choć wiele organizacji tego się domagało.