{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Niepokój mistrzów świata. Ozdrowieńcy z dodatnim wynikiem

Trudno w to uwierzyć, ale polscy wioślarze znów przeżywają nerwowe chwile związane z testami na koronawirusa. Nasi mistrzowie świata w czwórce bez sternika, tuż przed powrotem ze zgrupowania w Portugalii wykonali obowiązkowe testy na obecność koronawirusa. I ku zaskoczeniu, dwóch zawodników tej osady, podobnie, jak Katarzyna Wełna z wagi lekkiej, trener i fizjoterapeuta mieli wynik pozytywny. Zdziwienie zrozumiałe, ponieważ większość z nich, w grudniu, przeszła już koronawirusa.
PRZEŁOŻYĆ ALBO ODWOŁAĆ. BIZNES NIE CHCE IGRZYSK
O grudniowym zgrupowaniu polskich wioślarzy w Portugalii było dość głośno. Ponad 20 osób z kadry (zawodników i trenerów) zachorowało na koronawirusa i nie mogło wrócić do Polski. Cała grupa Święta Bożego Narodzenia spędziła więc z dala od rodzin. Niektórzy przechodzili chorobę z drobnymi objawami, ale byli i tacy, którzy mieli poważne dolegliwości. To spowodowało zmiany w przygotowaniach do sezonu. – Styczeń mieliśmy typowo na wprowadzenie i odbudowę formy, bo faktycznie choroba pozostawiła ślady. Między innymi z tego powodu trenerzy zdecydowali, że nie wystartujemy w mistrzostwach Polski na ergometrach wioślarskich – tłumaczył Michał Szpakowski. Szlakowy mistrzowskiej czwórki bez sternika był jednym z zakażonych, drugim z tej osady był Mikołaj Burda.
7 lutego rozpoczęła się kolejna konsultacja szkoleniowa w Portugalii. Powołanych na nią zostało 15 osób, w tym: trzy wioślarki wagi lekkiej, sześciu wioślarzy z kadry wioseł długich (m.in. mistrzowie świata) oraz jedynkarz Natan Węgrzycki-Szymczyk. Poza skiffistą i jego trenerem, którzy w Portugalii będą trenować do 21 marca, wszyscy powrót do kraju mieli zaplanowany na dzisiaj, czyli 23 lutego. U kilku osób lot stanął jednak pod znakiem zapytania, ponieważ ... otrzymali pozytywne wyniki testów. W tym gronie byli m.in. ozdrowieńcy: Michał Szpakowski, trener Mariusz Szumański, czy Katarzyna Wełna. – Czekam z niecierpliwością na wyniki ponownych testów, bo jeśli i te będą pozytywne, to moi zawodnicy będą musieli zostać w Portugalii. I być w izolacji. Mam nadzieję, że tak się nie stanie. Nerwy będą do samego końca, bo przecież jeszcze jeden test trzeba zrobić na lotnisku. Taki jest wymóg linii lotniczych – powiedział zmartwiony Wojciech Jankowski, trener męskiej czwórki bez sternika.
Godzinę później, do kadrowiczów dotarła wiadomość, że wyniki wszystkich zawodników i trenerów są negatywne. Cała grupa wyruszyła do Lizbony na lotnisko. Tam zostanie poddana kolejnym testom. Do samolotu wsiądą jedynie Ci, którzy otrzymają negatywne wyniki. Pozostali będą musieli zostać w Portugalii do kolejnego zgrupowania, które ma się rozpocząć 28 lutego.