| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
W poprzednim sezonie Mateusz Wdowiak poprowadził Cracovię do triumfu w Pucharze Polski. Dziś nie ma go już w zespole Pasów. Klub przesunął go do rezerw, gdy rozmowy na temat nowego kontraktu ugrzęzły w martwym punkcie. Piłkarz złożył wniosek o rozwiązanie kontraktu z winy klubu, ale nim sprawa została rozpatrzona Cracovia sprzedała piłkarza do Rakowa Częstochowa. – Żaden zawodnik nie byłby zadowolony z takiego stylu rozmów – mówi Wdowiak w wywiadzie z TVPSPORT.PL.
Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – Wymyśliłbyś taki scenariusz twojego rozstania z Cracovią?
Mateusz Wdowiak:– Nie. Ja nawet nie myślałem w takich kategoriach. Nie jestem osobą, która wybiega w przyszłość i planuje precyzyjnie kolejne ruchy. Oczywiście, miałem pewne wyobrażenie, ale na pewno nie tak to miało wyglądać.
– A mieliście z agentem ramowy plan na rozwój kariery?
– To zawsze jest uzależnione od wielu czynników – mojej dyspozycji, postawy całego zespołu, czy wreszcie zainteresowania ze strony zagranicznych klubów. Oczywiście, wyjazd zagraniczny był celem, ale trudno było zaplanować konkretny termin, kiedy miałoby to nastąpić. Chciałem pokazywać się z dobrej strony i skorzystać z ewentualnej oferty. Cracovia miała na tym zarobić, a ja postawić kolejny krok w rozwoju. Podobne cele mają w zasadzie wszyscy zawodnicy, którzy myślą o transferze zagranicę.
– Zacząłeś znikać w sierpniu. Najpierw wypadłeś z podstawowego składu, a potem z kadry meczowej. Trener Michał Probierz od początku mówił, że ma to związek z rozmowami kontraktowymi.
– Pod względem sportowym czułem się dobrze. Grałem praktycznie wszystko i byłem ważną postacią zespołu. Dobrą formę pokazywałem pod koniec poprzedniego sezonu Uważam, że podobnie było na początku bieżących rozgrywek. Ja z klubu nie otrzymałem żadnego sygnału na temat mojej formy.
– Wiemy już, że negocjacje rozbiły się o kwotę odstępnego. Potwierdzisz, że w innych kwestiach byliście praktycznie dogadani?
– Klauzula to był warunek konieczny z mojej strony, który nie został spełniony. Warunki były generalnie zadowalające, ale zupełnie nie przeszliśmy na etap rozmów na temat klauzuli. W tym ogólnym zamieszaniu ciężko było o kompromisy czy jakiekolwiek rozmowy zbliżające do porozumienia. Cracovia zgodziła się na obniżkę wysokości klauzuli dopiero wtedy, gdy przysłałem do klubu pismo przygotowane przez prawników.
– Wcześniej klub przedstawił swoją propozycję i nie chciał jej negocjować. Od początku stawiano sprawę na ostrzu noża. Takie podejście do rozmów od początku mocno ogranicza możliwość osiągnięcia porozumienia.
– Nie wyobrażałem sobie, że w takiej atmosferze mógłbym podpisać z klubem nowy kontrakt. Bardzo zaskoczyło mnie, że sprawy tak się potoczyły i tak to zostało przedstawione przez klub. Trudno, bym w takiej atmosferze pozytywnie zapatrywał się na dalszą współpracę. Żaden zawodnik nie byłby zadowolony z takiego stylu rozmów. Nie czułem się szanowany poprzez to w jaki sposób przebiegały te rozmowy.
– W pewnym momencie kierownik drużyny przekazał ci informację o przesunięciu do rezerw. Błysnąłeś jedną akcją i klip z tego nagrania szybko rozszedł się po internecie. Potem na chwilę zniknąłeś ze składu. Zbieg okoliczności?
– Nie chcę doszukiwać się kolejnych teorii spiskowych, bo tych można byłoby tworzyć całą masę. Na początku listopada przez tydzień przechodziłem COVID i dlatego wypadłem ze składu rezerw. Odkąd zostałem wysłany do drugiej drużyny, całkowicie straciłem kontakt ze sztabem pierwszego zespołu. Nie było wtedy już żadnej opcji powrotu. Żadnych rozmów.
– Zostałeś wykreślony z drużynowej grupy dyskusyjnej, ale zakazano ci także wstępu na siłownię.
– U ochroniarza jest lista na której są wyszczególnieni zawodnicy, którzy mogą wchodzić do siłowni. Nie było mnie tam. Ale już sam nie wiem, jakie były powody. Siłownia jest przeznaczona dla pierwszej drużyny, a ja byłem już wtedy w rezerwach. Może chodziło o zasady sanitarne? Dziwna sytuacja.
– Pożegnałeś się z klubem emocjonalnym wpisem. Widać, że ludziom zarządzającym klubem nie udało się obrzydzić ci Cracovii i być może kiedyś tu jeszcze wrócisz.
– Zawdzięczam temu klubowi bardzo dużo – praktycznie wszystko, co osiągnąłem w piłce. Spędziłem tu niemal całe życie – młodzieńcze i seniorskie. Ten klub mnie wychował. Poznałem tu mnóstwo ludzi, którzy przewinęli się przez Cracovię. Pracowników, trenerów, zawodników… Nawet nie jestem ich w stanie policzyć. Gdy wchodziłem do szatni po raz pierwszy i wszystkim mówiłem "dzień dobry" siedzieli tam Sławek Szeliga, Krzysiu Nykiel czy Krzysiu Pilarz. To była mocna szatnia. Potem przewijali się kolejni – Kuba Wójcicki, Erik Jendrisek, Mateusz Szczepaniak, Grzesiek Sandomierski, Mateusz Cetnarski itd. Mnóstwo bardzo fajnych i barwnych osób. Do tego trenerzy, ludzie wokół klubu – wszystkim bardzo dziękuję. Po ludzku przykro, że tak to się potoczyło. Żal tego wszystkiego, ale piłka nożna pisze różne scenariusze. Kariera piłkarska nie trwa wiecznie i trzeba chwytać okazje. Cracovii bardzo dziękuję i mówię: "do zobaczenia". Zobaczymy, co życie przyniesie. Niesmak pozostaje, ale cała społeczność Cracovii i klub zawsze będą w moim sercu.
– Odbyło się kilka rozpraw na temat rozwiązania twojego kontraktu. Z boku wyglądało to klarownie – nie grasz, bo nie chcesz przedłużyć kontraktu. A jak to przedstawiał klub?
– Linia obrony w sądzie była taka, że byłem bez formy sportowej.
Moje oficjalne podziękowania dla Cracovii 😊🙌@MKSCracoviaSSA @Terazpasy @piiiotrek1 @PasjonaciKSC pic.twitter.com/V1NpP6P7Hy
— Mateusz Wdowiak (@wdowiak_mateusz) February 17, 2021
– W pewnym momencie w mocnych słowach zaatakował cię prezes Janusz Filipiak. Powiedział też, że klub zaproponował ci rozwiązanie kontraktu. Dlaczego do tego nie doszło?
– Pod koniec listopada dostałem propozycję rozwiązania kontraktu, ale miałem równocześnie wycofać wszystkie roszczenia wobec klubu. To było już po tym, jak złożyłem pozew o rozwiązanie umowy. Gdybym rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron, to w nowym klubie mógłbym być zarejestrowany dopiero w lutym, podczas okienka transferowego. Więc w grudniu i w styczniu pozostawałbym bez klubu i bez treningu. Bez zabezpieczenia finansowo-sportowego. Życie jest przewrotne, nigdy nie wiesz, co się stanie – szczególnie teraz, w czasach COVID-u. Nie chciałem ryzykować, a taki ruch byłby nieodpowiedzialny. Nie czułbym się z tym bezpiecznie. OK, może od razu znalazłbym nowy klub, ale niekoniecznie. To nie było tak, że miałem już "nagrany" nowy klub, bo tego typu rozmowy mogłem prowadzić dopiero od stycznia. Chciałem pójść z klubem na kompromis w sprawie rozwiązania kontraktu, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi. To znaczy dostałem, ale tylko poprzez media. Starałem się potem wytłumaczyć moją propozycję. Napisałem, z czego wynikało moje stanowisko, dlaczego zaproponowałem takie warunki. Nie chciałem być stawiany w takim świetle, ale wtedy było już po temacie.
– Michał Probierz sugerował, że między tobą, a twoim agentem jest konflikt. Że menedżer próbuje coś tu ugrać dla siebie.
– Chciałem to zdementować. Nic takiego nie miało miejsca. Zresztą rozmów z agentem praktycznie nie było wcale. Skończyło się na dwóch.
– Jak wtedy się czułeś? Zostałeś zaatakowany przez Filipiaka, czyli potężną osobę. Jesteś jeszcze młodym człowiekiem. Jak sobie radziłeś w tej sytuacji? Potrzebne był wsparcie innych osób, czy sam potrafiłeś to sobie poukładać w głowie zapewniając samego siebie, że wiesz co robisz?
– Na pewno nie jest miło czytać takie rzeczy o sobie, ale myślę, że radziłem sobie dobrze. Miałem wokół siebie osoby, które dawały mi wsparcie. Zresztą mało jest ludzi, którzy ze wszystkim radzą sobie sami. Potrzebujemy bliskich obok siebie. Wspierali mnie narzeczona, rodzice, a także psycholog, z którym już wcześniej nawiązałem współpracę. Nie chodziło tylko o tę sytuację. Psycholog pomagał mi nie tylko w kwestiach boiskowych, ale też w życiu codziennym. Chodziło o to, by umieć złapać odpowiednią, szerszą perspektywę i w tym wypadku ta umiejętność była bardzo pożyteczna. Umiałem popatrzeć na to wszystko z boku. A poza tym – wiem, co robię, jestem świadomym zawodnikiem. W życiu zdarzają się przeróżne sytuacje i zawsze można znaleźć jakieś rozwiązanie. Ja w każdej okoliczności doszukuje się pozytywów. W tej sytuacji np. mogłem popracować nad aspektami nad którymi trudno pracować, gdy jesteś w rytmie meczowym i co tydzień grasz mecz ligowy. Myślę, że dzięki takiemu podejściu udało mi się przetrwać ten okres.
– Pod koniec stycznia Probierz powiedział, że pomachałeś mu podczas sparingu rezerw. Byłeś wtedy jeszcze zły czy już łapałeś luz, bo wierzyłeś, że zaraz zmienisz klub?
– Szczerze mówiąc dopiero po fakcie zobaczyłem, że tam, w gronie innych ludzi, stoi trener Probierz. Zrobiłem to instynktownie, a wyszło jak wyszło. Porozmawialiśmy potem z trenerem i wszystko sobie wyjaśniliśmy. Z mojej strony nie była to żadna złośliwość.
– Rozliczyłeś się ze sprzętu? Tego tematu trzeba dobrze pilnować.
– Jeszcze go nie zdałem, bo nie dostałem informacji, że mam to zrobić. Na razie skupiałem się na organizowaniu życia w Częstochowie. We wtorek jednak jestem w Krakowie, więc zajmę się i tym tematem. Dla mnie to nowa sytuacja, bo po raz pierwszy na stałe zmieniam klub.
– Mówisz o niesmaku, ale na koniec odbyłeś też rozmowę z Probierzem. A w jakich relacjach rozstajesz się z wiceprezesem Jakubem Tabiszem? On też jest odpowiedzialny w Cracovii za rozmowy kontraktowe.
– Rozmowy były prowadzone w różnych konfiguracjach – rozmawiałem z trenerem Probierzem, prezesem Tabiszem i z oboma równocześnie. Różnie wyglądały te rozmowy... A jakie relacje? Neutralne. Ja odcinam się od tego. Zaczynam nowy etap piłkarski i życiowy. Skupiam się na Rakowie. Chcę wrócić do regularnej gry, czerpać z tego przyjemność i dawać radość kibicom Rakowa. Chcę znów walczyć o cele zakładane przez zespół i rozwijać się jako zawodnik. Trener Rakowa Marek Papszun stawia mocny nacisk na rozwój poszczególnych piłkarzy i całej drużyny. Ja widzę to podobnie, więc jedziemy na tym samym wózku.
– Co ci się spodobało w grze Rakowa?
– Styl jest bardzo charakterystyczny. Chcemy dominować i szybko odbierać piłkę, jak najbliżej bramki przeciwnika. Bardzo mi odpowiada taki styl gry.
– Można zażartować, że przyniosłeś szczęście, bo w twoim debiucie wreszcie wygraliście.
– Bardzo się cieszę, że wygraliśmy, bo uważałem, że to kwestia czasu. Tak wynikało z postawy drużyny w meczach i treningach. Widać było, że brakuje tylko jakiegoś szczegółu, by zespół wrócił do punktowania. Przyszedłem do Rakowa po trzech porażkach, ale widziałem, że wszyscy są spokojni. Wiedzieli, że dobrze pracują i z optymizmem patrzyli na kolejne mecze. Wreszcie wygraliśmy i mam nadzieję, że już tak zostanie.
– Miałeś ofertę z Lecha, ale pisało się też o Lechii i Pogoni.
– W przypadku Lecha był temat i miałem poważny dylemat, który kierunek wybrać. Było też zainteresowanie ze strony Lechii. O Pogoni natomiast nic mi nie wiadomo.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (960 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.