Szanse na wysokie miejsca polskich biegaczek w rozpoczynających się w Oberstdorfie narciarskich mistrzostwach świata ocenił Stanisław Mrowca, pierwszy trener Justyny Kowalczyk-Tekieli.
W Niemczech wystartują: Izabela Marcisz (Stowarzyszenie Sportowe Prządki-Ski), Monika Skinder (MULKS Grupa Oscar Tomaszów Lubelski), siostry Karolina i Weronika Kaleta (LKS Markam Wiśniowa-Osieczany) oraz Karolina Kukuczka (MKS Istebna).
– Część tych dziewczyn wziętych te dwa lata temu do kadry PZN i pod skrzydła Aleksandra Wierietielnego oraz Justyny Kowalczyk to prawdziwe talenty. Trzeba jednak pamiętać, że są młodziutkie, więc potrzebują czasu na ciężką pracę, a wtedy na pewno dadzą nam kibicom wiele powodów do radości – zauważył Mrowca.
21-letnia Marcisz to między innymi ubiegłoroczna trzykrotna medalistka MŚ juniorek (srebro w sprincie i 15 km techniką dowolną oraz brąz 5 km klasycznym) i tegoroczna mistrzyni świata do lat 23 na dystansie 10 km techniką dowolną. Startowała w Pucharze Świata, a także na MŚ w 2019 roku.
O rok młodsza Skinder kilkanaście dni temu na MŚ juniorów w fińskim Vuokatti wywalczyła tytuł mistrzyni świata w sprincie, jej rówieśniczka Karolina Kalata zdobyła brązowy medal. Weronika, starsza o 2 lata siostra Karoliny, punktowała w zawodach Pucharu Świata. Natomiast 18-letnia Kukuczka podczas młodzieżowych igrzysk olimpijskich była 21. na 5 kilometrów techniką klasyczną.
Mrowca powiedział, że ucieszą go na rozpoczynających się MŚ miejsca zawodniczek w trzydziestce.
– A w piętnastce to już by było coś wspaniałego. Być może są tacy, którzy uważają, że będzie o wiele lepiej, ja jednak odniosę się do kariery, a zwłaszcza wręcz heroicznej pracy, jaką musiała wykonać Justyna Kowalczyk, zanim doszła do medali seniorskich MŚ – podkreślił szkoleniowiec.
Tu trener przypomniał ile czasu i potu musiało upłynąć od srebrnego medalu biegaczki z Kasiny Wielkiej (sprint techniką dowolną) w mistrzostwach świata juniorów w 2003 roku poprzez dwa złote medale MŚ młodzieżowców (2006, 10 km klasyczną i 15 km bieg łączony) do pierwszego podium w MŚ seniorów.
– Stało się to dopiero w 2009 roku w Libercu i to w pięknym stylu! W biegu na 10 kilometrów techniką klasyczną Justyna zajęła 3. miejsce, zdobywając tym samym pierwszy medal MŚ w historii polskich kobiecych biegów narciarskich. Dwa dni później miała złoty medal w biegu łączonym (7,5 km techniką klasyczną i 7,5 km dowolną), do którego dołożyła krążek w tym samym kolorze na 30 km – wspominał wzruszony Mrowca, który trenował Kowalczyk w klubie Maraton Mszana Dolna w latach 1996-98.
Pierwszy trener dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej (Vancouver 2010 i Soczi 2014) ponownie podkreślił, że wobec startującej w Oberstdorfie piątki biało-czerwonych konieczna jest cierpliwość.
– Bo najgorsze co teraz można by zrobić, to naciskać, krytykować i nie doceniać pracy, którą już te dziewczyny wraz z byłym i obecnym sztabem szkoleniowym wykonały. To może zaważyć na ich zapale do kolejnych lat harówki i zniszczyć wszystko, co już u nich dobrze rokuje. Dziś trzeba się cieszyć z każdego miejsca w trzydziestce, bo przecież będą się ścigały z niezwykle doświadczonymi i utytułowanymi zawodniczkami – podsumował Mrowca.
Mistrzostwa w Niemczech potrwają do 7 marca.