Za polskimi skoczkami pierwszy dzień treningów na normalnej skoczni w Oberstdorfie, na której w sobotę rozegra się walka o medale mistrzostw świata. Najlepiej spośród zawodników Michala Doleżala spisał się Dawid Kubacki, który zajął szóste miejsce w pierwszej sesji, a w drugiej był siódmy. Z biało-czerwonymi rozmawiał Sebastian Parfjanowicz.
Dawid Kubacki:
– Białe kombinezony? Żeby słonko się "nie opierało". Przy tej temperaturze w czarnych jest gorąco. Istnieją spore rezerwy. Nie tyle w sprzęcie, co w samych skokach.
– Pierwszy skok był mocno spóźniony. Mimo wszystko udało się z tego polecieć. Drugi był przyzwoity, ale przeanalizujemy z trenerami na spokojnie. Próg nie "oddał" tak jak powinien.
Kamil Stoch:
– Skakaliśmy już wcześniej na tej skoczni na treningach. Jesteśmy tu co roku, widzimy ten obiekt. 16 lat temu tu debiutowałem, mam trochę "obskakanych" skoczni, zatem wiem co robić. Mam w pamięci tamte konkursy z 2005 roku, wiem jakie odczucia im towarzyszyły, ale staram się skupiać na tym, co przede mną.
– Spodziewałem się, że będzie trochę łatwiej. Było trochę trudności, zwłaszcza w pozycji najazdowej, ale to jest coś, z czym się zmagam cały czas, to nic nowego. Skocznia jest super przygotowana, nie ma problemu ani z torami, ani z zeskokiem.
Andrzej Stękała:
– Latem mieliśmy tutaj zgrupowanie, więc jakiś tam trening był. Dzień dzisiejszy pod dużym znakiem zapytania. Nie szło mi, ale kolejne dni powinny być lepsze. Brakuje trochę obycia ze skocznią. Wysokie temperatury? Na górze w kombinezonie gdy świeci słońce to od razu człowiek się poci.
Jakub Wolny:
– Pierwszy skok był nieco lepszy, lepiej trafiłem w próg. W drugim za wcześnie "zacząłem" i skok nie był czysty.
Następne