Latem 2020 roku Luis Suarez odszedł z FC Barcelona do Atletico Madryt. Klub ze stolicy Hiszpanii nie był jednak jedynym zainteresowanym pozyskaniem Urugwajczyka, o którego starał się także Juventus FC. Zawodnik przeszedł nawet egzamin z języka włoskiego, ale podczas procesu miało dojść do złamania prawa. Sprawa rozwijała się we Włoszech i zmierza do końca, a odpowiedzialny za pomoc Lorenzo Rocca może dostać karę roku więzienia w zawieszeniu.
Suarez był jednym z tych piłkarzy, z których Barcelona zrezygnowała po sezonie 2019/20. Urugwajczyk nadal był najskuteczniejszym obok Leo Messiego zawodnikiem w klubie, jednak na Camp Nou nie wiązano z nim planów na przyszłość. Największy kłopot dla działaczy stanowiła wysoka gaża napastnika, mimo to na rynku znalazło się kilku chętnych na jego usługi. Ostatecznie piłkarz trafił do Atletico, jednak początkowo to właśnie Juventus najbardziej zabiegał o podpis.
Na drodze transferu do Juventusu stanęły jednak przeszkody formalne. Urugwajczyk mógł starać się o grę w Turynie tylko w razie uzyskania obywatelstwa i przejścia egzaminu z języka włoskiego, aby nie zajmować w kadrze miejsca dla piłkarzy spoza Unii Europejskiej. Suarez poddał się testowi i przeszedł go pozytywnie, ale ostatecznie do przejścia do Piemontu nie doszło.
Nie ustają za to skutki odbycia egzaminu, przy którym doszło do wyraźnych nieprawidłowości. Krótko po jego przeprowadzeniu włoskie i hiszpańskie media informowały, że w istocie Suarez nie potrafi posługiwać się na odpowiednim poziomie językiem, z którego egzamin zaliczył. Ktoś miał mu pomóc w dostaniu pozytywnej oceny, dostarczając wcześniej odpowiedzi.
Podejrzenia szybko sprowadziły śledczych do Lorenzo Rocci, jednego z egzaminatorów podczas testu Suareza na uniwersytecie dla studentów zagranicznych w Perugii. Według "La Gazzetta dello Sport" Włoch przyznał się do winy i negocjował z prokuraturą dobrowolne poddanie się karze. W ramach takiej instytucji sankcja dla sprawcy przestępstwa zazwyczaj jest niższa, a w tym konkretnym wypadku ma wynieść rok więzienia w zawieszeniu.
Rocca został oskarżony o fałszerstwo i ujawnianie danych objętych tajemnicą służbową. Po negocjacjach w sprawie dobrowolnego poddania się karze jego nazwisko zostało jednak usunięte ze skargi, a tym samym ośmiomiesięczne zawieszenie w pracy zostało uchylone.