Reprezentacja Polski 31 marca zagra na wyjeździe z Anglią w ramach eliminacji mistrzostw świata 2022. Poniedziałkowy "Przegląd Sportowy" zastanawia się, czy mecz nie zostanie przeniesiony na inny obiekt. – Nic nie wiemy na ten temat – zapewnia Zbigniew Boniek.
Powodem przeniesienia meczu miałaby być, rzecz jasna, pandemia koronawirusa. Brytyjski rząd wprowadził ostre obostrzenia w związku z nową, szybciej rozprzestrzeniającą się odmianą Covid-19. Wygląda jednak na to, że przynoszą one efekt, bo liczba nowych zakażeń spada. Trwa też intensywna akcja szczepień obywateli.
W związku z konkretnymi regulacjami rządów danych państw, część niedawnych meczów europejskich pucharów rozgrywano na neutralnych stadionach. Choćby londyński Arsenal podejmował portugalską Benficę "u siebie" w... Grecji, na stadionie Olympiakosu Pireus. Ale już Tottenham, Manchester United czy Leicester normalnie gościły zespoły z innych krajów na własnych obiektach.
Wszystko zależy od tego, jak potoczy się rozwój pandemii w najbliższych dniach, ale na ten moment nic nie wskazuje na to, by 31 marca mecz Anglia – Polska odbył się poza Wembley, czyli angielskim stadionem narodowym. Potwierdził nam to Zbigniew Boniek.
– Nie dostaliśmy żadnej informacji od angielskiej federacji o zmianie miejsca spotkania, w związku z tym trzymamy się dotychczasowego protokołu. A według protokołu gramy mecz na Wembley – zapewnił prezes PZPN.
Jak informuje "Przegląd Sportowy", reprezentanci na zgrupowaniu będą trzy razy testowani na obecność koronawirusa: 23, 26 i 29 marca. Reżim sanitarny będzie taki sam jak jesienią, przy okazji meczów Ligi Narodów. Kadra ma zamieszkać w hotelu tuż przy Wembley.
"Euro 2020 w jednym kraju? Nie widzę takiej możliwości"
Brytyjski rząd ma optymistyczne plany i pod koniec maja planuje ponownie wpuścić kibiców na mecze Premier League. Ale czy możliwe jest przeniesienie Euro 2020 wyłącznie na Wyspy Brytyjskie? Takie informacje pojawiły się niedawno w mediach.
– Na dzień dzisiejszy nie widzę takiej możliwości. Ci ludzie nie wiedzą, o czym mówią. To byłaby gigantyczny, skomplikowana operacja, która kosztowałaby UEFA wielkie pieniądze. Na dziś formuła 12 państw jest jedyną wykonalną – zapewnia Boniek, który zasiada również w Komitecie Wykonawczym UEFA.