Thomas Mueller na pewno, a Mats Hummels i Jerome Boateng bardzo prawdopodobnie – doświadczone gwiazdy wracają do reprezentacji Niemiec. Joachim Loew przyzna się do błędu i powoła ich z powrotem, ale... tylko na mistrzostwa Europy.
– Mam swoje zdanie na ten temat. Zastanawiam się, czy plan selekcjonera wypalił. Intencje po ostatnim mundialu były jasne, ale teraz trzeba pomyśleć jak zestawić możliwie najsilniejszą drużynę na kolejny turniej – Toni Kroos nie gryzł się w język w niedawnej rozmowie ze Sky.
Pomocnik Realu Madryt pozostał ważnym ogniwem reprezentacji Niemiec po klęsce na mundialu w Rosji, podobnie jak Manuel Neuer. Inny los spotkał jednak Thomasa Muellera, Matsa Hummelsa i Jerome'a Boatenga. Niespodziewanie, pod koniec 2018 roku, Joachim Loew podziękował za współpracę trzem mistrzom świata, którzy w sumie mają na koncie 246 występów w Die Mannschaft. I trwał w tym postanowieniu ponad dwa lata.
Wspomniane słowa Kroosa zwiastowały jednak odwilż. Być może wcześniej skonsultował je z Loewem i znał już jego plany. A może dostrzegł po prostu, że nowa niemiecka kadra nie działa jak powinna.
Wszystko przez koronawirusa
Jesienią, po długiej przerwie spowodowanej pandemią, Niemcy rozegrali osiem meczów. Wygrali trzy – dwa z Ukrainą i jeden z Czechami. Dwukrotnie zremisowali ze Szwajcarią i raz z Hiszpanią, ale najbardziej bolesny cios otrzymali w ostatnim spotkaniu 2020 roku. W Sewilli Hiszpanie rozbili ich 6:0.
Loew lubi eksperymentować, ale w tamtym meczu zagrał niemal na galowo, jedynie bez kontuzjowanego wówczas Joshuy Kimmicha. Z Neuerem, Ginterem, Suele, Guendoganem, Kroosem, Goretzką, Sane, Wernerem i Gnabrym. Łomot na La Cartuja podziałał jak sole trzeźwiące.
– Jeśli decydujesz się na zmianę, to nigdy nie powinieneś w połowie drogi zmieniać zdania i cofać swojej decyzji. Ale... – mówił selekcjoner podczas niedawnej wizyty w stacji ARD. – Ale pandemia koronawirusa zabrała nam niemal rok pracy. To bezpowrotnie stracony czas.
W ten sposób wytłumaczył powrót do reprezentacji Muellera, Hummelsa i Boatenga. To jeszcze nie jest oficjalna informacja. I pewnie długo jeszcze nie będzie, bo trójka weteranów ma wrócić tylko na Euro 2020. Ale dziennikarze nie mają wątpliwości. "Mueller może już pakować walizki. Leci na mistrzostwa Europy. Hummels i Boateng prawdopodobnie też" – pisze felietonista Sport1.de, Tobias Holtkamp.
Gwiazdor Bayernu i ulubiony boiskowy partner Roberta Lewandowskiego nie jest obrażalski i przystał na propozycję DFB. Ma pomóc kolegom na mistrzostwach. Z tego rozliczany będzie Loew – jeśli nie odniesie sukcesu na Euro, pożegna się z posadą. Dla wyników być może ważniejszy będzie jednak powrót duetu obrońców, bo to defensywa jest od dawna największą bolączką kadry.
Czemu nie wrócą już w marcu, na mecze eliminacji mistrzostw świata z Islandią, Rumunią i Macedonią? Bo Loew nie chce przerywać procesu budowania nowej drużyny, a zależy mu jedynie, by uniknąć blamażu na turnieju. – Gdybym powołał ich już teraz, to przerwałbym proces odmładzania, na który się zdecydowałem, i powinienem też powoływać ich dalej po Euro. Chcę zobaczyć, jak na porażkę z Hiszpanią zareagują ci, którzy się do niej przyczynili – tłumaczy.
Mają się nie wtrącać
Według Sport1, po marcowych meczach "Jogi" będzie już znał kadrę na Euro. W rozmowach z nowymi-starymi reprezentantami postawił jeszcze jeden warunek – hierarchia pozostaje niezmieniona, a rolę nieformalnych liderów zachowają młodsi Joshua Kimmich i Leon Goretzka.
Mueller nie będzie miał z tym problemów, z obydwoma przecież znakomicie dogaduje się w Bayernie. – Thomas i Mats Hummels mają takie charaktery, że pozwolą innym przewodzić i nie będą wywierać na nich wpływu – zapewnia Loew.
A po Euro nastąpi ponowne, tym razem już ostateczne pożegnanie. Ciekawe, czy "mieszanka rutyny z młodością" wypali, czy jednak razem z nimi odejdzie też selekcjoner...