| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Lech Poznań przegrał we wtorek z Rakowem Częstochowa (0:2) w ćwierćfinale Pucharu Polski. Kolejorz ma coraz mniejsze szanse na to, by w kolejnym sezonie zagrać w europejskich pucharach. – To, że mamy słabsze momenty nie oznacza, że mamy spuścić głowę i się poddać – powiedział trener Dariusz Żuraw.
Lech Poznań słabo zaczął rundę, gdy w pierwszych trzech spotkaniach nie odniósł zwycięstwa. Nadzieją na poprawę były dwie ostatnie kolejki, w których drużyna zgarnęła sześć punktów. We wtorek Kolejorz znów zawiódł i stracił szansę na to, by zakończyć sezon z trofeum.
– Kończy się nasza przygoda w nienajlepszym stylu. Trzeba pogratulować Rakowowi, który zagrał bardzo dobry mecz i zwyciężył zasłużenie. My poza momentem w pierwszej połowie, gdzie przez 20-25 minut wyglądaliśmy nieźle, w wielu fragmentach spotkania graliśmy bardzo nerwowo. Nie potrafiliśmy wyprowadzić piłki od tyłu, mieliśmy bardzo dużo strat, a to napędzało Raków – ocenił Dariusz Żuraw, trener poznańskiego zespołu.
Lech jest w trudnej sytuacji. Obecnie do trzeciego w tabeli PKO Ekstraklasy Rakowa traci dziewięć punktów. – Nie uważam, że jest to sezon stracony. On wciąż trwa, jest jeszcze wiele meczów do rozegrania. Z Pucharu Polski odpadamy, ale w lidze trzeba zrobić wszystko, by ten sezon zakończyć z twarzą – zaznaczył szkoleniowiec.
Żuraw odniósł się też do swojej przyszłości i tego, czy dalej zamierza prowadzić Lecha. – To, że mamy słabsze momenty, pomimo dwóch wcześniej wygranych meczów, nie oznacza, że mam spuścić głowę i się poddać. Nie jestem takim człowiekiem, dopóki będę miał możliwość, zamierzam walczyć. Nie rozważam rezygnacji. Jestem cały czas w kontakcie z władzami klubu i oni wiedzą, że cały czas mogą na mnie liczyć – zadeklarował trener.